„Przez lata jeździłem prawie na wszystkim, od BMX i trialu po downhill i maratony mtb, ale szosę z jakiegoś powodu omijałem… Zapragnąłem to zmienić i gdy rok temu trafił do mnie szosowy frameset postanowiłem, że spróbuję przenieść esencję Foila na wyższy poziom i zbudować rower będący połączeniem najlepszych osiągów z niesamowitym wyglądem"
- taki cel przyświecał Gustavowi Gulhollmovi, aka. Dangerholm, znanemu do tej pory z nietuzinkowych projektów rowerów górskich przy budowie swojej pierwszej w historii szosy. Nowy grunt, ale filozofia Szweda pozostała ta sama - super niska masa i wyjątkowy wygląd, ale bez kompromisów na polu użyteczności.
Frameset w wyjątkowym malowaniu
Rower został zbudowany w oparciu o aerodynamiczną, ale jednocześnie lekką i dynamiczną ramę Scott Foil oraz komplementującego ją widelca. Obydwa wykonane z topowego włókna HMX. Goła (pozbawiona jak zwykle żyletką lakieru) rama w rozmiarze L (56cm), pomimo masywnych profili budujących ją rur, waży dokładnie 868 gramów, a trzeba wspomnieć, że Scott oferuje jeszcze lżejszą wersję HMX SL.
Po czasochłonnych zdjęciu oryginalnej farby, rama została pokryta przezroczystym podładem, a następnie cienką warstwą specjalnej farby zwanej "płynnym złotem", od której rower wziął swoją nazwę. Lakier jest częściowo transparentny dzięki czemu można dostrzec włókna budujące ramę i w zależności od światła oraz kąta z jakiego patrzymy na rower przyjmuje złoty, oliwkowy, a nawet niebeskawy odcień. Oprócz wyjątkowego wyglądu, istotny jest też zysk wagowy - kompletna powłoka lakiernicza (podkład, "płynne złoto" i warstwa zabezpieczająca) waży jedynie 38 gramów, podczas gdy standardowe malowanie dociąża ramę w przedziale od 80 do 150 gramów.
Dodajmy, że takiemu samemu zabiegowi, oprócz framesetu, został poddany też kokpit, sztyca, siodło, koła oraz klamki hamulcowe.
Kokpit, sztyca i siodło
Kokpit to zaprojektowany tak, aby idealnie integrować się z ramą Syncros Creston iC SL Aero, do tego czarna owijka Syncros Superlight i produkowany przez K-Edge dedykowany uchwyt na komputerek.
Scott oferuje dwa wsporniki siodła do Foila - "standardowy", bardziej "aero", jednoczęściowy Duncan SL Aero lub bardziej komfortowy, dwuczęściowy model z dopiskiem CFT, gdzie przód ugina się pomagając w wygładzaniu nierówności drogi. Dangerholm eksperymentował z kilkoma siodłami zamontowany do obydwu sztyc aby wybrać najlepszy dla niego zestaw. W końcu rower ma nadawać się do jazdy, a nie tylko wyglądać, a odpowiednie do naszych 4 liter siodło to podstawa! Na zdjęciach prezentujemy wersję "lekką", z w pełni carbonowym, ważącym 65 gramów siodłem Coco Designs Spline. To mała francuska manufaktura, której właściciel, poza hobbystyczną produkcją siodełek, na codzień pracuje w przemyśle lotniczym.
Koła
Oczywiście tak wyróżniający się element nie mógł być zbyt pospolity. Nie musząc przejmować się przepisami UCI i mając na uwadze przede wszystkim niskie opory, wybór kół dla Gustava był prosty. To ręcznie produkowane w Niemczech, jednoczęściowe, w pełni carbonowe, sześcioszprychowe cudeńka od Bike Ahead Composites. Pomimo bardzo masywnego wyglądu ważą jedynie 1.450 gramów komplet. O cenę nawet nie pytajcie...
Opony to Michelin Power Cup Competition Line w rozmiarze 25 mm z przodu i 28 mm z tyłu, ale musimy uwierzyć autorowi projektu na słowo, bo logo zostało starannie usunięte, aby zapewnić idealnie czysty wygląd. Uzupełnieniem są dętki Revoloop Ultra Race ważące zaledwie 25g każda, a jednocześnie zapewniające zaskakująco dobrą odporność na przebicie.
Smaczki w napędzie
Bazę stanowi topowa grupa napędowa amerykańskiego SRAMa - Red eTap AXS. Celowo napisaliśmy baza, bo praktycznie każdy komponent został albo poddany mniejszej lub większej modyfikacji albo zupełnie zastąpiony jakimś customowym produktem zwykle z niedużej manufaktury. W celu zbicia masy i (a jakże), "czystszego" wyglądu, mamy tu konfigurację z jedną zębatką z przodu.
I tak korba od Sturdy Cycles jest wydrukowana w technologii 3D w całości z tytanu, łącznie z aerodynamicznym ringiem 50T, który ma być nawet 3x trwalszy niż aluminiowe odpowiedniki. W zależności od terenu, Gustav montuje jedną z dwóch kaset SRAM Force - na płaskie trasy wersję 10-36, w góry pochodzącą z rodziny XPLR wersję 10-44. To też tłumaczy dlaczego tylna przerzutka jest z tej dedykowanej głównie do gravela grupy. Skoro już mowa o przerzutce, to jej również nie "uszło na sucho". Została ona kompletnie rozebrana, wypolerowana i otrzymała wykonany specjalnie do tego projektu wózek KOGEL Kolossos Aero. Tu w wersji przed-produkcyjnej, do sprzedaży powinien trafić jeszcze latem tego roku.
Koniecznie musimy też wspomnieć o zaciskach hamulcowych Trickstuff C22 wraz z rotorami tej samej firmy Dächle Ultra Light i średnicy 160mm przód i 140mm tył. Dangerholm regularnie używa hamulców tej niemieckiej manufaktury w swoich projektach mtb doceniając ich najniższą na rynku masą połączoną z wyrafinową obróbką cnc i najwyższą jakością działania.
Projekt uzupełniają pedały Wahoo Speedplay Nano i tytanowe zaciski z włoskiej manufaktury METI.
Kompletny rower waży dokładnie 7.110 gramów.
I jak wam się podoba? Dangermolm "umie" w szosę, czy powinien jednak zostać przy mtb?
P.S. Znaleźliśmy jedną zupełnie "stockową" część - poczciwy łańcuch SRAM RED:)
Producent: www.scott.com