Rowery SCOTT 2021: najciekawsze nowości

Sprawdź, jakie nowe modele rowerów i akcesoriów przygotował na sezon 2021 jeden z najbardziej kultowych producentów na świecie - SCOTT.

Drukuj

Nowości SCOTT na sezon 2021 zobaczyliśmy na żywo już we wrześniu - zmiany dotknęły linię fulli Spark, a face lifting przeszedł jeden z najszybszych, szosowych bolidów w postaci Foila. Sporo nowego dzieje się też w gronie elektryków. Z publikacją tego materiału czekaliśmy na jeszcze jedną premierę - nowej generacji kosmicznej triathlonówki Plasma 6.

SCOTT ze swoim technologicznym zapleczem szwajcarskiej siedziby firmy, gronem znakomitych inżynierów oraz całą zgrają czołowych kolarzy świata (wystarczy jedno nazwisko - Schurter - i wszystko jasne), odkąd sięgamy pamięcią jawi się nam jako jeden z niewielu producentów, którzy autentycznie wyznaczają kierunek rozwoju najbardziej gorących segmentów rynku. Szwajcarzy przygotowali też kilka ciekawych nowości na sezon 2021 - dzieje się na froncie elektrycznych szosówek, gdzie znajdziemy nowego Addicta eRide'a, face liftingowi została poddana jedna z najszybszych szosówek w peletonie - aerodynamiczny Foil, nieco skoku przybyło w rodzinie fulli Spark, a na deser zaserwowano nam w ostatnich dniach premierę triathlonowego bolidu Plasma. SCOTT na kolejny rok zadbał też o dopracowanie wizualne swojej kolekcji - tak, żeby kolorystycznie rowery zgrywały się z akcesoriami. A w nowej palecie barw szwajcarskiej marki dzieje się bardzo ciekawie, o czym nieco dalej. Warto nadmienić, że wszystkie nowości wylądowały już na stronie polskiego oddziału firmy: scott.pl.

Aerodynamika po face liftingu

Foil od momentu pojawienia się na rynku został okrzyknięty jednym z najszybszych rowerów aerodynamicznych na rynku. Zrodził się w tunelu aerodynamicznym, gdzie konstruktorzy SCOTTa dążyli do perfekcji w temacie redukcji oporów powietrza. Foil jednak szybko dowiódł, że jest nie tylko narzędziem do wygrywania sprinterskich pojedynków w wielkich tourach, ale i świetnie radzi sobie na innych frontach - wygrał m.in. Paris-Roubaix pod nogą Mathew Haymana (w tym miejscu warto dodać, że rama Foila Disc pomieści opony aż o 30 mm szerokości). Aerodynamiczne profile rur, zaawansowane włókno węglowe użyte do budowy ramy i widelca, zoptymalizowane pod kątem aerodynamiki hamulce tarczowe - to wszystko Foil miał już od 2018 roku. Czego zatem brakowało? Odpowiedź brzmi: pełnej integracji kabli!

 

 

 

 

Większość konstrukcji Foila nie zmienia się, natomiast rower otrzymał ważne zmiany w przedniej części - spotkamy tam carbonowy, w pełni zintegrowany kokpit Syncros Creston iC SL, w którym przewody poprowadzono wewnątrz. Dalej chowają się one w ramę i ani na moment nie wychodzą na światło dzienne - zarówno jeśli chodzi o podzespoły mechaniczne, jak i elektroniczne. Widelec w Foilu ma rurę sterową o średnicy 1", aby maksymalnie wycieniować głowę ramy i uczynić ją jeszcze bardziej opływową. Krystalicznie czysta linia, pedantyczny porządek w każdym punkcie konstrukcji - to punkty rozpoznawcze nowego Foila.

 

 
 

 

 
 

 

 

 

Znakiem czasów jest, że obecnie Foil dostępny jest już tylko z hamulcami tarczowymi. W ofercie na 2021 spotykamy 4 wersje wyposażenia, a w sprzedaży znajdziemy także sam frameset. Najbardziej zaawansowany Foil Pro, który zbudowany został z topowego włókna węglowego HMX, ma na liście wyposażenia grupę Shimano Dura-Ace Di2 oraz carbonowe koła Syncros Capital 1.0 50 Disc, osiąga masę zaledwie 7,4 kg i cenę 38 6999 zł. Dostępny będzie w czarno-czarnym malowaniu, w którym ukryto mieniące się w świetle, metaliczne drobinki. Idąc dalej spotykamy Foila 10 - pomalowanego we wspomniane barwy opalizującego cameleona ma do zaoferowania bezprzewodową grupę 2x12 SRAM Force eTAP AXS i także carbonowe koła Syncros Capital 1.0 50 Disc. Waga 8 kg, cena 25 799 zł. Foil 20 ubrany jest w grupę komponentów Shimano Ultegra Di2, ale już aluminiowe koła Syncros RR2.0 Disc - nie przeszkodziło to mu osiągnąć świetną wagę 7,85 kg. Cena modelu 20 zatrzymała się na poziomie 22 799 zł. Na dole drabinki modelowej czeka Foil 30 - z mechaniczną Ultegrą i tymi samymi kołami co u poprzednika, legitymuje się masą 8,1 kg i ceną 17 199 zł.

