Dla mnie wybór był oczywisty

Wywiad z Paulą Gorycką

Drukuj

Ostatni Puchar Świata w RPA był dla Pauli pechowy. Zawodniczka 4F e-vive Racing Team nie daje jednak za wygraną i już zapowiada ostrą walkę na kolejnych wyścigach.

W obecnym sezonie Paula Gorycka dąży do uzyskania kwalifikacji na Olimpiadę w Londynie. Po przejściu do nowej ekipy znakomicie odnajduje się w światowym peletonie - zdążyła już wygrać dwa wyścigi XC w Portugalii. Rywalizacja pań o uzyskanie miejsca w reprezentacji zapowiada się niezwykle interesująco. W jaki sposób Paula zapatruje się na swoje szanse i jak ocenia swoją nową grupę?

bikeWorld.pl: Od tego sezonu jesteś liderką utworzonej przez Andrzeja Piątka grupy MTB 4F E-Vive Racing Team. Czy do nowego projektu trenera byłaś przekonana już od samego początku?
Paula Gorycka: Ufam trenerowi i od początku najważniejsze było dla mnie to, żebyśmy mogli nadal razem pracować. W klubie, grupie zawodowej czy też stricte indywidualnie – to było mało istotne. Choć oczywiście z wielu względów, choćby niezależności, najlepszym rozwiązaniem było stworzenie nowej grupy zawodowej. I dzięki naszym głównym sponsorom – firmom 4F i E-VIVE – udało się to zrealizować.
 


bikeWorld.pl: Już podczas inauguracji tegorocznego sezonu wygrałaś w portugalskim Silves wyścig XC U-23 drugiej kategorii, zajmując jednocześnie piąte miejsce w elicie. Jak oceniasz ten start? Czy spodziewałaś się wygranej już podczas pierwszego wyścigu?
Paula Gorycka: W Silves po niecałym kilometrze objęłam prowadzenie i czułam się bardzo dobrze. W połowie rundy miałam już minutę przewagi nad drugą zawodniczką. Niestety wtedy złapałam gumę i musiałam biec 3km do strefy technicznej. Gdy już wyruszyłam z powrotem na trasę miałam 9 minut straty do liderki i byłam na ostatnim miejscu. Systematycznie nadrabiałam straty, ale wystarczyło to tylko na 5 miejsce w elicie. Tamten start potraktowaliśmy z trenerem jako pierwsze przetarcie na trasach MTB, tym bardziej, że dopiero kilka dni wcześniej przylecieliśmy na zgrupowanie wysokogórskie do Sierra Nevada.

bikeWorld.pl: Podczas kolejnych zawodów, MTB Portugal Cup XCO, triumfowałaś już zarówno w kategorii młodzieżowej, jak i seniorek. Jak oceniasz poziom rywalizacji i swoją postawę na tym wyścigu?
Paula Gorycka: W obydwu edycjach Portugal Cup, w których startowałam na liście startowej nie było znanych nazwisk. Ścigają się tam głównie zawodniczki z Portugalii, czasem pojawi się ktoś z czołówki światowej. Trzeba przyznać, że organizatorzy bardzo dobrze radzą sobie z przeprowadzeniem zawodów i tworzą ciekawe trasy, zarówno dla zawodników jak i kibiców. Cieszę się, że mogłam tam wystartować, bo wprowadziłam organizm na typowo wyścigowe obroty. Do tego przetestowałam nowy sprzęt w różnych warunkach (w pierwszym wyścigu sucho i piaszczyście, w drugim – ślisko i dużo błota) i mogę powiedzieć, że opony Continental, na których w tym roku jeżdżę sprawdzają się bardzo dobrze w każdych warunkach.

bikeWorld.pl: Na pierwszych zawodach Pucharu Świata w RPA nie ukończyłaś zawodów z powodu urwanej przerzutki. Czy znana jest przyczyna tego defektu? Jak czułaś się podczas rywalizacji w Pietermaritzburg?
Paula Gorycka: Przyczyną był po prostu niefortunny upadek, po którym skrzywił się hak przerzutki i w efekcie nastąpiło jego złamanie. Tym razem ucierpiał rower. Z drugiej strony zawsze lepiej, że to rower, a nie ja. Bardzo żałuję tego, co się zdarzyło. Od początku towarzyszył temu wyjazdowi pech – najpierw nie doleciały rowery i pierwszy trening na trasie przeprowadziliśmy dopiero w piątek. Mieliśmy więc tylko ten jeden dzień na dopracowanie elementów technicznych. Udało nam się i czułam się na tej trasie naprawdę dobrze, bo odpowiadała mi nie tylko fizycznie, ale też właśnie technicznie. Niestety akurat około godzinę przed naszym wyścigiem było oberwanie chmury i te warunki trochę zakłóciły rywalizację. Szkoda, bo mogło być całkiem nieźle.

