Kolarstwo górskie dalej mnie cieszy

Wywiad z Markiem Konwą

Drukuj

Marek Konwa to jedna z polskich nadziei na Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Jak zapatruje się na swoją nominację i co ma w dalszych planach?

Pochodzący z Wilkanowa k. Zielonej Góry zawodnik ściga się od ubiegłego sezonu w holenderskiej ekipie Milka-Superior MTB Racing Team. Jej menedżerem jest Bart Brentjens, dwukrotny medalista olimpijski, trzykrotny medalista mistrzostw świata i zdobywca Pucharu Świata w kolarstwie górskim. Marek ma więc okazję uczyć się od najlepszych. Już teraz jest jednym z najlepiej zapowiadających się zawodników młodego pokolenia - w ubiegłym roku zdobył wicemistrzostwo świata MTB U23 w szwajcarskim Champery. Oprócz tego był trzeci w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2012. Wielokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski MTB oraz przełajowe. Organizuje nawet swój własny wyścig MTB.
 


bikeWorld.pl: Na początku czerwca uzyskałeś oficjalną nominację na Igrzyska Olimpijskie w Londynie w kadrze MTB. Było to zaskoczenie czy spodziewałeś się takiej decyzji?
Marek Konwa: Liczyłem na to, że to właśnie ja pojadę na Igrzyska Olimpijskie. W końcu przez ostatnie dwa sezony zbierałem punkty UCI po to, by mogło pojechać dwóch reprezentantów naszego kraju. Jednak nie byłem tego do końca pewny dopóki nie poznałem oficjalnej decyzji Marka Galińskiego zatwierdzonej przez Polski Związek Kolarski.

bikeWorld.pl: Jak oceniasz pozostałe nominacje, zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet?
Marek Konwa: Nominacja Piotrka Brzózki nie jest dla mnie zaskoczeniem, młodszy z braci Brzózków jest bardzo dobrym zawodnikiem, poza tym również walczył o punkty do kwalifikacji olimpijskich. Maja Włoszczowska także była „pewniakiem“ - jest najlepszą Polska zawodniczką i należy do czołówki światowej, jednak chyba każdy z nas czekał do ostatniej chwili, która z dziewczyn pojedzie jako druga... Olka czy Anka. Po wypadku Ani w Czechach właściwie już było wiadomo, że to Ola będzie walczyć na Igrzyskach. Uważam tę decyzję za słuszną i przemyślaną.

 

 


bikeWorld.pl: Za Tobą pierwsza połowa sezonu. Jak oceniasz starty oraz wyniki w perspektywie przygotowań do Igrzysk?
Marek Konwa: W porównaniu do ubiegłego sezonu moja dyspozycja jest zdecydowanie lepsza, same mistrzostwa Europy pokazują wzrost mojej formy, w Moskwie skończyłem na 4. pozycji, a rok temu byłem poza 20... Poza tym wygrałem o wiele więcej wyścigów w 1 i 2 kat. UCI, dzięki czemu aktualnie zajmuję 18. miejsce w rankingu. Oznacza to pozycję o ponad 20. miejsc wyższą niż w ubiegłym sezonie. Przygotowania do Igrzysk trwają dalej, jednak taki początek sezonu nastraja mnie optymistycznie.

bikeWorld.pl: Czy trasa w Londynie odpowiada Twoim preferencjom? Jak oceniasz swoje szanse?
Marek Konwa: Trasa w Londynie zdecydowanie mi odpowiada, jest dużo elementów technicznych, a podjazdy nie są zbyt długie. Gdyby tak jeszcze padał deszcz to byłoby idealnie! Jak oceniam swoje szanse? Mam nadzieję załapać się w pierwszą 20.

 

 

 

 


bikeWorld.pl: Na mistrzostwach Europy w Moskwie zająłeś 4. miejsce. Zabrakło jedynie czterech sekund do medalu. Czujesz się rozczarowany?
Marek Konwa: Zdecydowanie tak, defekt po raz kolejny utrudnił mi walkę o medal... Co więcej, był on blisko, mimo iż trasa w Moskwie bardziej przypominała mi tzw. „polski ogórek“, gdyż cała runda była poprowadzona po polu i nie zawierała elementów technicznych. Widać to m.in w tym filmie.

 

 


bikeWorld.pl: Od poprzedniego sezonu ścigasz się w holenderskim teamie Milka Superior Team. Jak oceniasz zespół Barta Bretjensa, jego organizację i atmosferę w ekipie?
Marek Konwa: Bez porównania z polskimi grupami, o nic nie muszę się martwić, wszystko mam zapewnione. Bardzo ułatwia to osiąganie zamierzonych celów, atmosfera w ekipie jest luźna, często jest wesoło, naprawdę dobrze czuję się w tej drużynie.

bikeWorld.pl: Kto obecnie zajmuje się Twoimi przygotowaniami fizycznymi?
Marek Konwa: Dwa lata teamu zacząłem współpracę z Kubą Kurczem i Kasią Wójs – BodyiCoach, mam do nich pełne zaufanie i współpracuję z nimi do dziś. Korzystając z okazji chciałbym im bardzo podziękować.

 

 

 

 

 


bikeWorld.pl: Tej zimy zrezygnowałeś z licznych startach w zawodach przełajowych. Czy taka decyzja była podyktowana wymogami innego planu przygotowań czy przemęczeniem po sezonie 2011?
Marek Konwa: Powód był zupełnie inny, sezon 2012 w XC rozpoczął się bardzo wcześnie, przez co zrezygnowałem z wyścigów przełajowych, by lepiej przygotować się do występów w cross country.

bikeWorld.pl: Jakie są Twoje plany na kolejny rok? Zamierzasz ścigać się cały czas w MTB czy może myślałeś o przejściu na szosę?
Marek Konwa: Kolejny sezon będę się dalej ścigał w MTB, kolarstwo górskie dalej mnie cieszy i mogę tu jeszcze wiele osiągnąć. Dlatego o przejściu na szosę na razie nie myślę, jest to bardzo trudne i ryzykowne, jednak czas pokaże jak będzie.

Fot.: marekkonwa.pl