 

 

 

 

Doładowanie incognito

Jedną z ciekawszych nowości jest też linia szosówek wspomaganych elektrycznie - Addict eRIDE. Idea stojąca za tym modelem jest prosta - stworzyć rower prowadzący się jak klasyczna szosa, który po przekroczeniu granicy wspomagania 25 km/h nie ciąży, a jednocześnie wspomaga bardziej rekreacyjnie i wycieczkowo zorientowanych kolarzy podczas jazdy pod górę czy pod mocny wiatr. Lub po prostu pozwala dojechać dalej, niż starczyłoby nam sił. Już na pierwszy rzut oka można przypuszczać, że powyższa sztuka się udała - Addict eRIDE wygląda praktycznie tak samo, jak klasyczna szosa, a dla niewprawionego w techniczne niuanse oka fakt zastosowania elektrycznego wspomagania może być bardzo trudny.

 

 
 

 

 
 

 

 

Żeby dopiąć powyższego SCOTT sięga po konstrukcję wykonaną z włókna węglowego HMX, która geometrycznie jest wierną kalką szwajcarskich rowerów z segmentu endurance, a więc tych o bardziej zrelaksowanej, komfortowej pozycji. W całej układance kluczem jest nie tylko inżynierski kunszt ekipy SCOTT, bo zbudowanie roweru lekkiego i konstrukcyjnie identycznego do szosówek bez wspomagania umożliwia system wspomagania hiszpańskiej marki Mahle. Powyższy system opiera się o baterię całkowicie ukrytej w dolnej rurze ramy - i za jej sprawą Addict eRide wygląda zasadniczo tak, jak klasyczna szosa. Bateria oczywiście ma pomniejszoną pojemność, która wynosi 250 Wh, natomiast SCOTT daje w swoim elektrycznym Addictie możliwość zamontowania dodatkowej baterii (xTra Power Bottle Cage - również o pojemności 250 Wh) w miejscu koszyka na bidon - podpinamy ją do gniazda ukrytego pod estetyczną osłoną na rurze podsiodłowej - tuż nad korbą. Silniczek Mahle z kolei kryje się w tylnej piaście i legitymuje się momentem obrotowym na poziomie 40 Nm. Całość systemu - razem z minimalistycznym przyciskiem sterującym iWoc, ukrytym w górnej rurze ramy (nota bene z Mahle można łączyć się też smartfonem) - waży jedynie 3,5 kg. Co ciekawe z Addicta eRide zasadniczo można zrobić klasyczną szosę - wystarczy zdemontować baterię (do tego celu trzeba odkręcić pokrywę pod suportem) oraz zmienić tylne koło na takie z klasyczną piastą.

 

 
 

 

 

Z ważnych cech modelu Addict eRIDE na pewno warto dodać fakt zastosowania w pełni węglowego widelca, hamulców tarczowych flat-mount czy sztywnych osi kół. Wszystkie modele będą stały na oponach o szerokości 30 mm. 

Najbardziej podstawowy Addict eRIDE 20 kosztować będzie 19 359 zł, a na jego wyposażeniu czekają głównie podzespoły Shimano 105 R7000 (dopełnione o tylną przerzutkę Ultegra). Idąc dalej spotykamy wariant oznaczony jako 10 - tam czeka m.in. Ultegra Di2, a cena zatrzymała się na 27 099 zł. Topowy model Addict eRIDE Premium to już bagatela 40 tys. zł, ale i nieprzyzwoicie bogata specyfikacja - Shimano Dura-Ace Di2, carbonowe koła Syncros Capital 1.0 40e Disc, aerodynamiczny, carbonowy kokpit  Syncros Creston iC SL i przepiękne, opalizujące malowanie PRZ.

