Freeride'owy atak RockShox'a.

Drukuj

<a href=javascript:Fotka('ppg_fotki/foto_big/8_5609_22_06_06.jpg','','')><img src=ppg_fotki/foto_small/8_5609_22_06_06s.jpg border=0 align=right vspace=5 hspace=5></a>Co prawda SRAM już w kwietniu tego roku organizował prezentację sprzętu na przyszły sezon, jednak okazuje się, że nie pokazał wówczas wszystkiego. Przeboje zatrzymał na specjalną okazję - swoisty show z udziałem sponsorowanych przez siebie zawodników, zarezerwowany dla komponentów freeride'owych i all-mountain klasy high-end. Impreza odbyła się niemal równocześnie w USA i Europie, w przeciągu ostatniego tygodnia. Prezentujemy pierwszą część jej plonów - amortyzatory Rock Shox'a

Co prawda SRAM już w kwietniu tego roku organizował prezentację sprzętu na przyszły sezon, jednak okazuje się, że nie pokazał wówczas wszystkiego. Przeboje zatrzymał na specjalną okazję - swoisty show z udziałem sponsorowanych przez siebie zawodników, zarezerwowany dla komponentów freeride'owych i all-mountain klasy high-end. Impreza odbyła się niemal równocześnie w USA i Europie, w przeciągu ostatniego tygodnia. Prezentujemy pierwszą część jej plonów - amortyzatory Rock Shox'a. Totem Na szczycie nowej freeride'owej kolekcji znajduje się Totem, który oferuje 180 mm skoku, zaklętego w potężnym, jednopółkowym opakowaniu. W środku kryje się nowy, specjalny tłumik Mission Control (o konstrukcji przystosowanej do większych skoków). Golenie z aluminium serii 7000 mające średnicę aż 40 mm, koronę wykonano ze stopu AL-66TV, zaś cały dół to jednoczęściowy odlew z magnezu, którego ilość w zupełności wystarczyłaby na wyprodukowanie dwóch dołów od SID-ów. Golenie dolne są wzmocnione nie tylko w okolicy łączącej je podkowy, ale też w miejscu, gdzie znajdują się dolne tuleje. Ten fragment konstrukcji nazwano Power Bulge i ma on wzmocnić jeszcze sztywność konstrukcji. Dodatkowo Rock Shox zintegrował parę smarowniczek SpeedLube (które pozwalają na błyskawiczną wymianę oleju), jak i uchwyt do hamulca tarczowego - o dziwo jest to wariant post-mount (dobrze znany choćby z amortyzatorów Manitou).
Totem będzie oferowany w kilku „smakach”, jak Solo Air, 2-Step Air i ze sprężyną stalową, z rurami sterowymi 1-1/8 lub 1,5 cala, wszystkie z osią sztywną Maxle 360 o średnicy 20 mm. Widelce seryjnie będą przystosowane do tarcz o średnicy 203 mm. Masy mają wynosić od 2,67 do 2,86 kg. Zapowiadane ceny na rynku amerykańskim wynoszą od... 995 do 1150 USD (tu wydobywa się z gardeł zbiorowy jęk). Lyrik Nowy Rock Shox Lyrik ma być najwyższej klasy widelcem do all-mountain ze skokiem 160 mm. Kryje on w środku ten sam tłumik Mission Control. Na pierwszy rzut oka Lyrik to pomniejszony Totem, z 35-milimetrowymi goleniami, kutą koroną z aluminium 66TV, magnezowym odlewem goleni dolnych z Power Bulge (ale bez smarowniczek SpeedLube). Podobnie, jak w Totemie tu także mamy do wyboru różne warianty medium amortyzującego - sprężynę z U-Turn, Solo Air lub 2-Step Air, dostępna ma być też wersja ze zwykłą sprężyną. Wszystkie modele mają być wyposażone w oś sztywną Maxle 360 i będą przystosowane do tarcz zgodnych z systemem post-mount o średnicy od 160 mm w górę. Zapowiadane masy wynoszą od 2,31 do 2,59 kg, a ceny od 920 do 1050 USD. Domain Domain natomiast to amortyzator ze średniej kategorii cenowej, swoista hybryda cech Totema i Lyrika. Wymiary Domaina są identyczne, jak Lyrika, tzn. górne golenie mają 35 mm średnicy, ale są wykonane z cieniowanej stali w miejsce aluminium. Korona jest aluminiowa, kuta i pusta w środku, a odlew goleni dolnych, magnezowy. Przy tym wszystkim Domain ma maksymalnie aż 180 mm skoku (w zależności od modelu). Najwyższa wersja otrzyma nowy tłumik Motion Control IS, niższe - mniej skomplikowane systemy tłumienia. Domain oferowany będzie w wersjach U-Turn (115-160 mm skoku) i zwykłej (180 mm), podobnie jak wymienione wyżej widelce, posiadać będzie oś sztywną Maxle 360 i uchwyty do tarczówek typu post-mount. Obydwie wersje będą też oferowane z aluminiowymi rurami sterowymi o średnicy 1-1/8 i 1,5 cala. Masy mają wynosić od 2,79 do 2,94 kg, a ceny od 530 do 590 USD. Technologia W związku z tym, że na rowerach freeride'owych jeździ się nie tylko w dół, ale też w górę, Rock Shox postarał się o wyposażenie nowych amortyzatorów w odpowiednią technologię. Nowości to tłumik, kryjący udoskonaloną wersję systemu Motion Control i rozwiązanie pozwalające na błyskawiczne skrócenie skoku. Tłumik Mission Control bazuje na Motion Control, ale znacznie go udoskonalono. Największa różnica to dodanie dedykowanego zestawu podkładek kontrolujących tłumienie przy dużych prędkościach (progi i skoki). Tłumienie przy małych prędkościach jest kontrolowane, jak dotąd, za pomocą otworów różnej wielkości. Obydwa tłumienia reguluje się za pomocą zewnętrznych, aluminiowych pokręteł, umieszczonych na szczycie goleni. To jednak nie wszystko, bo na drugim końcu tłumika zmodyfikowano konstrukcję tłoka (teraz nazywa się dual flow), rozdzielając obwody, w których krąży olej, odpowiedzialny za duże i małe prędkości. Oczywiście nie zrezygnowano przy tym z ubiegłorocznego rozwiązania Floodgate, pozwalającego regulować system zapobiegajacy bujaniu amortyzatora na podjazdach (ale, przynajmniej na razie, bez manetki montowanej na kierownicy). Jednym słowem, zmodyfikowano całą konstrukcję tłumika tak, by lepiej sprawował się przy dużych skokach, także dzięki temu, że zwiększono objętość powietrza w środku. Motion Control IS oznacza zaś zintegrowanie w ubiegłorocznym tłumiku dodatkowego zestawu podkładek, odpowiedzialnych za tłumienie przy dużych prędkościach, ale nie posiada ono możliwości regulacji. W drugiej goleni znajdziemy inne nowe rozwiązanie zwane 2-Step, jest to nic innego, jak system skracania skoku, pozwalający jednym, 60-stopniowym ruchem dźwignią opuścić go o 45 mm. Jest to wentyl działający w jedną stronę, który pozwala przepływać olejowi do komory górnej i z powrotem, w miarę potrzeby. Jednocześnie o 15-20% wzrasta twardość sprężyny, jednak system pozostaje całkowicie aktywny, widelec nadal pracuje. Info: rockshox.com Dystrybutor: harfa-harryson.com.pl

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj