Bracia Szczepaniak - wywiad

Wywiad z Pawłem i Kacprem Szczepaniakiem

Drukuj

Wyścig młodzieżowców podczas zeszłotygodniowych MŚ w przełajach był dla nas niezwykle szczęśliwy, a z Czech nasi reprezentanci wyjechali z dwoma medalami, w tym z najcenniejszym złotym. Z najlepszymi młodzieżowcami globu, Pawłem i Kacprem Szczepaniakami, rozmawialiśmy tuż po ich przyjeździe do Polski.

bikeWorld.pl: Paweł, gratuluje wyniku i dziękuję za niesamowite emocje podczas wyścigu. Powiedz jak się czujesz jako nowy Mistrz Świata?
Paweł Szczepaniak: Ciężko powiedzieć, na pewno jestem bardzo szczęśliwy.

bikeWorld.pl: Dotarło to już do Ciebie?
Paweł Szczepaniak: Jeszcze chyba nie do końca. Myślę, że dopiero jak będę startował w następnym wyścigu, to może dotrze to do mnie.



bikeWorld.pl: Dostałeś już nowy sprzęt?
Paweł Szczepaniak: Jeszcze nie, nie byliśmy jeszcze w Belgii – prosto z wyścigu wróciliśmy do domu.

bikeWorld.pl: W waszej jeździe - Twojej, Kacpra i Marka - widać było przemyślane działanie. Ustalaliście taktykę przed wyścigiem?
Paweł Szczepaniak: Nie. Ja nie dogadywałem się ani z Markiem, ani z Kacprem. Przed startem pomyślałem sobie, że na wielu wyścigach brakowało mi czasu, żeby przebijać się do czołówki z dalszych pozycji – nieco odpuszczałem na początku, żeby dokręcić pod koniec i nie zawsze wychodziło. Ale teraz postanowiłem, że zaryzykuje i zaatakuje od samego początku i udało się dojechać.



bikeWorld.pl: Czy w trakcie wyścigu, gdy już w trójkę jechaliście na czele wyścigu, a Tom Meeusen i Arnaud Juffroy byli bliżej i Ty zaatakowałeś, to też rozmawialiście ze sobą, czy po prostu czułeś się najmocniejszy i postanowiłeś zaatakować?
Paweł Szczepaniak: Już na pierwszej rundzie wyszedłem na prowadzenie, bo nie chciałem jechać z tyłu – runda była niebezpieczna, było dużo wąskich i krętych zjazdów. Ale na początku było z górki, więc jadąc na pierwszej pozycji nie traciłem tak dużo sił. Potem doszedł mnie Marek i Kacper i kiedy jechaliśmy w trójkę, widziałem, że rywale mają taką samą stratę, a nawet im odjeżdżamy, na cztery albo pięć rund do końca, odjechałem od chłopaków. Gdy potem Kacper mnie dogonił, odczekałem chwilę, odpocząłem, złapałem oddech i przez rundę jechaliśmy razem. Niestety Kacper potem miał problemy – najpierw zmieniał rower, potem na schodach stracił nieco i już nie oglądałem się za siebie, tylko jechałem jak najszybciej.

bikeWorld.pl: A w którym momencie uwierzyłeś, że możesz wygrać, że zostaniesz Mistrzem Świata?
Paweł Szczepaniak: Na cztery rundy do mety było bardzo ciężko, byłem zmęczony. Ale rywale od startu nie zdołali mnie dogonić, nawet zyskiwałem przewagę i wtedy pomyślałem, że może się udać. Dopiero wjeżdżając na ostatnią rundę wierzyłem w to, że wygram. Miałem też wielkie szczęście, bo na przedostatniej rundzie złapałem gumę, ale było to tuż przed boksem i szybko zmieniłem rower.



bikeWorld.pl: Kiedy kończysz sezon?
Paweł Szczepaniak: Pod koniec lutego, potem na pewno odpocznę od roweru. Dopiero po kilku tygodniach zacznę spokojne treningi, jakieś marszobiegi, żeby się wprowadzić w wyścigi szosowe.

bikeWorld.pl: Dziękuję za rozmowę.


