Stybar, ścigający się w ekipie Telenet – Fidea od 2005 roku, zdominował początek tego sezonu, wygrywając osiem wyścigów, jednak ostatnie tygodnie nie były dla Czecha aż tak udane. Kontuzja, której nabawił się podczas zawodów Superprestige, pokrzyżowała mu nieco plany, jednak Czech wciąż liczy się w walce o najważniejsze trofea w sezonie.
bikeWorld.pl: Jak zaczęła się twoja kariera?
Zdenek Stybar: Na początku ścigałem się na rowerach BMX, zacząłem jak miałem ledwie trzy lata. Potem ścigałem się na szosie, w MTB, na torze i w przełajach. Próbowałem więc wszystkiego, jednak w wyścigach przełajowych osiągałem najlepsze rezultaty i dlatego postanowiłem skupić się na tej dyscyplinie.
bikeWorld.pl: Kiedy odniosłeś swoje pierwsze zwycięstwo?
Zdenek Stybar: W kategoriach młodzieżowych, miałem wtedy 14 lat.
bikeWorld.pl: Myślałeś sobie wtedy, że właśnie zaczyna się Twoja wielka kariera?
Zdenek Stybar: Szczerze mówiąc, to już nie pamiętam. Na pewno nie było łatwo wygrać. Jest wielu kolarzy, którzy w wieku juniora odnoszą wiele sukcesów, ale gdy przechodzą do U23 znikają. Najtrudniejsze jest pozostać w czołówce ten cały czas.
bikeWorld.pl: Jak przygotowujesz się do sezonu przełajowego?
Zdenek Stybar: Na pewno długo. Najważniejsza jest ogólna sprawność, żeby utrzymać wysoką formę przez pół roku. Żeby to osiągnąć, trzeba robić wiele kilometrów na rowerze, nawet w trakcie sezonu. Bardzo ważnym czynnikiem podczas wyścigów jest technika, dlatego bardzo dużo pracuje nad tym elementem. Dużo czasu spędzam trenując na trasach przełajowych.
bikeWorld.pl: Jak wygląda twój tydzień treningowy w okresie startów?
Zdenek Stybar: Bardzo różnie. To zależy głównie od tego, ile mamy startów w tygodniu. Czasem ścigamy się nawet trzy razy. Przeważnie jest to jednak tylko jeden wyścig w tygodniu, a wtedy czas pomiędzy wyścigami wykorzystuje na trening siłowy, technikę, którą ćwiczę na trasie przełajowej, i bazę, którą robie na szosie.
bikeWorld.pl: Co jest najważniejsze w przełajach? Siła, dynamika czy może technika?
Zdenek Stybar: Wszystko, w przełajach może wygrać tylko najlepszy kolarz, inaczej niż na szosie. Tutaj potrzebne są wszystkie umiejętności na najwyższym poziomie, żeby się liczyć. No i przede wszystkim trzeba dbać o zdrowie, bo sezon jest długi i intensywny i nie można pozwolić sobie na kontuzje i choroby.
bikeWorld.pl: A w jakich warunkach najbardziej lubisz się ścigać?
Zdenek Stybar: Zbytnio nie przywiązuję do tego uwagi, ale nie cierpię, kiedy jest zimno i mokro.
bikeWorld.pl: Przewodzisz obecnie wszystkim możliwym seriom wyścigów. Czy Twoim zdaniem masz szanse na wygranie tych najważniejszych serii w jednym sezonie?
Zdenek Stybar: Jak najbardziej. Sven Nys tego dokonał. Ale jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym przesądzać.
bikeWorld.pl: Wygrałeś Puchar Świata, Mistrzostwo Świata. Czy masz jeszcze jakieś cele do osiągnięcia w przełajach?
Zdenek Stybar: Przede wszystkim zawsze skupiam się na tym, żeby utrzymywać wysoką formę przez cały sezon. Wtedy można myśleć o wygraniu którejś z klasyfikacji.
bikeWorld.pl: Niedawno w wypowiedzi dla sporza.be przyznałeś, że chciałbyś wygrać Ronde Van Valaanderen i Paryż – Roubaix. Czy przejście na szosę to kolejny, naturalny krok w twojej karierze?
Zdenek Stybar: Nigdy nie mówiłem, że chciałbym wygrać. Moim celem jest po prostu start w tych wyścigach i pokazanie się z jak najlepszej strony. Jeśli mi się uda, dam z siebie wszystko.
bikeWorld.pl: W tym samym wywiadzie powiedziałeś, że w igrzyskach Olimpijskich w Londynie wystartujesz w wyścigu XC, startując po jak najlepszy wynik. Chcesz być kolarzem uniwersalnym, czy zamierzasz się wyspecjalizować w jednej z dyscyplin?
Zdenek Styabr: Moja przyszłość wyjaśni się w najbliższym czasie. To, w jakich wyścigach będę się ścigał, zależeć będzie od tego, czy przedłużę kontrakt z ekipą Telenet – Fidea, czy przeniosę się do innego zespołu. Wtedy zobaczymy, czy przejdę np. na szosę, czy do XC, czy zostanę przy przełajach, które kocham.
bikeWorld.pl: Ale jeśli zdarzy się, że przełaje staną się dyscypliną Olimpijską, zostaniesz i będziesz walczył o złoto?
Zdenek Stybar: Oczywiście! (śmiech)
Fot.: www.ispaphoto.be