O treningach z pomiarem mocy z Diabłem

Wywiad z Markiem Galińskim

Drukuj

Z Markiem Galińskim, aktualnie najlepszym polskim kolarzem górskim, rozmawiamy o ostatnich startach, w tym o wyścigu MTB Trophy, o treningach na mocy oraz o jego projekcie trenerski Galinski Bike School.

bikeWorld.pl: Po ostatnich sukcesach w Mistrzostwach Polski, MTB Trophy, Lang Team GP MTB można stwierdzić, iż w dalszym ciągu jesteś czołowym zawodnikiem MTB w Polsce. Jak oceniasz swoje starty w ostatnim okresie?

Marek Galiński: Początek sezonu nie zaliczam do szczególnie udanego. Nie mam na myśli poziomu sportowego a braku szczęścia i nowe doświadczenia z nowym sprzętem, który okazuje się jest rewelacyjny, ale jak to zazwyczaj bywa do wszystkiego trzeba dojrzeć, poznać i nauczyć się, by umieć w pełni wykorzystać możliwości. Wracając do pytania, myślę że nadal jestem jednym z czołowych zawodników w kraju, zresztą tą czołówkę tworzymy między innymi wraz z kolegami z grupy ; Adrianem, Kornelem i Piotrkiem.


bikeWorld.pl: Oprócz zawodów rangi XC startujesz również w maratonach i wyścigach wieloetapowych, ostatnio zwyciężyłeś w klasyfikacji generalnej MTB Trophy , co sądzisz o tej imprezie?

Marek Galiński: Bardo dobrze zorganizowana impreza przez Grześka Golonko, międzynarodowa obsada sprawiła że można było się porządnie pościgać. Co prawda pogoda nas nie rozpieszczała ale warunki były dla wszystkich jednakowe. Wyścig wieloetapowy to zupełnie inny charakter wysiłku gdyż zmęczenie narasta z dnia na dzień a kolejne etapy wydają się coraz dłuższe. Dla mnie to dobrze znane uczucie ze startów na szosie ale dla innych to zupełnie nowe doznania i prawdziwe wyzwanie. Osobiście jestem pod wrażeniem ilu mamy „ambitnych amatorów” w kraju.


 


bikeWorld.pl: Jak już jesteśmy przy, jak to określiłeś, ambitnych amatorach. Od zeszłego roku staracie się szkolić zawodników poprzez projekt Galiński Bike School. Jak rozwija się Wam ten pomysł?

Marek Galiński: Na obecną chwilę mam plany związane z najważniejszymi imprezami startowymi. Szkoła Galinski Bike School jest w fazie rozwoju. W tym roku wspólnie z Michałem skoncentrowaliśmy się na pracy z młodzieżą - zawodnikami grup JBG2 i KS Lechia Piechowice. Poza tym mamy kilka osób indywidualnych którzy realizują program poza klubami. Podstawowym założeniem naszej pracy jest stopniowy i systematyczny progres w poziomie sportowym naszych zawodników. Myślę że, cele realizujemy a nasi zawodnicy są zadowoleni ze swoich wyników. Chcemy pokazać ludziom, jakie efekty przynosi prawidłowy trening i że inwestycja w „Wiedzę” daje lepsze efekty niż inwestycja w np. nową ramę.


bikeWorld.pl: Powiedz nam którzy zawodnicy według Ciebie zrobili największy postęp?

Marek Galiński: Wśród zawodników JBG2 na pewno Ania Szafraniec wróciła do walki o najwyższe miejsca, a w najbliższej przyszłości powinna pokazać na co Ją naprawdę stać. Kornel Osicki czołowy zawodnik w kat. Junior młodszy i 1-rocznego juniora. Po wgłębnej analizie zestawiając go z rówieśnikiem Piotrkiem Brzózką okazuje się, że przez ponad 2 lata nie notował żadnego postępu. Kornel ma duże zaległości treningowe i musi włożyć dużo czasu i pracy by powrócić do lat świetności, i jak najbardziej tego od siebie oczekujemy i pracujemy nad prawidłowym rozwojem. Współpracując z nami jego forma i możliwości systematycznie pną się w górę o czym świadczą wszystkie przeprowadzane badania i testy sportowe. A w przyszłym sezonie rokujemy stałe miejsce w czołówce nie tylko krajowej.Problemy zdrowotne i pech Piotrka i Adriana Brzózków trochę uniemożliwiły im walkę natomiast ich poziom sportowy jest bardzo wysoki notując progres w stosunku do roku ubiegłego. Niewątpliwie jest to czołówka polskiego mtb młodzieżowców.

