Swoją karierę Monika rozpoczynała w 2006 roku w KS „Luboń” Skomielna Biała. Pod okiem Edwarda Bala zawodniczka osiągała liczne sukcesy. W kategoriach juniorka młodsza oraz juniorka zdobyła złote medale mistrzostw Polski w kolarstwie górskim. Oprócz tego niejednokrotnie triumfowała i stawała na podiach wielu innych prestiżowych wyścigów. W ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Champery uplasowała się na bardzo dobrym, ósmym miejscu.
Teraz Monika będzie drugą, obok Pauli Goryckiej, zawodniczką w nowej ekipie MTB. Oprócz nich w drużynie będzie się również ścigał Adrian Kucharek. Pod czujnym okiem duetu z Kielc zespół ma stopniowo zyskiwać na sile i stanowić poważny ząb do zgryzienia dla bardziej doświadczonych ekip.
bikeWorld.pl: Do tej pory miałaś już okazję niejednokrotnie współpracować z Andrzejem Piątkiem. Czy nie wahałaś się ani chwili kiedy zaproponował Ci przejście do swojej nowej ekipy? Jak oceniasz organizację wewnątrz drużyny?
Monika Żur: Kiedy dowiedziałam się, że trener Andrzej Piątek tworzy nową grupę i mam możliwość by ją reprezentować, długo się nie zastanawiałam. Wiedziałam, że to dla mnie szansa na dalszy rozwój. Wewnątrz drużyny panuje świetna atmosfera, praktycznie wszyscy w mniejszym lub większym stopniu się znamy. Organizacja stoi na najwyższym poziomie. Trudno się temu dziwić, gdy na czele grupy stoi osoba o tak wielkim doświadczeniu.
Jak wygląda Twój kalendarz startowy na obecny sezon?
W obecnym sezonie najważniejsze będą mistrzostwa Polski, imprezy mistrzowskie oraz europejskie edycje pucharów świata. Wyścigi poza granicami naszego kraju mają być okazją do sprawdzenia się w gronie najlepszych i nabrania doświadczenia, które zaprocentuje w przyszłości.
W ubiegłorocznym wyścigu mistrzostw świata MTB w szwajcarskim Champery zdobyłaś ósmą lokatę. Teraz przechodzisz do wyższej kategorii wiekowej, ale czy liczysz na poprawę wyniku?
O poprawę wyniku będzie bardzo ciężko, o ile to w ogóle wykonalne w tym sezonie. Nowe rywalki, dłuższe wyścigi i mocniejsze tempo to tylko niektóre zmiany jakie zachodzą po zmianie kategorii wiekowej. Jednak broni nie składam i z mojej strony mogę obiecać walkę o jak najlepsze pozycje.
Liderką Twojej grupy będzie Paula Gorycka. Jaka będzie Twoja rola w drużynie?
Moja rola w drużynie jest dość prosta. Otóż głównym zadaniem jest zdobywanie doświadczenia oraz walka do końca o jak najlepsze pozycje. Mam nadzieję, że Polski Związek Kolarski przedstawi kryteria kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie w Londynie i Paula dostanie szanse wyjazdu na najważniejszą imprezę w życiu sportowca.
Jak porównujesz wyścigi w Polsce i za granicą jeśli chodzi o organizację imprezy oraz poziom sportowy rywalek?
Jeżeli chodzi o organizację to nie jest najgorzej. W Polsce było kilka dobrze zorganizowanych imprez. Pod tym względem daleko nie odstajemy. Poziom sportowy to zupełnie inna bajka. Nie ma co się oszukiwać, że poziom ścigania w Polsce znacznie odbiega od dobrze obsadzonych wyścigów na świecie, ale tego nie da się nadrobić w dwa lata. Potrzebne jest dobrze zorganizowane szkolenie młodzieży, z której choć kilka osób prezentowałoby wyższy poziom, a reszta miałaby motywację, aby dorównać najlepszym.
Jakie są Twoje preferencje jeśli chodzi o trasę na wyścigu? Czy oprócz startów w MTB lubisz także rywalizację na szosie czy traktujesz ją wyłącznie treningowo?
Preferuję interwałowe, trudne technicznie trasy. Fajnie jak na rundzie znajdzie się do tego jakiś dłuższy podjazd. Na szosie głównie trenuję, lecz zdarza mi się w ciągu roku wystartować w kilku wyścigach szosowych, jednak tego rodzaju wyścigów nie darzę szczególną sympatią. Nie wiem dlaczego, tak po prostu wyszło, że wszystkie moje nadzieje łącze z wyścigami MTB.
Kto obecnie rozpisuje Ci plany treningowe? Jakie są największe różnice w treningu?
Nad moim planem treningowym czuwa trener Andrzej Piątek. Na razie nie widzę większych różnic, poza tą, że w okresie zimowym trochę więcej czasu spędzam na rowerze.
Jak rozpoczęłaś swoją przygodę z kolarstwem? Czy w Twojej rodzinie były tradycje sportowe?
Moja przygoda z kolarstwem górskim rozpoczęła się dość standardowo. Pierwsze kroki stawiałam w drugiej połowie 2006 roku. Wystartowałam w szkolnym wyścigu, który wygrałam. Nauczycielka ze szkoły zachęciła mnie do wstąpienia w szeregi KS Luboń Skomielna Biała. Klub funkcjonuje w miejscowości, w której mieszkam, więc nie widziałam przeszkód. Dostałam rower i z wyścigu na wyścig szło mi coraz lepiej, aż wygrałam pierwsze poważne zawody organizowane przez Czesława Langa w 2007 roku.
Jak planujesz swoją przyszłość na najbliższe lata? Czy po zakończeniu liceum zamierzasz podjąć studia czy skupić się na kolarstwie, jeśli tylko wszystko dobrze się poukłada?
Sport jest nieprzewidywalny i w tym tkwi jego prawdziwe piękno. Dlatego po zakończeniu liceum zamierzam podjąć studia. W przyszłości chciałabym się spełniać w kolarstwie górskim.
Czy masz autorytety wśród sportowców (lub innych osób), na których się wzorujesz czy raczej starasz się podążać własnymi ścieżkami?
Raczej nie mam jednego idola. Gdybym miała się na kimś wzorować to byli by to: Justyna Kowalczyk, Lance Armstrong oraz Karol Bielecki. Każdy człowiek ma swój własny i niepowtarzalny scenariusz, który nie raz potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Tak więc jestem typem człowieka, który bierze wszystko we własne ręce i podąża wyznaczoną przez siebie drogą.
Godząc naukę z wyczynowym uprawianiem sportu nie masz zapewne zbyt wiele wolnego czasu. Jak najbardziej lubisz go spędzać?
Obecnie moim hobby są książki z przedmiotów maturalnych i to im poświęcam dość dużo czasu. Poza tym w wolnej chwili sięgam po materiały dotyczące odżywiania i odnowy biologicznej.
Foto.: archiwum własne zawodniczki