Powrót do czołówki

Wywiad z Anną Szafraniec

Drukuj

Znajduje się ostatnio w znakomitej formie, co pokazała na Mistrzostwach Świata i dwóch ostatnich edycjach Pucharu Świata. W przerwie między zawodami w Champery i Schladming udało nam się złapać Annę Szafraniec, która wraca do ścisłej światowej czołówki MTB.

bikeWorld.pl: Po pierwsze gratulujemy takiego "mocnego finiszu" na koniec sezonu. Czy faktycznie teraz, kiedy sezon dobiega końca czujesz, że forma zwyżkuje?
Anna Szafraniec: Na wstępie dziękuje za gratulacje:). Forma miała przyjść na MŚ i tak też było. Gdyby nie upadek 1km po starcie, wiem, że medal mógł być mój. Niestety zabrakło szczęścia więc musiałam sobie to "odbić" na PŚ i tak też zrobiłam.

bikeWorld.pl: Od dawna czekałaś na wysoką formę. Czego jest ona efektem?
Anna Szafraniec: Jest to efekt mojej bardzo ciężkiej pracy, którą w tym roku wykonałam, naprawdę ogromną. I na pewno jest to zasługa Marka Galińskiego, który od początku sezonu pisze mi program treningowy.

bikeWorld.pl: Wróćmy jeszcze do Champery, gdzie zajęłaś 2 miejsce. Co najbardziej zapamiętasz z tej edycji Pucharu?
Anna Szafraniec: Na pewno zapamiętam to, że w końcu dopisało mi szczęście, którego od początku sezonu troszkę mi brakowało. Również trasa bardzo mi odpowiadała ponieważ było sporo techniki, czyli to, co lubię. I z optymizmem patrzę na MŚ w 2010 roku, bo właśnie na tej trasie zostaną rozegrane.

bikeWorld.pl: Jakbyś porównała trasy europejskie z trasą z Australii? Czy faktycznie wcześniej na innych zawodach nie było aż tak trudnych odcinków?
Anna Szafraniec: Trasa w Australii była ciężka, ale poziomem trudności nie odbiegała od innych tras, na których rozgrywane są coroczne MŚ. Nie pamiętam aby walka o tęczową koszulkę odbyła się na lekkiej trasie. Osobiście ta trasa bardzo mi sie podobała.

bikeWorld.pl: W Grand Prix MTB startujesz odkąd te zawody są rozgrywane w Polsce (od
1996 r.). Masz możliwość porównania. Co zmieniło się w ciągu 13 lat jeśli chodzi o budowanie tras?
Anna Szafraniec: Niestety nie da sie ukryć że trasy bardzo się zmieniły, niestety na gorsze. Nie ma w nich kompletnie żadnej techniki ani trudności. Niestety nasza młodzież, która zaczęła niedawno przygodę z kolarstwem nie ma gdzie sie uczyć techniki zjazdów. Ja tą umiejętność zdobyłam właśnie ścigając się na takich trasach jak Polanica Zdrój, Baligród, Głuchołazy, Krynica Górska itp. Niestety na tych trasach już od lat nie są rozgrywane zawody.

bikeWorld.pl: Znasz juz trasę w Schladming? Jakbyś ją scharakteryzowała? Podoba Ci się?
Anna Szafraniec: Trasa w Schladming jest bardzo ciężka pod względem wytrzymałości siłowej. Niestety nie ma na niej za wiele techniki, czego żałuje. Mam z niej dobre wspomnienia ponieważ w 2004 roku byłam na niej 3 na PŚ. Myślę, że jeśli będę sie czuć tak dobrze jak tydzień temu to będę walczyć o bardzo wysokie miejsce (Anna Szafraniec zajęła w tym wyścigu 4. miejsce – przyp. red.).

bikeWorld.pl: Co jeszcze (oprócz PŚ w Schladming) w tym roku przed Tobą jeśli chodzi o starty.
Anna Szafraniec: Na pewno razem z ekipą JBG2 wystartujemy w MP w maratonie. Będę tam bronić tytułu Mistrzyni Polski. W planie kadry był start E1 w Holandii ale tego startu jednak nie będzie. W planie był również wyścig HC w Turcji, ale po wstępnych rozmowach z trenerem kadry Andrzejem Piątkiem już wiem, że tego wyjazdu też prawdopodobnie nie będzie. Więc jeśli będą jakieś wyścigi w Polsce to pewnie sie na nich pojawię aby jeszcze trochę wykorzystać swoja dobra dyspozycję:).

bikeWorld.pl: Z jakim nastawianiem jedziesz na MP w maratonie?
Anna Szafraniec: Na MP w maratonie jadę oczywiście obronić tytuł MP. Pewnie łatwo mi nie będzie ponieważ dziewczyny specjalizujące sie w maratonie szykują się do tej jakby nie było ważnej imprezy. Ale będę walczyć.

bikeWorld.pl: A co potem?
Anna Szafraniec: Po sezonie mam zamiar na pewno odpocząć. Ten sezon był dla mnie bardzo ciężki pod wieloma względami ale również bardzo udany, najlepszy od kilku lat. Więc solidny wypoczynek mi sie należy:).

bikeWorld.pl: Dziękujemy za rozmowę i życzymy udanej końcówki sezonu!
Anna Szafraniec: Pozdrawiam wszystkich czytelników BIKEWORLD-u.