 

 

 


bikeWorld.pl: Gdzie będziemy mogli Ci kibicować w najbliższym czasie? Jakie są Twoje najważniejsze priorytety w tym sezonie?
Paula Gorycka: Już za kilka dni mam wizytę w warszawskim Instytucie Sportu, gdzie przejdę kolejne badania diagnostyczne, po których zostanie ustalony dalszy program działania. Na pewno kolejnym bardzo ważnym wyścigiem będzie Puchar Świata w Belgii. Do końca maja ma być ogłoszona reprezentacja olimpijska i zakwalifikowanie się do niej jest pierwszym celem w tym sezonie. Kolejne to czerwcowe mistrzostwa Europy i wrześniowe mistrzostwa Świata. Chciałabym z obydwu tych imprez wrócić z medalem, bo ostatni rok jestem w kategorii młodzieżowej. Do tego istotne będą też Puchary Świata i oczywiście mistrzostwa Polski, które ponownie odbędą się w Kielcach.

bikeWorld.pl: Krążą różne plotki na temat Twojego rozstania z dotychczasową ekipą CCC Polkowice. Co było główną przyczyną odejścia z tej drużyny?
Paula Gorycka: To dla mnie trochę dziwne, że krążą jakieś plotki, bo od początku mówiłam, że chcę nadal pracować z trenerem Andrzejem Piątkiem. I nic się w tej kwestii nie zmieniło. Odeszłam z CCC, bo uważam, że najważniejsza dla mojego sportowego rozwoju jest praca ze sprawdzonym szkoleniowcem. Na dobre współpracujemy z trenerem od czerwca 2009 i systematycznie widać było kolejne efekty tej pracy. Warunki – latanie prywatnym samolotem, służbowy samochód - też są ważne, ale wybierając między dobrymi warunkami a pracą z fachowcem wybrałam drugą opcję. Dla mnie wybór był oczywisty.

 

 


bikeWorld.pl: Marek Galiński w kilku wywiadach nie krył swojego negatywnego stosunku do całego zamieszania. Jak porównasz prowadzenie trenerskie popularnego "Diabła" i Andrzeja Piątka?
Paula Gorycka: Każdy trener ma swoją filozofię treningu. I myślę tu nie tylko stricte o przygotowaniu fizycznym, ale też o wszystkich dodatkach, czyli chociażby urządzeniach pomagających monitorować trening, diecie, planie dnia, założeniach taktycznych czy przygotowaniu mentalnym. Dwaj wspomniani trenerzy w wielu kwestiach się różnią. Najważniejsze jest to, żeby obrane strategie treningowe okazały się skuteczne na docelowych imprezach. I wierzę, że tak będzie po raz kolejny w przypadku mojej współpracy z trenerem Andrzejem Piątkiem.

 

 

 

 


bikeWorld.pl: Za kilka miesięcy najważniejszy start tego roku - Olimpiada w Londynie. Jak widzisz swoje szanse na kwalifikację? W jaki sposób oceniasz sam sposób wyłaniania zawodniczek do kadry kobiet MTB? Trener Andrzej Piątek nie krył swojego rozczarowania w związku z ich ogłoszeniem przez Polski Związek Kolarski.
Paula Gorycka: Patrząc na kryteria ogłoszone przez Polski Związek Kolarski to tak naprawdę moje szanse są bliskie zera. Szkoda, że tak to wygląda, bo już na starcie o olimpijską nominację jestem z tej rywalizacji wykluczona. Nie mówię przecież, że zakwalifikowałabym się do reprezentacji, bo musiałabym być lepszą od kilku bardzo dobrych polskich zawodniczek, ale fajnie byłoby móc powalczyć o wyjazd na Igrzyska. A w obecnej sytuacji niewiele mogę zrobić – po prostu jak najlepiej startować, a na całą sytuację patrzeć raczej z boku i nie skupiać się na tym, na co nie mam wpływu. No bo jak np. mogę zrealizować kryteria dotyczące roku 2011….?

bikeWorld.pl: Oprócz Ciebie w grupie 4F E-Vive Racing Team ścigają się również Monika Żur oraz Adrian Kucharek. Jak oceniasz rozwój sportowy swoich partnerów z ekipy?
Paula Gorycka: Oboje są bardzo zaangażowani w to co robią i w pełni przykładają się do treningów. Adrian jest teraz drugorocznym juniorem, więc powinien stanąć na podium mistrzostw Polski i postarać się o dobre występy na międzynarodowych imprezach. Monika jest pierwszy rok w kategorii młodzieżowej, więc zacznie się dla niej szybsze ściganie. Siłą rzeczy może jej być więc trochę ciężko, tym bardziej, że w tym roku zdaje maturę. Ale jest na pewno typem walecznym, więc nie powinna mieć problemu z dostosowaniem się do wyższych wymagań.

bikeWorld.pl: W jaki sposób widzisz swoją najbliższą przyszłość? Czy zamierzasz w 100% skupić się na karierze kolarskiej czy też masz dodatkowe plany?
Paula Gorycka: W tym roku na pewno swój czas w 100% poświęcam kolarstwu. Bardzo mi zależy na tym sezonie i stawiam wszystko na jedną kartę. Poza rowerem studiuję fizjoterapię, teraz jestem na trzecim roku, więc zawsze będę mieć ścieżkę B, gdyby coś nie wyszło z rowerem. W sporcie wiele rzeczy można zaplanować, ale chociażby kontuzja może te plany całkowicie zmienić. Jak na razie planuję na dłużej związać się z rowerem.

Fot.: Archiwum zawodniczki

 

 

 

 

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj