ROSE Press Camp - nowości 2016

Drukuj
Irmo Keizer / ROSE

Okres wakacji to co roku czas wytężonej pracy dla naszej redakcji. Zawody, jazdy testowe, producenckie obozy prasowe, targi - o nudzie nie może być mowy. I jak to zwykle w życiu bywa - jedne spotkania są lepsze, inne nieco gorsze. Rok w rok wśród tych najlepszych i najbardziej wyczekiwanych jest ROSE Press Camp.

Niemiecka recepta na doskonałą imprezę jest jak to zwykle w przypadku tego narodu - prosta i bardzo skuteczna. 

Góry

Na początek - góry. W tym roku zaproszono nas do austriackiego Kirchbergu. Nic nie dzwoni? To może inaczej - wjazd kolejką gondolową na 1800 m n.p.m., trasa enduro z 1034 m różnicy wysokości, której pokonanie najlepszym zajmuje ponad 15 minut jazdy pełnym piecem. Sporo korzeni, od groma band, na zmianę las i łąki. Kirchberg - zapamiętajcie, zwłaszcza, że to tylko 40 km od innej kultowej miejscówki - Leogangu. Do tego malownicze, alpejskie szosy ciągnące się kilometrami to w górę, to w dół, ciesząc oczy i łydy amatorów ścigania. Raj? Trudno powiedzieć na pewno, ale to zupełnie możliwe.

 

 

Ludzie

Kolejny składnik sukcesu - ludzie. ROSE przygotowując Press Camp, nie pozwala sobie na półśrodki. Ściągnięto wszystkich kluczowych inżynierów i projektantów, aby zapewnić dziennikarzom z całej Europy dostęp do informacji z pierwszej ręki. Obecni byli Jurgen Telahr, odpowiedzialny za produkty szosowe i triathlonowe, Christoph Kruppel, tworzący linię XC/Marathon i Max Sistenich - guru od rozwiązań dla kolarstwa ekstremalnego. Nie zabrakło również członków firmowego teamu ROSE z legendarnym Bobby'm Rootem na czele.

 
 

 

Atmosfera

Góry i ludzie to jedynie połowa recepty ROSE - ważna również jest atmosfera, a o to gospodarze potrafią zadbać jak mało kto. Managerowie produktów i inżynierowie nie tylko prowadzili prezentacje - jeździli również na jazdy testowe, a wieczorem wspólnie z nami pili piwo i rozmawiali. O rowerach ma się rozumieć. Skoro mowa o piwie po testowych jazdach nie sposób nie wspomnieć Bobby’ego Roota. Legenda freeride’u, posiadacz trzech rekordów Guiness’a (wszystkie dotyczą jazdy na rowerze), gwiazda 4 filmów z cyklu New World Disorder, ale nade wszystko istny wulkan energii i optymizmu. Tego gościa można zapisywać na receptę dla osób z depresją! Z taką ekipą ROSE mógł być spokojny o dobrą atmosferę.

 

Rowery szosowe…

Impreza imprezą, ale istotą press campu były rowerowe nowości niemieckiego producenta. A tych nie brakowało, zwłaszcza w segmencie sprzętu dla szosowców. ROSE gruntownie odświeżyło swoją kolekcję, wprowadzając bardzo poważne zmiany w aż pięciu modelach na 2016 rok.

 
 

 

Zaproponowano kompletnie nową konstrukcję roweru aero, zastępując dotychczasowego Xeona CW nowym X-Lite CW. Nowy model dostępny będzie w dwóch wersjach różniących się głównie (choć nie jedynie) rodzajem zastosowanych hamulców. „Direct Mount” wyposażony zostanie w ukryte w cieniu aerodynamicznym ramy hamulce szczękowe, z czym w naturalny sposób wiąże się ograniczenie szerokości opony do 25 mm. „Flat Mount” otrzyma hamulce tarczowe w rozmiarach 140 i 160 mm.

 
 

 

Zastosowanie tarcz umożliwi przy okazji wykorzystanie opon o szerokości do 28 mm. Obie wersje dzielić będą wspólne rozwiązania, takie jak sztywne osie piast, stożkowe główki ramy czy sztyca siodła umożliwiająca jej obrócenie w ramie o 180 st. i jeszcze dalej idące dopasowanie roweru do potrzeb użytkownika.

 
 

 

Skoro o areodynamice mowa - ROSE przygotował na 2016 rok kolejną odsłonę swojego ścigacza do prób czasowych. Nowy Aero Flayer to już na pierwszy rzut oka maszyna, której konstruktorzy postawili sobie tylko jeden cel - niskie opory powietrza. Poziom zintegrowania podzespołów tego wybitnie specjalistycznego roweru budzić może najwyższe uznanie. Kierownica, mostek, sztyca, hamulce - wszystko to idealnie wkomponowano w całość konstrukcji ramy i roweru tworząc nieomal jednolitą, opływową bryłę.

 
 

 

Modernizacji doczekał się również długodystansowy all-arounder Xeon Team CGF. Karbonowa rama została przeprojektowana, zmniejszono przekroje rur w celu redukcji masy, rurki seatstay’a (górna część tylnego trójkąta ramy) zostały lekko wygięte i również wycieniowane w celu zwiększenia komfortu jazdy. Zmiany dotknęły także sposobu prowadzenia pancerzy wewnątrz ramy i montażu kół w hakach.

