Gary Fisher 2009

Drukuj

Czy bycie częścią wielkiego koncernu może być korzystne? Zapewne z punktu widzenia pana Kleina czy Lemonda niespecjalnie, ale już Gary Fisher i Keith Bontrager nie powinni narzekać.

Co więcej, wydaje się, że bez wsparcia w postaci finansów firmy-matki, takiej jak Trek, pewne idee w ogóle nie mogłyby być zrealizowane. „Wypożyczenie” patentów to jeden z przykładów.

Gary Fisher jak każda firma ma lepsze i gorsze czasy, wygląda na to, że przyszły rok będzie należeć do tych udanych. Z jednej strony powodem może być fakt odświeżonego dizajnu, rowery dobrze wyglądają. Z drugiej strony liczy się jednak także piękne wnętrze, a i tu sporo zrobiono. Najważniejsze prawdopodobnie jest zaadaptowanie Geometrii Genezis 2 do praktycznie wszystkich modeli rowerów, a nie tylko tych na kołach 29-calowych.

Zdecydowanie najważniejszy model w kolekcji to w pełni amortyzowany Roscoe. Roscoe ma 140 mm skoku, zarówno z przodu i z tyłu, i tym samym znajduje się na pograniczu dotychczas znanych kategorii. To taki all mountain, który namieszać może też w świecie enduro. Z Treka przejęto dwa najnowsze rozwiązania - zawias ABP z tyłu (czyli usytuowany na osi tylnego koła), jak i główkę sterową o zmiennej średnicy zwaną E2 (na górze ma ona 1,5, a na dole 1-1/8 cala).

Na pierwszy rzut oka Roscoe jest bardzo podobny do rowerów HiFi, przynajmniej pod względem konstrukcji zawieszenia. A jednak rama dysponuje nowym zestawem hydroformowanych, aluminiowych rur, wyjątkowe są też amortyzatory. Z przodu znajdziemy dostępny tylko w Garym widelec Fox 140, który ma nie tylko powiększony offset haków, pasujący do geometrii G2, ale i specjalne wnętrze, dobrane do charakterystyki tylnego tłumika. Sam tłumik jest też jak najbardziej jednostkowy, choć podobny do modelu RP23. Tylna częśc tłumika ma typowy, pojedynczy otwór mocujący, przednia chwytana jest z boku w dwóch miejscach i kończy się zaskakującym w tym miejscu zbiornikiem powietrznym. Tłumik nazywa się Fox DRCV, co tłumaczyć należy Dual Rate Control Valve. Jak to się je? Konstrukcja ma dwie komory powietrzne (chciałoby się powiedzieć pozytywne), dzięki czemu ma charakterystykę linearną, niczym tłumiki sprężynowe. W momencie osiągnięcia 40% ugięcia aktywowany jest wentyl łączący obydwie komory, przez co zwiększa się objętość komory powietrznej, oto cały trik. Dla tych, którzy jeszcze nie zapoznali się z kolekcją Roscoe, dodać należy, że rower dostępny jest w trzech wariantach wyposażenia. Topowa wersja waży kompletna w granicach 12,8 kg.

Roscoe to nie jedyna propozycja na przyszły sezon. Kolejna to zmodernizowany HiFi Carbon. W związku z tym, że część użytkowników w tym sezonie narzekało na relatywnie małą sztywność konstrukcji, firma zafundowała sprzętowi nowy tył - tym razem będzie on z karbonu. Jak zwykle przy okazji sprzęt odchudzono i to aż o 230 gramów. Wspomniana sztyność podobno wzrosła aż o 12%.

Info: fisherbikes.com
Dystrybutor: SSC (www.ssc.pl)