Amortyzator nazwą RS-1 nawiązuje do modelu z 1989 roku. Stworzyli go Paul Turner i Steve Simon, którzy kilka miesięcy wcześniej założyli samą firmę Rock Shox. Jak na tamte czasy widelec charakteryzował się wykorzystaniem rewolucyjnych technologii, m.in. tłumienia olejowego i sprężyny powietrznej.
Prezentowany obecnie przez RockShoxa model RS-1 nie przypomina jednak wyglądem tego sprzed 25 lat. Nowy widelec w swojej budowie przypomina nieco model cross country. Świadczyć o tym może węglowa, stożkowa rura sterowa czy sprawiające wrażenie sztywnych i lekkich golenie.
RS-1 będzie również wyposażony w zdalną blokadę skoku oraz regulację tłumienia powrotu. Na jednym ze zdjęć widać również 15-milimetrową oś sztywną.
Interesujące z pewnością będzie to, w jaki sposób RockShox zamierza rozwiązać problem sztywności skrętnej, jednej z największych bolączek widelców typu upside-down. W przypadku dedykowania amortyzatora do ścigania cross country nie powinna to być duża wada, przede wszystkim ze względu na niewielki skok. Inaczej sprawa wyglądałaby w przypadku wielkości stosowanych w all-moutain czy, o zgrozo, w downhillu.
RockShox w swojej marketingowej kampanii "Everything changes" jest bardzo zachowawczy i powoli odsłania kolejne karty. Koszt, dostępność i techniczne szczegóły budowy "odwrotnego" widelca RS-1 nie są w związku z tym znane. Pozostaje nam czekać i zobaczyć, co naprawdę Amerykanom przyszło do głowy.
Fot.: Rockshox
Dystrybutor: www.harfa-harryson.com.pl