Wywiad z Krystianem Herbą

Drukuj

Wsławił się miedzy innymi udziałem w programie Mam Talent, a ostatnio zdobywaniem najwyższych budynków w Europie - na rowerze. Podczas kielecki targów Kielce Bike-Expo rozmawialiśmy z Krystianem Herbą.

bikeWorld.pl: Od czego zaczęła się twoja kariera rowerowa?
Krystian Herba: Kariera… moja przygoda z trialem rowerowym zaczęła się 16 lat temu, kiedy do Rzeszowa przyjechał chłopak z Krynicy, który na rowerze górskim potrafi zrobić kilka podstawowych elementów trialu rowerowego. Zacząłem próbować, no i tak mi zostało. Skaczę do tej pory.

bikeWorld.pl: Wcześniej jeździłeś na snowboardzie, czy to ma jakiś związek z tym, co teraz robisz?
Krystian Herba: Do tej pory jeżdżę na snowboardzie. Startowałem w zawodach snowboardowych, głównie amatorskich, wygrałem nawet Mistrzostwa Polski amatorów, Mistrzostwa Podkarpacia, mam medale Akademickich Mistrzostw Polski, ale to jest bardziej zabawa i hobby, niż dyscyplina, którą bym trenował na poważnie.

bikeWorld.pl: A czy to co teraz robisz, czyli trial rowerowy i snowboard, są w jakiś sposób ze sobą powiązane?
Krystian Herba: To są dyscypliny w podobnym klimacie, w obu przypadkach chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę, żeby się bawić sportem, a nie traktować to jako wyuczone rzemiosło.

bikeWorld.pl: A co było pierwsze?
Krystian Herba: Pierwszy był snowboard. Na snowboardzie zacząłem jeździć, jak pojawiły się pierwsze deski w Polsce. To było jakieś 18, może 20 lat temu, jak byłem jeszcze dzieckiem. Dawno. Rower był później, chociaż zawsze lubiłem jeździć, skakać, coś kombinować. Ale pierwszy rower, na którym dało się to robić, miałem 16 lat temu.



bikeWorld.pl: Czy organizowane są Mistrzostwa Świata, w tym, co teraz robisz?
Krystian Herba: W trialu rowerowym są organizowane Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy czy Puchar Świata, także tych prestiżowych zawodów jest sporo. Jeśli chodzi o zdobywanie budynków, robi to – albo robiło – bardzo niewiele osób na świecie, bo to nie jest takie proste. Wskoczyć to jedno, zorganizować drugie, ale sprawić, by zainteresowali się tym ludzie, to jeszcze inna historia. Nie każdy może sobie na to pozwolić. Ja mam to szczęście, ż mam ludzi, którzy mi pomagają, więc mam zaplecze. I dzięki temu też spore plany.

bikeWorld.pl: Jak wygląda twój trening? Na co musisz zwracać uwagę?
Krystian Herba: W trialu rowerowym bardzo ważna jest siła i wytrzymałość, a raczej wytrzymałość siłowa. Oczywiście kondycja też, ale jest to zupełnie inny wysiłek, niż na przykład w kolarstwie szosowym. W trialu pokonanie sekcji na zawodach trwa dwie minuty, czyli wysiłek sprintera. Skakanie w budynkach jest połączeniem pomiędzy wysiłkiem wydolnościowym, a siłą i wytrzymałością. Taki wysiłek trwa przeciętnie 20 minut, ale w przerwach pomiędzy piętrami mogę sobie zrobić krótki odpoczynek – oczywiście nie schodząc z roweru.

bikeWorld.pl: Odniosłem wrażenie, że w trakcie twoich pokazów bardzo ważna jest równowaga. Czy w jakiś specjalny sposób trenujesz równowagę?
Krystian Herba: Samej równowagi w zasadzie nie trenuje w inny sposób, niż na rowerze. W trialu rowerowym ważne jest wjeżdżenie w rower, żeby czuć dobrze rower. Wtedy równowaga sama przychodzi. Najlepiej ćwiczyć skacząc po nierównych przeszkodach, czyli po skałach. Gdy potem jeździ się po murkach, jest znacznie łatwiej.

bikeWorld.pl: A co jest podstawą twojego treningu? Jazda na rowerze czy może siłownia albo inne ćwiczenia?
Krystian Herba: Najwięcej trenuje oczywiście na rowerze, ale siłownie też mam zapisaną w planie. To jest trening bardziej wytrzymałościowy, wykonuję 30-40 powtórzeń i np. osiem serii. Robie dużo podciągnięć na drążkach i pompek. Używam też ergometru wioślarskiego, bo pracują tam podobne partie mięśni, co na rowerze. Oprócz tego, jako że pracuję dla jednego z klubów fitness w Rzeszowie, prowadzę zajęcia ze spinningu. Parę godzin w tygodniu na takim rowerze też spędzam.

bikeWorld.pl: Czy rower, który zrobił dla Ciebie Romet, jest jedyny w swoim rodzaju?
Krystian Herba: Tego roweru nie można kupić, to taki składak, złożony przeze mnie samego z różnych części. Staram się wyszukiwać najlżejsze części, bo wiadomo, że waga roweru jest istotna, zwłaszcza, gdy skacze się po schodach. Nie można go kupić, ale myślę, że nawet gdyby tak było, to pewnie nie sprzedawałby się w dużych ilościach, bo jak na tego typu sprzęt, który jest mocno wyspecjalizowany, kosztowałby około 12 tysięcy złotych.

