23-latek ze Skały k. Krakowa jest doskonałym przykładem na to, że pozycję w sporcie można sobie wyrobić własną, ciężką pracą. Swoją bogatą już karierę rozpoczynał w klubie WLKS Krakus Swoszowice pod okiem trenera Zbigniewa Klęka. Karol jest kolejnym zawodnikiem, który oprócz Kasi Niewiadomej, Tomka Marczyńskiego i Rafała Majki jest znanym kolarzem krakowskiego klubu.
Podczas juniorskich lat bardzo dobrze spisywał się w krajowych wyścigach, co zostało docenione i zauważone przez selekcjonerów kadry. Wraz z reprezentacją narodową brał udział w pucharach świata dla juniorów, co zaowocowało kolejnymi bogatymi doświadczeniami kolarskimi. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w kategorii młodzieżowej. W wieku 20 lat Karol postanowił spróbować swoich sił w hiszpańskiej grupie amatorskiej Azysa Conor WRC. Już podczas pierwszego roku rywalizacji udało mu się pokazać z dobrej strony, wygrał także królewski etap na prestiżowym wyścigu U23 Vuelta a Palencia. Ostatnie dwa lata kategorii młodzieżowej były pasmem sukcesów. Karol regularnie stawał na podium i był aktywnym na wielu wyścigach zawodnikiem. W ubiegłym sezonie wygrał 10 wyścigów w kategorii młodzieżowej oraz wielokrotnie meldował się w pierwszej dziesiątce. Równocześnie został sklasyfikowany na 3. miejscu wśród najlepszych amatorów w hiszpańskim kolarstwie szosowym w kategorii Elita-U23. Liczne sukcesy i ofensywny styl jazdy przekonały do niego włodarzy zawodowych ekip. Po zakończeniu ubiegłego sezonu Karol podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt z hiszpańską pro-kontynentalną Caja Rural, w której wcześniej ścigał się przez rok, tyle że w sekcji młodzieżowej.
Na swoim pierwszym wyścigu wśród zawodowców, Tour de San Luis, ukończył rywalizację na 36. miejscu w klasyfikacji generalnej oraz brał udział w 9-osobowej ucieczce dnia na szóstym etapie. Został doścignięty jako ostatni z uciekinierów i dodatkowo wygrał jedną z górskich premii. Dobry debiut zauważyli włodarze ekipy, którzy już mają ambitne plany wobec Domagalskiego. Sam zainteresowany spokojnie podchodzi jednak do swej kariery i stawia na systematyczny i konsekwentny rozwój.
bikeWorld.pl: Jesteś już po pierwszych wyścigach w zawodowym peletonie. Jak oceniasz poziom wśród profesjonalistów? Czy ciężko było się przestawić na inne ściganie?
Karol Domagalski: Oczywiście poziom w zawodowym peletonie jest dużo wyższy. Wyścigi są dłuższe, a prędkości większe niż w amatorach. Ciężko jest się przestawić na ten poziom, ale wraz z upływem czasu i współpracą z trenerem myślę, że będzie coraz lepiej.
bikeWorld.pl: Już na pierwszym swoim wyścigu, Tour de San Luis, pokazałeś że nie boisz się zawodowców. Jak Twoją dyspozycję oraz postawę na wyścigach ocenia kierownictwo grupy oraz koledzy z drużyny?
Karol Domagalski: To dopiero początek sezonu i cały czas powtarzają mi, żebym do każdego wyścigu podchodził spokojnie. Po Tour de San Luis dyrektorzy oraz koledzy z drużyny byli bardzo zadowoleni. Osobiście jednak pozostał mi pewien niedosyt. Zabrakło współpracy w tej ucieczce, w której się znalazłem. Również na wyścigach cyklu Tour de Mallorca kierownictwo jest zadowolone. Zobaczymy jak dalej rozwinie się sezon.
bikeWorld.pl: Jakie są Twoje najważniejsze zadania na wyścigach? Czy wiesz już, w jaką stronę chciałbyś ukierunkować swoją specjalizację?
Karol Domagalski: Jak do tej pory pomagałem przede wszystkim przed podjazdami i finiszami. Czuję się w tych momentach bardzo dobrze, ale chciałbym poprawić jazdę po górach, bo przecież tam rozgrywają się w większości wyścigi kolarskie, przede wszystkim etapowe.
bikeWorld.pl: Po kilku latach spędzonych w amatorskich klubach w Hiszpanii trafiłeś do pro-kontynentalnej ekipy Caja Rural. Jak wyglądają najważniejsze zmiany organizacyjne? Czy rzeczywiście pomiędzy dobrymi klubami amatorskimi a zawodowymi jest taka przepaść?