Wśród zawodników KS Lechia Piechowice myślę że Ola Rokita, która dopiero od 2 lat ściga się i rywalizuje w amerykańskiej serii KENDA CUP powoli dobija się do pierwszej dziesiątki. Poza tym Adam Drahan , Kuba Danielski wiodą prym w Eska Bike Maraton.

 

 

 


 


bikeWorld.pl: Jaki jest więc Twój sekret przygotowania do sezonu?

Marek Galiński: Ojj, tego nie mogę zdradzać, chciałbym się jeszcze pościągać kilka sezonów. ;) Mogę powiedzieć że najważniejsze jest przygotowanie ogólne w sezonie zimowym i później specjalistyczne w trakcie sezonu, a największym gwarantem sukcesu systematyczna, kontrolowana praca. Od 4 lat trenujemy na miernikach mocy POWER TAP i jest to urządzenie znacznie ułatwiające specjalistyczne przygotowania. Praktycznie wszyscy nasi zawodnicy trenują na mocy, przez co mamy systematyczną i szczegółową kontrolę nad tym co robią. Każdy trening jest wysyłany drogą elektroniczną i analizowany u nas na komputerze. Wszystkie parametry takie jak tętno, moc, kadencja, moment obrotowy są widoczne, dzięki temu możemy szybko reagować jeżeli zachodzą jakieś niekorzystne zmiany.

W tym roku zaczęliśmy jeździć na mocy również w terenie. Na podstawie wykresu z wyścigu mogę określić na jakiej średniej mocy należy przejechać cały wyścig by maksymalnie wykorzystać swój aktualny potencjał. Na podstawie wykresów z wyścigów ustalam obciążenia treningowe.


bikeWorld.pl: Czy uważasz że tętno nie jest dobrym wskaźnikiem intensywności?

Marek Galiński: Nie uważam, że tętno jest złym wskaźnikiem intensywności. Sam w sezonie trenuję na tętnie, z tym że w sezonie przygotowawczym, wtedy gdy intensywność nie jest zbyt duża i większość pracy to treningi ogólnorozwojowe angażujące mięśnie całego ciała (bieg, narty biegowe, pływanie, spokojna równomierna jazda na rowerze) wtedy tętno jest dobrym wskaźnikiem intensywności wysiłku. W momencie, kiedy zaczynam jeździć na rowerze bardziej intensywnie trenuję tylko na Power Tapie. Czynniki zewnętrzne takie jak ukształtowanie terenu, wiatr, powodują że trening na tętnie jest mało precyzyjny a wykonana praca diametralnie różni się przy pomiarach mocy i tętna. Trening z wykorzystaniem Power Tap’a pozwala mi również kończyć trening w momencie kiedy praca staje się nieefektywna – (tętno rośnie a moc spada). Bardzo ważne są systematyczne badania wydolnościowe gdzie określamy progi przemian metabolicznych na wartościach mocy. W temacie wydolności ściśle współpracuję z prof. Tomaszem Gabrysiem i Urszulą Gabryś, którzy służą swoją nieocenioną wiedzą.

 

 

 

 



bikeWorld.pl: Czy uważasz że wiedza na temat treningu jest sprawą deficytową w Polsce?

Marek Galiński: Myślę że tak. Nie mamy w Polsce wielu fachowców w dziedzinie kolarstwa. Ja sam dochodziłem do wielu rozwiązań, przez wiele lat, eksperymentowałem, inwestowałem w wiedzę. Niewątpliwie świadomość zawodników dotycząca fizjologii treningu jest niska, większość ludzi nie trenuje tylko jeździ. Chcąc osiągać dobre wyniki najpierw powinno się inwestować w wiedzę, rozsądne przygotowania, poznawanie możliwości własnego organizmu a potem w najwyższej klasy sprzęt, zgodnie z powiedzeniem, że „rower sam nie jedzie”. W tym celu powstała również nasza szkoła. Dajemy zawodnikom możliwość samorozwoju, oszczędzamy czas na osiągnięcie swoich maksymalnych możliwości.
Firma Michała makra-sport.pl współpracuje z firmą SARIS i dystrybuuje mierniki Power Tap i trenażery CycleOps. Na stronie www.power-tap.pl można sporo poczytać o treningu na mocy CTS, jak również umówić się na jazdę testową na Power Tapie.


bikeWorld.pl: Czy możesz coś powiedzieć na temat najbliższych planów?

Marek Galiński: W najbliższej przyszłości planuję pojechać z rodziną na kilkudniowy urlop. Potem zabieram się z powrotem do pracy, przed nami starty w Pucharze Świata w Szwajcarii i Austrii no i być może, jak forma dopisze Mistrzostwa Świata.

Foto: Krzysztof Jakubowski, Łuczycki Maciej