Wywiad z Bartem Brentjensem

Drukuj

Bart Brentjens to ikona kolarstwa górskiego - zdobył złoto w pierwszym wyścigu XC na Igrzyskach Olimpijskich. Ostatnio ściga się głównie w maratonach i wyścigach etapowych i jak sam mówi, nie zamierza przestać.

.bikeWorld.pl: Wielu kolarzy w Twoim wieku zajmuje się prowadzeniem sklepu rowerowego, Ty wciąż się ścigasz. Do kiedy zamierzasz startować?
Bart Brentjens: Nie jest już tak łatwo ścigać się na najwyższym poziomie. Od przyszłego sezonu skupię się bardziej na prowadzeniu mojej drużyny, a ścigać się będę głównie dla przyjemności. Ale zamierzam wystartować w takich wyścigach jak Cape Epic, Festivals, Alpen Tour czy Crocodile Trophy.

bikeWorld.pl: Jesteś jednym z kolarzy, którzy tworzyli historię MTB, zdobyłeś pierwszy złoty medal na IO. Jakie to uczucie być ikoną tego sportu?
Bart Brentjens: Kocham kolarstwo górskie, choć zawsze jestem świadomy tego, jak popularny jestem. Ale właśnie ta popularność pomaga mi czasem w organizowaniu spraw dla mojej drużyny. Ale nie czuje się jakoś dziwnie, żyjąc z tą świadomością.
 


bikeWorld.pl: Jakie wyścigi wolałeś u szczytu swojej kariery - XC czy maratony?
Bart Brentjens: Na pewno bardziej wolałem wyścigi XC. Ale maratony nie były tak popularne, gdy kolarstwo górskie dopiero stawiało pierwsze kroki. Przez jakiś czas byłem na czele rankingu UCI, jako że punkty z wyścigów XC i maratonów były liczone razem, a ja ścigałem się w obu dyscyplinach. Bardzo dobrze czułem się, ścigając się w maratonach, a gdy UCI podjęło decyzję o włączeniu maratonów do oficjalnej serii UCI, tęczowa koszulka stała się dla mnie jeszcze bardziej interesująca.

bikeWorld.pl: Od kilku lat startujesz głównie w maratonach, zamierzasz jeszcze walczyć w Mistrzostwach Świata o najwyższe miejsca?
Bart Brentjens: Faktycznie, cały czas regularnie ścigam się w maratonach, ale nie zamierzam już startować w Mistrzostwach Świata. Nie czuje się już na siłach, by wygrać te zawody i zdecydowałem, że już nie będę walczyć o tęczową koszulkę Mistrza Świata.

 

 


bikeWorld.pl: Patrząc na rozwój twojego wyścigu – Bart Brentjens Challenge, odnosisz wrażenie, że maratony to najszybciej rozwijająca się dyscyplina kolarstwa?
Bart Brentjens: Kolarstwo górskie jest bardzo popularne w Holandii i wiele osób jeździ na rowerze. Amatorzy chcą porównać się z zawodowcami i chyba to jest główny powód popularności mojego wyścigu. Dobrze zorganizowane maratony przyciągają na start kilka tysięcy osób. Kolarstwo górskie to sport, który należy uprawiać, nie tylko oglądać.

bikeWorld.pl: Niedawno zakończyłeś udział w Crocodile Trophy, jednak drugi raz przegrałeś z Ursem Huberem. Chyba możemy zaryzykować stwierdzenie, że przegrałeś wyścig na pierwszym etapie. Co się wtedy stało. Powiedz jeszcze, jak wyglądają Twoje relacje z Ursem podczas wyścigu?
Bart Brentjens: Na pewno nie jesteśmy kolegami w trakcie wyścigu, ale gdy tylko osiągamy metę po 10 dniach ścigania, znów jesteśmy kumplami. Pewnie jest tak dlatego, że przez ostatnie dwa lata byliśmy dwoma największymi rywalami,. byliśmy najmocniejszymi kolarzami w wyścigu i walczyliśmy o zwycięstwo. Co do mojej porażki, podczas pierwszego etapu musieliśmy przerwać ściganie i rozpocząć etap od nowa, po około 30km od startu. Myślałem, że skończymy etap o 14, a skończyliśmy ostatecznie o 16.30 przez co odcięło mi prąd, bo nie miałem już ani jedzenia ani picia.

bikeWorld.pl: Który z wyścigów wieloetapowych, takich jak Cape Epic i Crocodile Trophy, lubisz najbardziej?
Bart Brentjens: Pierwszy z nich jest najtrudniejszy, techniczny, z wieloma podjazdami. Crocodile Trophy też nie należy do najłatwiejszych. A szósty etap CT to moja ulubiona trasa, finisz na Mount Mullgrave jest niesamowity.

 

 

 

 


bikeWorld.pl: Jak zmienił się Twój trening w porównaniu z tym np. sprzed Igrzysk w Atlancie?
Bart Brentjens: Na pewno nie trenuje tak dużo, jak wtedy. Porównując moje treningi teraz i z okresu IO w Atlancie, trenuję o połowę mniej. W trakcie przygotowań do IO w 1996 roku dużo trenowałem i ścigałem się na szosie, pracowałem dużo nad szybkością. Trenowałem dwa razy dziennie, spałem i odpoczywałem pomiędzy treningami.

 

 

 

 


bikeWorld.pl: Ścigasz się już bardzo długo i przechodziłeś przez wszystkie fazy rozwoju kolarstwa górskiego. Co twoim zdaniem, było ważniejsze 14 lat temu i co jest ważniejsze teraz – przygotowanie fizyczne, czy sprzęt?
Bart Brentjens: Myślę, że dzisiaj sprzęt jest o wiele bardziej ważniejszy. Można dopasować rower pod każdy wyścig, każdy teren i warunki. Teraz kolarze ścigają się na 29 calowych fullach, a gdy ja byłem młody, miałem do dyspozycji tylko hardtaila z 40mm widelcem!

bikeWorld.pl: Dlaczego wybrałeś akurat kolarstwo górskie? W Holandii popularna jest piłka nożna albo chociażby przełaje?
Bart Brentjens: Długo ścigałem się w przełajach, do 2000 roku. Potem uznałem jednak, że zimą potrzebuję dłuższego odpoczynku i muszę więcej uwagi poświęcić przygotowaniom do sezonu MTB, żeby mieć dobry początek. Ale do 13 roku życia grałem w piłkę nożną i uprawiałem łyżwiarstwo szybkie. Jednak po długiej chorobie, kiedy spędziłem 50 dni w szpitalu, musiałem praktycznie nauczyć się chodzić na nowo. Wtedy zacząłem jeździć na rowerze.

 

 

 

 


  Fot.: Cape Epic, Baus, Bart Brentjens