 
 

 

ROSE nie rozwija jedynie w konstrukcje karbonowe o czym może świadczyć zainwestowanie sił i środków w dwa rowery zbudowane na bazie ram z aluminium. Pierwszym z nich jest ProSL. Podstawowy, „treningowy” model ROSE został modernizowany zyskując nowy, nowoczesny wygląd. Poza zmianami w kształcie i geometrii wprowadzono także szereg udogodnień, mających na celu podniesienie komfortu jazdy i serwisowania sprzętu. 

 
 

 

Drugą aluminiową nowością w ofercie Niemców jest Team DX Cross - zupełnie nowa konstrukcja zaadresowana do fanów przełajów, poszukujących nowoczesnego roweru wyposażonego w hamulce tarczowe. Projektanci czerpali obficie z doświadczeń uzyskanych przy budowie klasycznych konstrukcji szosowych - nowa przełajówka poza sprawdzoną geometrią ma również zintegrowany zacisk sztycy, hamulce w shimanowskim standardzie Flat Mount oraz karbonowy widelec ze stożkową rurą sterową i zintegrowanym wewnątrz ramienia prowadzeniem przewodu hamulcowego. Producent chwali się, że nowy cyclocross będzie tak trwały, że bez problemu może być wykorzystywany jako rower przygodowy (z bagażnikami, sakwami i w ogóle… - no, sami wiecie :-) ). Nowy model od niedawna jest już dostępny w konfiguratorze na stronie ROSE, gdzie można go zamówić (ceny zaczynają się od 1899 euro).

 

…i górskie

Inaczej przedstawiają się wieści ze świata MTB. Zeszły rok przyniósł radykalne odświeżenie kolekcji niemieckiego producenta, które dotknęło niemal całą linię produktową. W tym roku zmian jest zdecydowanie mniej i mają bardziej ewolucyjny charakter.

 
 

 

Przeprojektowano we wszystkich ramach system wewnętrznego prowadzenia pancerzy, będący przedmiotem uwag użytkowników. Zmodernizowano kolejne dwa produkty - tym razem na warsztat poszły sztywniaki Count Solo i The Uprising, które poza zmianami w osi tylnego koła (teraz 142x12mm) otrzymały nieco bardziej agresywną geometrię (bardzie płaskie kąty główki, dłuższe górne rury, krótsze rurki łańcuchowe) oraz kompatybilność z najnowszymi rozwiązaniami dostępnymi na rynku, jak choćby przednimi przerzutkami Side Swing. Modele w sprzedaży dostępne mają być późną jesienią i jak zwykle w przypadku ROSE będziemy mogli dowolnie skonfigurować nasz model (dostępne będzie chociażby nowe XT 1x11). Na marginesie warto dodać że innego z hardtaili ROSE - 29era Mr Big, wyposażyć będzie można w rasowy wyścigowy osprzęt, m.in. w widelec RockShox RS-1 i szeroką gamę napędów 1x11.

 

 

Skoro mowa o sztywniakach - dzięki kooperacji z Continentalem ROSE opracowało nowy, górski e-bike! Póki co to wciąż concept bike, ale zapowiada się naprawdę ciekawie. Rama zgodna ze standardami 27,5” i 29” (27,5+ pewnie również, pytaniem bez odpowiedzi pozostaje na jak szeroką oponę ostatecznie pozwolą projektanci). 50Nm momentu, 250W mocy, bardzo krótki chainstay, widelec o skoku 120mm i 68 st. kąt główki ramy. Czekamy!

 
 

 

Poczekać musimy również na inną nowość ROSE. Według zapowiedzi na ukończeniu są prace nad nowym Soul Fire - kolejną odsłoną freeridowego bestselleru. Nowa rama wciąż jest przygotowywana, póki co wiadomo, że zyska kompatybilność z kołami 27,5”, sztywniejszą konstrukcję dzięki zastosowaniu tylnej oś 148x12mm oraz potężniejszych łożysk w zawieszeniu. Oczywiście zmiany dotkną również geometrii - będzie nowocześnie i agresywnie.

 
 

 

ROSE nie byłby sobą, gdyby na koniec nie zaprezentowało czegoś naprawdę super! Tym razem rolę wisienki na torcie otrzymał Pikes Peak - rower z pełnym zawieszeniem na kołach 27,5”. Maszyna dostępna będzie w dwóch wersjach - AM i skoku 150 mm oraz Enduro ze skokiem 160 mm i nieco bardziej agresywną geometrią. Właśnie - geometria. Tym co najciekawsze w nowej konstrukcji jest system PROGEO - nowość prosto z pracowni projektowych ROSE.

 
 

 

System ten będzie oferował cztery ustawienia modyfikujące geometrię i progresywność pracy zawieszenia. Możliwe będą ustawienia szlakowe (kąty) i progresywne (praca zawieszenia), agresywne i progresywne, szlakowe i liniowe oraz agresywne i liniowe. Modyfikacje będą możliwe do zrobienia już na trasie, bez użycia specjalistycznych narzędzi. Rama Pikes Peak w całości wykonana będzie z wysokiej jakości włókna węglowego (póki co mieliśmy okazję jeździć na prototypie wykonanym z aluminium) z kinematyką pracy zawieszenia zoptymalizowaną pod napędy 1x10 i 1x11.

 

 

Na razie powiedzieć możemy, że prototyp wyglądał dobrze, a jeździł doskonale! (udało nam się wydębić go na godzinę jazdy z przelotem po wspomnianej trasie enduro). Szkoda by było zapeszyć, ale… zapowiada się hit! Na sprzedażową wersję przyjdzie nam jednak poczekać do przełomu wiosny i lata 2016.

Producent: www.rosebikes.pl

Fot. Irmo Keizer / ROSE

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj