Posługiwanie się samym nazewnictwem X-Lite może być mylące - niemiecki producent bowiem stosuje w swojej nomenklaturze podręcznikowy, niemiecki minimalizm. Otóż ROSE w rozbudowanym portfolio posiadało do tej pory takie modele jak szosowy X-Lite 2, którego test mogliście czytać na naszym portalu zaledwie przed tygodniem, a także radykalnie stawiający na aerodynamikę model X-Lite CW. Model oznaczony numerem dwa to dość nowa platforma, która skrojona została w duchu klasycznego podejścia do szosowej, wyścigowej geometrii, natomiast CW stanowi creme de la creme tego, co rozumiemy pod terminem aero.
W połączeniu z innymi modelami, stawiającymi chociażby na jazdę długodystansową i komfort, wydawać by się mogło, że oferta ROSE jest kompletna i każdy, kto odwiedza stronę niemieckiej marki (bo ROSE jako specjalistę od sprzedaży bezpośredniej nabyć możemy tylko przez WWW producenta z bezpośrednią dostawą pod nasze drzwi), znajdzie coś dla siebie. Ekipa z Bocholt jednak była nienasycona - inżynierowie ROSE postanowili spełnić swój sen i spróbować zbudować szosę, która osiągnie złote proporcje pomiędzy wszystkimi najważniejszymi parametrami szosówki.
Poprawa aerodynamiki
Zacznijmy od tematu aero - X-Lite Four oraz X-Lite Six wpisują się w segment rowerów "race", a więc nie mają to być tylko i wyłącznie bolidy do wygrywania płaskich finiszów. Mimo wszystko ROSE postanowiło wykorzystać wszelkie możliwe środki do poprawy tego parametru. Nowe szosówki zbudowano więc na ramach wykonanych z włókna węglowego, gdzie poszczególne profile rur oraz widelca zoptymalizowano pod kątem lepszego radzenia sobie z czołowym oporem powietrza, ale i wiatrem bocznym. Jak donoszą testy w tunelu aerodynamicznym - nowe modele zaoszczędziły 11 watów względem poprzednika w postaci modelu Team, zbliżając tym samym poziom aerodynamiki modeli 4 i 6 do tego, znanego z aerodynamicznego bolidu CW (różnica pomiędzy tymi modelami to teraz tylko 3,1 wata).
W pracowniach ROSE zredukowano powierzchnię czoła nowej ramy, odchudzono rurę sterową oraz dopracowano przepływ powietrza w rejonie rury podsiodłowej - tam nie tylko obniżone zostało połączenie rur seatstay'u z podsiodłówką, ale i całkowicie zintegrowano z ramą zacisk sztycy - co przy okazji wygląda nadzwyczaj schludnie i estetycznie. Integracja dokonała się też w temacie prowadzenia przewodów w ramie, a ROSE w najbliższym czasie do swojej oferty doda jeszcze nowy kokpit z wewnętrznym prowadzeniem kabli.
Warto wspomnieć, że także widelec to także w 100% nowa konstrukcja - wspominaliśmy, że podobnie jak rama jego przekroje przeanalizowano pod kątem dobrej aerodynamiki, ale konstrukcja ta skrywa coś jeszcze. Pod zewnętrzną warstwą karbonu ROSE ukryło jeszcze warstwę kevlarową, co ma znacząco poprawić wytrzymałość widelca, szczególnie w miejscu jego korony - w ten sposób nowe maszyny X-Lite Four i Six sprostają nawet najbardziej wymagającym sektorom brukowym pomiędzy Paryżem i Roubaix. Zarówno widelce pod tarcze, jak i szczęki, mają cechować się niską wagą i wysoką sztywnością - tutaj niemieccy projektanci bazowali na doświadczeniach z przeszłości, bo widelec ze starszego modelu X-Lite Team przez wielu w tym aspekcie uważany był za jedną z lepszych konstrukcji na rynku.
Lekkość i sztywność
Ponieważ X-Lite Four oraz X-Lite Six mają być w założeniu kompletnym rowerem do ścigania na każdym froncie, nie ma mowy o kompromisach w temacie materiałów. Oba nowe modele zbudowane zostały z włókna węglowego - X-Lite Four to nieco tańszy wariant, którego rama zbudowana z włókna T30/40 HM/HT Carbon w wersji pod hamulce szczękowe (tak, w przypadku obu modeli mamy do wyboru wersje pod szczęki lub tarcze!) waży w okolicach 860 g, natomiast topowy wariant z T40/60 UHM/HT Carbon to poziom wagowy 760 g. Widelec w wariancie bardziej zaawansowanym to poziom 325 g dla szczęk i 365 g dla tarczówek.
Topowe szosowe rowery ROSE od dawna pokazywały, że Niemcy znają się na budowie sztywnych rowerów, które dbają o efektywne przeniesienie każdego watta na prędkość - w przypadku nowych modeli jest podobnie, natomiast ROSE sporą uwagę przywiązało do tego, aby nowy X-Lite zachowywał takie same parametry na całej szerokości rozmiarówki.
Komfort
Ostatnim elementem misji "rowerowa Spirala Fibonacciego" było zadbanie o komfort jazdy. ROSE zastosowało w nowym X-Lite lekki sloping, aby pozycja nie była radykalnie nachylona, jak ma to miejsce w niektórych stricte aerodynamicznych maszynach. Co z tłumieniem drgań? Tutaj zadziałać ma odpowiednio obniżone i ukształtowanie połączenia rurek seatstayu z rurą podsiodłową oraz karbonowa sztyca z offsetem, montowana na wspomniany zintegrowany zacisk - rozwiązanie znane i spotykane już wcześniej, natomiast co się z tym wiąże - sprawdzone.
W temacie komfortu ogromną rolę grają też rzecz jasna opony, a raczej ich szerokość - X-Lite w wersji ze szczękami pomieści oponę o szerokości 28 mm (bo tyle maksymalnie zmieszczą szczęki), natomiast modele z tarczami na pokładzie pozwalają na montaż opony nawet o szerokości 30 mm. Seryjnie wszystkie z nowych modeli stoją na oponach 25-milimetrowych.
Gama modelowa
Trzeba pamiętać, że w przypadku ROSE opieranie się na seryjnych specyfikacjach może być czasem... niewymierne - za sprawą modelu sprzedaży bezpośredniej oraz szerokich możliwości własnoręcznej konfiguracji wyposażenia roweru, specyfikacje seryjne w wielu wypadkach możemy modyfikować.
Gamę nowych szosówek otwiera "entry levelowy" model X-Lite Four z klasycznymi hamulcami szczękowymi otrzymało kompletną grupę Shimano Ultegra R8000, sporo komponentów Ritcheya w tym węglową sztycę i koła DT Swiss P1750 - cena to 2299 Euro (swoją drogą to znamienne, że "entry level" w tym przypadku to poziom Ultegry... ROSE nie schodzi poniżej co najmniej dobrego poziomu podzespołów). Dalej w portfolio znajdziemy przeróżnie skomponowane X-Lite w wersjach Disc oraz Rim - na listach specyfikacji grupy napędowe od Ultegry R8000, przez Ultegrę Di2 pod tarcze, aż po Dura-Ace Di2 z hydraulicznymi hamulcami (miłośnicy technologii bezprzewodowej SRAM eTap również znajdą coś dla siebie!). Co ciekawe ROSE mocno przystosowało swoje rowery pod montaż pomiaru mocy Shimano Dura-Ace - w tym wypadku ceny oczywiście rosną, wyznaczając górną granicę gamy topowego X-Lite Six z najlżejszego włókna w okolicach 5299 Euro. W konfiguratorze uporządkowano też modele kół do wyboru - możemy przebierać w modelach z wyraźnie uszeregowanych poziomów zaawansowania: od podstawowych DT Swiss P1750, przez karbonowe koła ROSE (ze stożkiem), poprzez zaawansowane DT Swiss ARC 1100 Dicut 48 Disc i nowe Mavic Comete disc, aż do topowego modelu Zipp 303 NSW, które też niestety mocno windują cenę końcową roweru.
Strona producenta: www.rosebikes.pl