Karol Domagalski: Różnica w organizacji drużyny jest widoczna. Niczym nie muszę się martwić, a to czego potrzebuję (a nawet więcej) mam zawsze na czas. Moim zadaniem jest wyłącznie szybka jazda na rowerze :).
bikeWorld.pl: Jak obecnie wyglądają Twoje plany na najbliższy czas? W które wyścigi celujesz najbardziej? Czy będziemy Cię mogli zobaczyć na tegorocznym Tour de Pologne?
Karol Domagalski: W najbliższym czasie wystąpię w portugalskiej etapówce Vuelta a Algarve. Później będę miał trochę czasu na odpoczynek, a następnie czekają mnie długie klasyki w Belgii, Holandii i Francji. Jeśli dostaniemy potwierdzenie udziału w wyścigu Criterium Internationale, to również ten wyścig znajdzie się w moim kalendarzu. Byłby to ważny sprawdzian dla naszej drużyny.
Jeśli chodzi o Tour de Pologne, to bardzo chciałbym w nim wystartować. Jest to nasz narodowy wyścig i do tej pory oglądałem go wyłącznie w telewizji. Tym razem chciałbym się znaleźć wśród startujących zawodników.
bikeWorld.pl: Jeśli Twojej drużynie Caja Rural uda się wystartować w Vuelta a Espana, to czy sądzisz że jesteś już gotowy na start w wielkim tourze? Czy są już jakieś plany kierownictwa ekipy w związku z tym wyścigiem?
Karol Domagalski: Jest duża szansa na start we Vuelcie w tym roku, zarówno dla ekipy jak i dla mnie. Nie ma jednak żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie i trzeba czekać na jej ogłoszenie.
bikeWorld.pl: Swoją przygodę z kolarstwem zacząłeś stosunkowo późno, bo wieku 15 lat. Niektórzy Twoi koledzy z zawodowego peletonu w tym wieku mieli już za sobą kilka lat ścigania. Czy uważasz że nieco późniejsze wejście do kolarstwa ma jakieś znaczenie w wyścigach elity?
Karol Domagalski: Pamiętam początki swojej przygody z kolarstwem i było mi wówczas bardzo ciężko podczas wyścigów. Bałem się wtedy, że może jednak troszkę za późno zacząłem. Wiele razy trener Zbyszek powtarzał mi jednak, że kolarstwo zaczyna się dopiero w elicie. No i proszę, stało się :).
bikeWorld.pl: Wywodzisz się z krakowskiego klubu WLKS Krakus. Ekipa trenera Zbigniewa Klęka to jeden z najsilniejszych ośrodków kolarstwa w Polsce. Ostatnio mieliśmy okazję rozmawiać z innymi jego wychowankami: Kasią Niewiadomą oraz Rafałem Majką. Czy wiesz jaka jest tajemnica sukcesu krakowskiej drużyny?
Karol Domagalski: Po prostu trzymamy się razem. Nie tylko wzajemnie trenujemy, ale również pomagamy sobie nawzajem. Wiemy jak jest ciężko przebić się do profesjonalnej ekipy na zachodzie, ale wspólnymi siłami staje się to łatwiejsze. Traktujemy siebie jak rodzinę i myślę, że w tym tkwi nasz sekret.
bikeWorld.pl: Swoją edukację zakończyłeś na razie w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Świdnicy. Czy warunki stworzone przez szkołę pozwoliły Ci na znaczący postęp sportowy? Jak wspominasz pobyt w tamtejszym internacie?
Karol Domagalski: Szkoła w Świdnicy jest stworzona dla kolarza! To właśnie tam zrobiłem duży postęp. Zobaczyłem pierwszy raz prawdziwe ściganie wyjeżdżając z kadrą na puchar świata do Austrii. Ta szkoła dosłownie wychowuje kolarzy. Czas spędzony tam bardzo dobrze wspominam do dzisiaj.
bikeWorld.pl: Podczas sezonu startowego mieszkasz w Hiszpanii. Jak podoba Ci się tamtejsze życie? Czym mógłbyś zachęcić polskich kolarzy do choćby krótkiego wyjazdu w tamtejsze strony?
Karol Domagalski: Od ponad 3 lat większą część roku spędzam w Hiszpanii. Panuje tutaj przyjemny klimat, również w zimie, a drogi są bardzo dobrej jakości. Ukształtowanie terenu pozwala na wykonanie każdego rodzaju treningu. Atmosfera jak i życie samych Hiszpanów są luźne. Większość czasu odpoczywają i to mi się podoba.
bikeWorld.pl: Sezon kolarski to napięty okres, w którym pewnie nie masz zbyt wiele wolnego czasu. Jak często udaje Ci się odwiedzać rodzinne strony w Polsce?
Karol Domagalski: W sumie podczas roku spędzam w domu jakieś 3-4 miesiące. Po sezonie dłuższy okres ok. 2 miesięcy, a podczas jego trwania kilka razy po 7-10 dni. Korzystam z tego czasu najlepiej jak umiem, spotykając się z rodziną i przyjaciółmi.
Fot.: Archiwum zawodnika