
To oczywiste, że Polska jeszcze przez czas jakiś nie będzie krajem, w którym karbonowe rowery będą się sprzedawały jak świeże bułeczki, a jednak warto zdać sobie sprawę z kilku faktów dotyczących tego materiału. Otóż, nawet jeśli stać nas będzie na podobną kompozytową ramę, okazać się może, że w żaden sposób nie dobierzemy pasującego rozmiaru!

Nakład pracy - i to przede wszystkim ręcznej(!) - potrzebny do wykonania karbonowej ramy jest tak duży, że firmy z zasady na wstępie starają się ograniczyć koszty poprzez prostą redukcję liczby wytwarzanych rozmiarów. Nie trzeba wówczas przygotowywać kosztownych narzędzi i form, kombinować z długościami rur, itp. Co jednak ma począć ktoś, komu jeden z trzech (a tak jest najczęściej) standardowych rozmiarów nie będzie pasować? Są firmy, które pomagają wyjść z podobnej opresji. Dziwnym trafem są to jednak zwykle niewielkie marki z USA, gdzie chyba jednak zarabia się trochę inne niż u nas pieniądze. Czy komuś z was mówią coś nazwy takie jak Parlee, Titus, Seven, czy Calfee?

Wszystkie one starają się, różnymi co prawda metodami, zaspokoić potrzeby klienta i oferują ramy robione na zamówienie, dokładnie tak, jak to było w starej szkole włoskiej - tyle, że tam spawano je ze stali. Tutaj po prostu używa się karbonu (Seven kombinuje go z tytanem bądź stalą). Chyba najbardziej oryginalną ze wszystkich technikę wybrał Calfee - postaramy się tu ją przybliżyć.

Ramy Calfee wyglądają pozornie na typowe sprzęty wykonane w technice łączenia rur i muf. Oczywiście rury i mufy są karbonowe - jak np. w starszych modelach ram Looka. Tyle, że tutaj zabieg łączenia przebiega trochę inaczej. Oczywiście na wstępie przycina się i przygotowuje zakończenia rur, ale potem łączy je w jedną całość za pomocą wyjątkowej technologii. Mufy - nie cała rama - zamykane są w rodzaju formy, która umożliwia aplikowanie ciśnienia podczas procesu wyżarzania. Powstają w wyniku tego „płetwiaste” kształty, typowe tylko dla tej marki - mufy mają jakby dodatkowe błony, podnoszące sztywność detalu. Same zaś mufy dostępne są w tak wielu wariantach, że pozwalają na nieograniczony wybór geometrii ramy. Dodatkowo da się też o 1 stopień zmieniać wstępnie przewidziane kąty, pod jakimi wchodzą w nie rury.
Dla tych, którzy jeszcze nie znajdą wśród tych możliwości swojej jedynej, przewidziano coś ekstra. Otóż jeśli zdarzy się, że dany kąt czy długość nie da się zrealizować w sposób bardziej typowy, stosuje się inną technikę. Rury po przycięciu łączy się za pomocą długich fragmentów włókien karbonowych, w całkowicie ręcznym procesie - bez użycia narzędzi. Są potem wyżarzane, ale już bez użytku form i ciśnienia. Technologię Calfee dopracowało na przestrzeni wielu lat.

I na koniec coś naprawdę mocnego - otóż metodę tą da się zastosować nie tylko do połączenia karbonowych rur. W roku 2005 był już dostępny model Calfee wykonany z... babusowych rur! Jak zapewnia producent, nie ma żadnych ograniczeń w jego użytkowaniu. A wygląda naprawdę rewelacyjnie! O jakości technologii niech świadczy fakt, że na sezon 2006 firma proponuje bambusowy... tandem MTB, z bambusowym widelcem. Coś dla zupełnie zakręconej pary ekologów :)
Info: www.calfeedesign.com