 

 


bikeWorld.pl: A ile waży twój rower?
Krystian Herba: Ten, przygotowany do wskakiwania na budynki waży około 7,9kg.

bikeWorld.pl: Wiele osób kojarzy Cię z programu Mam Talent i tak naprawdę chyba wtedy dopiero stałeś się sławny, ale czy wcześniej miałeś jakieś sukcesy, którymi chcesz się pochwalić?
Krystian Herba: Przez 10 lat startowałem normalnie w zawodach trialowych. Pięć razy byłem na podium Mistrzostw Polski, oprócz tego byłem przez kilka lat w kadrze narodowej i startowałem w PŚ, MŚ, czy ME, z różnymi wynikami. Zdarzyło mi się być na szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ. Trochę tego było. Ale dyscyplina się zmienia, zmieniają się czasy i trzeba się do tego dostosować. W tej chwili staram się robić z trialu widowisko, czyli dawać pokazy, starać się robić show. To może być dobra promocja, która pomoże się rozwijać tej dyscyplinie.

 

 

 

 


bikeWorld.pl: Jak często dajesz takie pokazy?
Krystian Herba: Ten sezon był bardzo obfity w występy. Często podczas różnych wydarzeń organizowaliśmy pokazy, nawet dla wielotysięcznej publiczności. I takie lubię najbardziej, bo nie ukrywam, że publiczność mnie motywuje do robienia jak najfajniejszych rzeczy - znacznie lepiej mi się skacze przy dopingu. W tym roku, łącznie z występami telewizyjnymi, było ich około 80, może nawet więcej. To bardzo dobry wynik, porównywalny z najlepszymi trialowcami w USA.

bikeWorld.pl: Czy zdarza Ci się w trakcie pokazu wymyśleć jakiś nowy trik?
Krystian Herba: Do pokazów jestem zawsze bardzo dobrze przygotowany i wiem, co, kiedy zrobić, jak to ma wyglądać. Czasem zdarza się, że coś, co mi nie wychodzi na treningu, podczas pokazu akurat mi wyjdzie. Na ogół staram się jednak zrobić rzeczy, których jestem pewien i nie obawiam się, że może nie wyjść.

bikeWorld.pl: Czyli wszelkie nowinki wymyślasz na treningach?
Krystian Herba: Wymyślam na treningach. Dużo nad tym myślę, zwłaszcza podczas treningów na schodach, bo one są dosyć nudne. Wtedy mam czas żeby wymyśleć jakieś nowe rzeczy. Później staram się je trenować – tak było np. z jeżdżeniem na przednim kole do tyłu. To jest trik, którego żaden zawodnik w Polsce do tej pory nie robił. To jest bardzo trudne, trenowałem to dwa miesiące niemalże codziennie, po to by podczas pokazu pojeździć na przednim kole przez dwie, trzy sekundy.

 

 

 

 


bikeWorld.pl: A co cię skłoniło do pójścia do programu Mam Talent?
Krystian Herba: Program mam talent ma ogromną widownie, a co za tym idzie daje możliwość promocji, dla mnie i dla dyscypliny. Między innymi, dzięki temu programowi, podpisałem kontrakt z Rometem, który jest teraz moim sponsorem i dzięki któremu mam teraz możliwość zdobywać kolejne budynki i rozwijać się. Zbudowaliśmy największy w europie tor do pokazów trialowych, który można rozstawić praktycznie wszędzie.

bikeWorld.pl: Wskakiwałeś już na kilka wieżowców, nie tylko w Polsce, jakie masz plany na przyszłość. Gdzie chciałbyś wskoczyć?
Krystian Herba: Mamy kilka upatrzonych budynków na przyszły rok. Chciałbym jeszcze wskoczyć na Wieżę Eiffla, na Messeturm we Frankfurcie, do niedawna najwyższy w Europie i być może na znany wszystkim Empire State Building w Nowym Jorku. Jest wiele miejsc, które planujemy odwiedzić. Wiele zależy jednak od formalności i załatwienia pozwoleń. Jest duża szansa, że w czerwcu pojedziemy do Frankfurtu.

Fot.: Krzysztof Jakubowski