Jej celem jest wsparcie najbardziej potrzebujących mieszkańców naszego globu. Kona BikeTown jest projektem, w którym pomoc w postaci rowerów otrzymują pracownicy opieki zdrowotnej najbiedniejszych państw Afryki oraz innych dobroczynnych organizacji działających na tym kontynencie. Rower, nazwany po prostu Africabike, może kupić każdy, a nabywca wesprze potrzebujących.
Przy sprzedaży dwóch rowerów Africabike, Kona zobowiązuje się dostarczyć jedną sztukę na potrzeby lekarzy i medyków, którzy dotrą w ten sposób w miejsca ciężko dostępne, do wiosek w których spustoszenie sieją takie choroby jak AIDS czy malaria. Z tego też powodu producent na swojej stronie internetowej opisuje ten rower jako "najważniejszy jaki kiedykolwiek stworzyliśmy". Sprzęt używany w tak ciężkich afrykańskich warunkach musi być odpowiednio wytrzymały i niezawodny, ale z drugiej strony także tani w naprawach i konserwacji, postawiono więc na prostotę. Oczywiście, sprawiło to, że rower ten pod względem technicznym wybitny nie jest, ale przecież nie o to w tym przypadku chodziło.
Wykonana ze stali chromowo-molibdenowej rama jest dostępna wyłącznie w jednym, uniwersalnym rozmiarze, podobnie dużo możliwości czeka nas przy wyborze lakieru. Ten bowiem będzie zawsze barwą czarną, matową, a więc podobnie jak w przypadku Forda T dostępne będą wszystkie kolory, pod warunkiem, że wybierzemy właśnie czarny mat. Na korbie zainstalowano jedną zębatkę, w wersji 3.0 roweru, w tylnej piaście Nexus produkcji Shimano, znajdziemy wbudowane trzy przełożenia oraz kontrę, która pozwala na pozbycie się hamulców korzystających z linki, tym samym obniżają się koszty późniejszej eksploatacji. Uboższa odmiana 2.0 jest tradycyjnym single speed'em z jednym przełożeniem i tak samo rozwiązanym układem hamulcowym. Mocne wieloszprychowe koła z całą pewnością wytrzymają trudy afrykańskich bezdroży, podobnie jak opony i dętki, które są trwałymi i odpornymi na przebicia produktami Kendy. Komfortowe siodło oraz zainstalowane bagażniki dodatkowo zwiększają wygodę i możliwości tego roweru.
Osobiście patrząc na specyfikację odnoszę wrażenie, że Africabike idealnie spisałby się w naszych, polskich warunkach. Trwały rower, który wytrzyma jazdę po bezdrożach Afryki, doskonale nadaje się przecież na niekiedy nie ustępujące afrykańskim trasom nasze własne ścieżki rowerowe. Dodatkowym atutem jest także znośna cena, która w Wielkiej Brytanii wynosi 220GBP, co przy obecnym kursie daje kwotę trochę ponad 1000zł. Czyżby idealny dwukołowy środek lokomocji do pracy i szkoły? Szkoda, że Africabike nie jest oferowany w Polsce, możliwe, że okazałby się wielkim sukcesem. W roku 2007 sprzedano 2000 sztuk na całym świecie, a więc 1000 rowerów trafi do osób niosących pomoc, nawet jeśli u nas sprzedałoby się zaledwie kilkanaście sztuk to i tak przekłada się to na parę rowerów dla kilku lekarzy, którzy przemieszczając się po Afryce ratują ludzkie życie...
Info: www.konabiketown.com, www.konaworld.com
Kona Africabike
Amerykański producent słynący głównie z produkcji wysokiej klasy rowerów górskich, enduro i maszyn pokrewnego gatunku już od 2005 roku organizuje swoją akcję charytatywną.