 

 

 

 

 

 
 

 

 

Triathlonowa Plasma 6. generacji

Chociaż kurtyna z modelu Plasma 6 spadła dopiero w ubiegłym tygodniu, także ten model mogliśmy zobaczyć na własne oczy podczas wrześniowej prezentacji - oczywiście wcześniej nabierając wody w usta. SCOTT w przypadku Plasmy 6 miał jeden, nadrzędny cel - stworzyć triathlonowy bolid, który będzie najszybszym nie tylko w teorii, ale przede wszystkim w realnych, wyścigowych zastosowaniach. Rama oraz widelec nowej Plasmy mają być bezwzględnie aerodynamiczne - gołym okiem widać opływowe przekroje carbonowych rur czy ekstremalne zbliżenie tylnego koła do rury podsiodłowej - tak, aby nie zakłócać przepływu powietrza. Patrząc na Plasmę, w oczy rzuca się jednak coś jeszcze - spora odległość rury dolnej od przedniego koła. Ten zabieg inzynierowie SCOTT tłumaczą następującym faktem - każdy ruch przedniego koła zakłóca przepływ powietrza, co może wprowadzić turbulencje i zwiększyć opór. Właśnie dlatego odpowiednio oddalono oba powyższe elementy.

Kolejnym kluczowym elementem nowej Plasmy jest jeszcze dalej posunięta integracja pojemników na płyny czy pożywienie, niż miało to miejsce w modelu Plasma 5 - który i tak słynął z wzorowej integracji. W modelu Plasma 6 wszystkie schowki także dopełniają aerodynamiczną perfekcję całości. Szwajcarski producent wspomina o jeszcze jednej, kluczowej w perspektywie urywania cennych seknund sprawie - nowa Plasma pozwala na bardzo precyzyjną regulację kokpitu, o co zadbali inżynierowie Syncrosa. Wszystko powyższe został oczywiście od A do Z z myślą o rywalizacji w triathlonie (Plasma 6 nie posiada certyfikacji UCI, dlatego nie należy tego modelu traktować jako gotowego na starty w ITT).

 

 

 

 

Spark doładowany skokiem

Linii pełnozawieszonych Sparków pewnie nie trzeba przedstawiać - SCOTT od kilku sezonów ma w swoich szeregach Sparki oznaczona jako RC, czyli fulle z włókna węglowego skrojone do ścigania w XC i maratonach (dokładnie - na Sparku RC jeździ m.in. Nino Schurter) oraz po prostu Sparki - modele z większą ilością skoku, klasyfikowane jako lekkie, uniwersalne trailówki. No i właśnie - modele Spark i Spark RC nie zmieniają się jeśli chodzi o ramy, ale otrzymały dodatkowe 10 mm skoku zawieszenia. W 2021 Spark RC posiadać będzie 110 mm skoku z przodu i 100 mm skoku z tyłu, a Spark odpowiednio 130 mm oraz 120 mm. Modele z linii Spark słyną ze swojej lekkości i chyba właśnie dlatego SCOTT zdecydował dodać im jeszcze więcej zjazdowej dzielności (bo na podjazdach te maszyny i tak są piekielnie szybkimi). Po drobnym face liftingu kąt głowy ramy w linii RC wynosi 68,5", z kolei w trailowych Sparkach 67,2".

W obu przypadkach linie modelowe są bogate w różne warianty - od modeli w całości wykonanych z włókna węglowego (z najbardziej odjechaną wersją RC SL, której rama waży zaledwie 1799 g licząc z amortyzatorem, a kompletny Sparc RC 900 SL notuje na wadze wynik 10 kg!), przez warianty z przodem carbonowym i aluminiowym wahaczem, po opcję całkowicie aluminiową. SCOTT utrzymuje też gradację stopni zaawansowania swoich kompozytów, licząc od najbardziej zaawansowanego: HMX SL, HMX, HMF. Różnice jak zwykle zasadzają się głównie na delikatnie większej masie kompozytów mniej zaawansowanych, ale i przez to bardziej przystępnych cenowo.

 

 

 

 

W blasku neonów Tokio - Supersonic

Dopracowane wersje kolorystyczne seryjnych modeli (m.in. wspomniane "prizmy", czyli cameleony) to nie koniec barwnych popisów Szwajcarów. Przesunięte na 2021 Igrzyska Olimpijskie w Tokio były dla SCOTTa inspiracją do stworzenia wyjątkowej linii kolorystycznej Supersonic - inspiracją przy tworzeniu powyższej były neony Tokio, które są nieodłączną składową wyjątkowego klimatu stolicy Japonii. 

