Hayes ma o wiele dłuższą historię jako producent hamulców tarczowych niż 10 lat, ale wcześniej znany choćby z tego, że wytwarzał... hamulce do Harleyów. Robi je zresztą nadal, a pokrewieństwo sprzętu rowerowego bywało jak dotąd niekiedy aż zanadto wyraźne. Sam jestem wielbicielem serii „9”, ale z wyjątkiem klamek, które swoim wyglądam trochę przytłaczają kierownicę i są po prostu duże. Stroke jako przeciwieństwo tej już lekko przestarzałej konstrukcji będzie zapewne ciekawą propozycją dla takich jak ja, którzy szukają czegoś lżejszego.
Seria Stroke została stworzona od podstaw i jedyne praktycznie co pozostało ze starszych modeli to... tarcze hamulcowe. Nowy system dysponuje nowym dla Hayesa i generalnie rzadko spotykanym rozwiązaniem głównego cylindra w dźwigniach, który został ustawiony pod kątem prostym do kierownicy. Hayes obiecuje, że takie jego usytuowanie w połączeniu z bardzo sztywnymi klamkami sprawi, że hamulec będzie łatwiejszy do wyczucia i jeszcze bardziej precyzyjny. Fakt, cylinder jest ściskany w tym samym kierunku, w którym przebiega ruch ręki, więc może być to prawda - ale tu potrzebne są testy. Nowa konstrukcja pozwoliła przy okazji na zmniejszenie (w końcu!) samych dźwigni, jak i na powiększenie objętości układu hydraulicznego. W środku znajduje się o 33% więcej płynu, co znów dla odmiany powinno wpłynąć na większą odporność układu na przegrzewanie. Dźwignie hamulcowe mają konstrukcję typu flip-flop, co oznacza tyle, że każda może być odwracana i montowana z lewej i prawej strony. Dwuczęściowa konstrukcja obejmy sprawia, że demontaż i montaż nie wymagają zdejmowania manetek i rączek. Super. W wersji Trail i Carbon dźwignie wyposażone są w pokrętło regulacji punktu rozpoczęcia hamowanie (rozwiązanie zbliżone do tego znanego z Avida).
Hayes powraca w Strokerach do dwuczęściowej konstrukcji zacisku, ale zminiaturyzowana konstrukcja w części tylnej ma specjalny otwór ułatwiający ustawianie okładzin, jak i poprawiający chłodzenie. Same klocki również mają konstrukcję odporną na przegrzanie, zaś regulowane doprowadzenie przewodu hydraulicznego pozwala na optymalne ustawienie tego elementu i dopasowanie do różnego kształtu ram.
Ciekawostka to fakt, że Stroker wprowadza nowy standard klacków hamulcowych, niestety ich wybór na razie będzie ograniczony (niedostępne zamienniki). Za to producent obiecuje, że powierzchnia okładzin wzrosła aż o 20%, tym samym znów powinna poprawić się jakość hamowania. Miły dodatek to większe „wąsy” (uchwyty) ułatwiające wymianę. Jak już wspominałem nie zmienił się dizajn tarcz, ale dodano małe o średnicy 140 mm. Maksymalny rozmiar tarcz wynosi 203 mm.
Dostępne będą trzy wersje hamulców. Najtańszy i najprostszy to Ryde, klasę średnią reprezentuje Trail, topowa zaś nazywa się Carbon i jak łatwo się domyślić ma karbonowe dźwignie. Masy wszystkich trzech modeli nie różnią się specjalnie i wynoszą ok. 385 gramów na jedno koło, z tarczą 160 mm.
Nowa seria ma zastąpić wspomniane już 9-tki i Sole. Ceny amerykańskie mają wynosić od 150 do 209 USD.
Oficjalna strona: www.hayesdiscbrake.com/stroker
Polski dystrybutor: www.velo.com.pl



