- W tym roku trafiłeś do grupy Mróz ActiveJet. Utworzenie górskiej części zespołu Piotra Kosmali było chyba strzałem w „10”?
- Dokładnie! To był strzał w dychę. Organizowanych jest coraz więcej wyścigów MTB i maratonów. Dzięki temu nasza grupa może wiele pokazać mając wieloletnie przygotowanie w ściganiu się w kolarstwie górskim.
- Macie za sobą już kilka zwycięstw, a w Skandia Maraton LangTeam wygraliście dotychczas wszystkie edycje na królewskim dystansie Grand Fondo. Z tego co dało się zauważyć, wygrane to nie tylko zasługa świetnego przygotowania, ale i super zgrania taktycznego.
- Mięliśmy bardzo mocne przygotowanie do sezonu. Dwa 10-dniowe zgrupowania w Hiszpanii i bardzo ciężki wyścig w Urugwaju, gdzie do przejechania było 11 etapów. Obecnie widać tego efekty na wyścigach, ale też częścią sukcesu jest zgranie. Jak na razie jest nas trójka, która staruje na królewskich dystansach - Krzysiek Krzywy i mój brat Robert. Trenujemy, ścigamy się razem od wielu lat, więc rozumiemy sie bez słów. Myślę, że jak na razie jesteśmy najmocniejszą ekipą w Polsce.
- Ostatni start w Białowieży był piekielnie szybki. Wykręciłeś średnią ponad 35km/h! Czy możesz szczegółowo opisać jak wyglądała rywalizacja na trasie?
- Wyścig był bardzo szybki, ciężki, bo nie było tak łatwo oderwać się od około 15-osobowej grupki, która uformowała się na pierwszych kilometrach. Każdy z nas - ekipy Mróz ActiveJet - próbował uciekać przez pół dystansu maratonu, chodź za każdym razem doganiano nas. Gdy wjechaliśmy na drugą rundę był krótki ciężki odcinek. Tym jedynym miejscem, gdzie można było zgubić przeciwników był grząski piasek. Wykorzystaliśmy go i udało się mi i Robertowi uzyskać małą przewagę nad resztą zawodników. Na asfalcie tak podkręciliśmy tempo, że wszyscy z tyłu jechali sami i uzyskaliśmy satysfakcjonującą przewagę. Doszedł nas tylko Andrzej Kaiser i Michał Putz, który później odpadł. Z Andrzejem jechaliśmy po mocnych zmianach prawie do samego końca. Na kilometr do mety udało się odskoczyć od Andrzeja i Roberta. Na metę dojechałem pierwszy z 10-sekundową przewagą. Robert niestety przegrał finisz o drugą pozycję.
- Jak wygląda przygotowanie do takiego dystansu pod względem żywieniowym. Macie jakieś sprawdzone danie na śniadanie?
- Śniadanie spożywamy trzy godziny przed wyścigiem i najczęściej jemy makaron albo jajecznicę, lub słodkie bułki. Wszystko zależy co jest do wyboru, ale najczęściej to właśnie makaron z oliwą, bo jest najbardziej energetycznym i wartościowym posiłkiem. Oczywiście do tego trochę białka - tuńczyk albo kurczak. Na samym wyścigu też musimy jeść, ponieważ podczas rywalizacji w maratonie potrafimy spalić ponad 3500 kalorii. Batony, żelki i napoje energetyczne są niezbędne przy tak długich dystansach.
- To, że trzeba jeść podczas startu to wiemy. Jakie ilości są optymalne, aby nie „odcięło przysłowiowego prądu”?
- Podczas wyścigu 4-godzinnego potrafimy wypić około 3-4 bidonów, więc jak widać średnio jest to bidon na godzinę. Wszystko zależy też od pogody, gdyż jak jest cieplej to tych płynów spożywa się więcej. W czasie wyścigu jemy około dwóch batonów energetycznych i dwóch żelków. To standardowo wystarcza na maraton.
- Ile trwa regeneracja po takich zawodach jak Grand Fondo na Skandii? Robicie sobie dzień wolny?
- Po wyścigu Skandii na dystansie Grand Fondo musimy odpocząć od ciężkich treningów ze dwa dni. Nie znaczy to, że siedzimy przed telewizorem. Korzystamy z aktywnej przejażdżki od 1 do 2 godzin, poświęconej spokojnym pedałowaniu, ponieważ organizm jest zmęczony nie tylko po wyścigu, ale i po podróży. W końcu na każdy wyścig z Gdańska jest daleko.
- Jakie są twoje dalsze plany na ten sezon?
- Plan to jak na razie trzymać formę jak najdłużej i walczyć o wygraną na Skandii, a także w Pucharze Polski oraz mistrzostwach Polski w maratonie. Mam nadzieję, że będę mógł uczestniczyć w mistrzostwach świata, gdzie chcę poprawić swój wynik z zeszłego roku.
- A jaki główny cel?
- Puchar Polski i mistrzostwa świata.
Biuro prasowe LangTeam, FOTO: Sportograf
Bartosz Banach: "Rozumiemy się bez słów"
Wywiad z Bartoszem Banachem
Zawodnicy Mróz ActiveJet - Bartosz Banach wraz ze swoim bratem Robertem wygrywają wyścig za wyścigiem cyklu Skandia Maraton LangTeam. W Chodzieży najlepszy okazał się Robert, natomiast kolejne dwie edycje Skandii - w Bielawie i Białowieży - padły łupem młodszego z braci, Bartosza.