Po pierwsze zatem w wersji malowania Supersonic będzie można kupić topowe ramy szosowych modeli Addict RC i Foil HMX, a także fulla Spark RC, który to sprzedawany będzie w zestawie z dopasowanym kolorystycznie kokpitem, amortyzatorem RockShox SID Ultimate RLC3 Air, damperem oraz sztycą i siodłem. 

Do tego SCOTT wypuszcza szereg odzieży i akcesoriów w charakterystycznych fioletowo-niebieskich barwach - koszulki, spodenki, skarpety, rękawiczki, a nawet buty - szosowe Road RC SL i MTB RC SL. Brakuje Wam czegoś? No jasne - będzie jeszcze kask Centric Plus Supersonic oraz oksy Sport Shield, o których piszemy nieco niżej.

 

 

 

 

Akcesoria 

SCOTT i Syncros mają w swoich szeregach praktycznie wszystko, czego potrzebuje kolarz - u Szwajcarów ubierzemy się od stóp do głów i wyposażymy w ważne podczas treningów czy wypraw rowerowych akcesoria. Kilka z ciekawych nowości wśród powyższych zobaczyliśmy też podczas wrześniowej prezentacji. Także tu warto dodać, że SCOTT wykonał ogromną pracę, aby dopasować kolorystycznie swoje rowery do ciuchów i przyborów.

 

 

 

 

Wspomniany powyżej kask Centric Plus na sezon 2021 otrzymał wkładkę MIPS nowego typu - została ona wycięta specjalnie z myślą o tym modelu i dzięki temu w ogóle nie wpływa na wentylację. Poza tym Centric Plus się nie zmienia - nadal jest kaskiem, który ma uniwersalną skorupę i wygląda równie dobrze w peletonie szosowym, jak i na trasach wyścigów XC. Lekkość (220 g), złoty środek pomiędzy wentylacją i aerodynamiką, dopracowany system regulacji obwodu kasku HALO 270 z ogumowanym pokrętłem, które spokojnie obsłużymy w rękawiczkach - to jego kluczowe cechy.

 

 
 

 

 

Zostając przy kaskach - w kolekcji 2021 melduje się nowa odsłona kasku trail / enduro, czyli Stego Plus - tu z kolei znajdziemy klasycznego MIPS-a, kask posiada uchwyt na kamerkę i jest w pełni kompatybilny z goglami. I tu uwaga - SCOTT wprowadził tu rozwiązanie ze swoich kasków zimowych, czyli zoptymalizowaną wentylację w miejscu tuż nad goglami, która zapobiega ich parowaniu. W zimowych kaskach to sprawdziło się znakomicie. 

 

 

 

 

Idąc dalej napotykamy okulary - modele Shield oraz Shield LS, które wpisują się w trend okularów z dużą powierzchnią szyby, która bezpośrednio nawiązuje do vintage stylówki kolarskiej rodem z lat 90. Modele wyglądają stylowo, ale producent podkreśla przy ich okazji nie tylko sam design, ale i dopracowanie technologiczne soczewki. SCOTT sam na przestrzeni lat udoskonalał optycznie swoje "szyby", a efektem tego wysokoświatłoczuła, fotochromowa soczewka modelu LS. Okulary SCOTTa pod względem dopracowanej optyki mają dorównywać topowym tego typu produktom na rynku.

 

 
 

 

 

Na koniec zostawiliśmy dwie nowości do przewożenia ekwipunku - plecak oraz nerkę. Modele plecaków Trail Protect FR10 lub FR 20 (różnica to oczywiście przestrzeń ładunkowa) poza swoją naczelną funkcją transportową mają zapewniać naszemu kręgosłupowi bezpieczeństwo, dlatego zastosowano w nich naprawdę zaawansowany ochraniacz pleców D3O multi-impact z certyfikatem TÜV. Same plecy plecaka mają bardzo dobrze wentylować, podobnie jak i jego paski, które wykonano z siateczki. Ważnych elementów w tych plecakach jest oczywiście więcej - niektóre z nich to przestrzeń na bukłak czy mocowanie na kask.

 

 

 

 

Do przewożenia drobniejszych akcesoriów SCOTT na 2021 przygotował z kolei nerkę FR5 (o pojemności 5 litrów). Pas biodrowy posiada w sobie kilka mniejszych kieszonek, możemy schować do niego np. butelkę z wodą, a także przyczepić (na zewnątrz) ochraniacze. Także tu sam pas został wykonany z myślą o wysokiej oddychalności.

Więcej znajdziecie na: www.scott.pl