Rozmawialiśmy też z Kacprem Szczepaniakiem, który w wyścigu zajął drugie miejsce. Młodszy z braci nie krył zadowolenia z wyniku, mimo że na kilka rund do mety musiał zrezygnować z walki o zwycięstwo.

bikeWorld.pl: Gratuluje wyniku, to ogromny sukces.
Kacper Szczepaniak: Dziękuję bardzo.

bikeWorld.pl: Oglądając wyścig odnosiło się wrażenie, że Wasza jazda nie jest przypadkiem. Przed wyścigiem byliście stawiani w gronie faworytów, ale Wasza jazda zaskoczyła rywali. Chyba nie spodziewali się takiej dominacji Polaków.
Kacper Szczepaniak: Tak, nasza jazda na pewno podłamała rywali psychicznie i zrobiła na nich duże wrażenie, szczególnie na Tomie Meeusenie. Paweł z Markiem zaatakowali od startu, a Tom długo nie mógł ich dogonić. Potem ja, po nieco gorszym starcie, dogoniłem Toma, a potem doskoczyłem do chłopaków, także on i inni rywale na pewno się trochę podłamali. Byliśmy w bardzo komfortowej sytuacji.



bikeWorld.pl: To była planowany atak, czy tak się po prostu ułożył wyścig?
Kacper Szczepaniak: Nie, nic nie planowaliśmy. Chłopaki na starcie stali wysoko, ja w drugim rzędzie i oni od razu narzucili mocne tempo. Na technicznej rundzie, na wielu zakrętach, oderwali się od rywali, mi się udało doskoczyć do nich i potem już w trójkę jechaliśmy na czele.

bikeWorld.pl: Byliście przez wszystkich wymieniani jako faworyci z szansami na medale, ale czy Ty spodziewałeś się tak dobrego wyniku?
Kacper Szczepaniak: Myślę, że w kolarstwie przełajowym szczęście odgrywa dużą rolę. Ja liczyłem na bardzo dobry wynik. Z drugiego miejsca jestem bardzo zadowolony. Myślę, że można było spodziewać się wszystkiego, bo trasa była bardzo śliska, kręta i techniczna. Można był łatwo złapać gumę, mieć defekt i marzenia mogły prysnąć. Wszystko ułożyło się bardzo dobrze i jesteśmy zadowoleni z tego wyniku.

bikeWorld.pl: Stojąc na podium odniosłem wrażenie, że byłeś trochę zły - miałeś w trakcie wyścigu pewne problemy i szansa na złoto uciekła, prawda?
Kacper Szczepaniak: Tak, miałem trochę problemów z pedałami. W momencie, gdy dogoniłem Pawła, i jechaliśmy we dwóch, zaczęły mnie też łapać skurcze i nie byłem w stanie jechać razem z bratem i walczyć o tytuł. Skupiłem się na tym, żeby dojechać do mety na drugim miejscu, z czego też się cieszę, bo mało brakowało, a Arnaud Juffroy by mnie wyprzedził.

bikeWorld.pl: Rozmawiałeś z Tomem Meeusenem po wyścigu? Mówił coś o jeździe Polaków?
Kacper Szczepaniak: Tom mówił, że bracia Szczepaniakowie jechali dla mnie za szybko :)



BikeWorld.pl: W ubiegłym roku w MŚ zająłeś odległe miejsce, w tym roku byłeś drugi, a więc jest spora poprawa. Myślisz, że za rok uda Ci się sięgnąć po złoto?
Kacper Szczepaniak: Ciężko powiedzieć, czy za rok będą walczył o złoto. Raz noga się kręci, raz nie. W tamtym roku miałem chyba cztery defekty i mimo dobrej dyspozycji nie byłem w stanie walczyć, bo zawsze coś się działo – guma, połamane koło, czy zablokowany napęd. Drugi miejsce jest zdecydowanie lepsze. Ale rok to dużo czasu, więc trudno teraz powiedzieć, że będę walczył o złoto. Jeśli za rok wyścig ułoży się podobnie, będę bardzo szczęśliwy.

bikeWorld.pl: Startujesz w ten weekend w Belgii?
Kacper Szczepaniak: Tak, potem odstawiam rower w kąt:). Na przełomie kwietnia i maja pojedziemy na Majorkę na dwa lub trzy tygodnie na obóz i potem będziemy ścigać się na szosie. Wszystko jednak pod kątem przygotowania do przełajów.

bikeWorld.pl: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
Kacper Szczepaniak: Dziękuję.


FOTO: www.ispaphoto.be, Alex Dorożała