Maciej Dombrowski

Wywiad z najlepszym orlikiem Grand Prix

Drukuj

Już w pierwszym roku startów w kategorii U-23 wygrał klasyfikację generalną Bank BPH Grand Prix MTB.

Choć zawody te w tym sezonie nieco straciły na prestiżu, nadal jest to ważne osiągnięcie, które może otworzyć drogę do prawdziwej, sportowej kariery. Pytamy Macieja Dombrowskiego, o jego wrażenia z walki o pozycję najlepszego orlika w kraju, różnicę między ściganiem w kategorii junior i elita oraz plany na najbliższy rok.


bikeWorld.pl:

Zwyciężyłeś w najbardziej prestiżowej serii zawodów w kraju – jak się teraz czujesz?

Maciej Dombrowski:

Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa, ponieważ na ten sukces pracowałem ostatnie kilka lat i teraz widzę, że ciężka praca przyniosła efekty. Teraz przede mną kolejne wyzwania do których realizacji będę dążył.
 

bW:

W tym roku przeszedłeś do kategorii U-23 i od razu wygrałeś w klasyfikacji generalnej, będąc niemal w każdej eliminacji Grand Prix zawodnikiem, który decydował o obliczu rywalizacji. Zrobiłeś tak duży postęp, czy też może rywalizacja w gronie orlików nie różni się zasadniczo od walki wśród juniorów?

M.D.:

Na pewno zrobiłem dość duży postęp. Duża w tym zasługa starszego kolegi z klubu - Bogdana Czarnoty, z którym bardzo dużo trenowałem i zawsze mogłem liczyć na jego cenne porady. Rywalizacja w kategorii orlików różni się przede wszystkim długością wyścigu. Na początku tego sezonu miałem pewne trudności z przyzwyczajeniem się do tego, że zawody trwają ponad 2 godziny, jednak po kilku startach było już ok. W gronie juniorów miałem okazję rywalizować z kolegami, którzy należą do czołówki światowej (Piotrek Brzózka i Marek Konwa) dzięki temu mogłem podnosić swój poziom już w tej kategorii.
 

bW:

Czy jako zwycięzca U-23 będziesz w przyszłym roku próbował swoich sił z elitą, czy raczej pozwolisz sobie na spokojniejszy rozwój nadal jako młodzieżowiec?

M.D.:

Muszę to dokładnie przemyśleć, mam jeszcze na to trochę czasu, jednak na pewno będzie to zależało od tego w jakiej będę formie i jakie będę miał warunki do przygotowań.
 

bW:

Od kilku sezonów startujesz w Grand Prix MTB. Jak z twojego punktu widzenia zmienia się ta seria zawodów?

M.D.:

Startuję w Grand Prix MTB od 2004 r. Już w pierwszym roku startów miałem okazję ścigać się na tak wspaniałych trasach jak Szczawno Zdrój, Głuchołazy, Polanica Zdrój czy Czarnków. Techniczne zjazdy i ciężkie podjazdy w Polanicy robiły na mnie na prawdę duże wrażenie. Niestety w późniejszych latach trasy zostały skrócone dzięki czemu miała wzrosnąć ich widowiskowość. Dla
słabszych zawodników jednak nie była to najlepsza opcja, ponieważ musieli oni uciekać przed dublem. Zawsze będę pamiętał te pierwsze, prawdziwie górskie trasy.
 

bW:

Jaki rodzaj tras preferujesz – trudne, techniczne, czy też może pozornie łatwiejsze, ale również wymagające kondycyjnie jak np. ta w Bielawie?

M.D.:

Zdecydowanie preferuję te trudniejsze technicznie. Jednak na trasach takich jak ta w Bielawie czuje się też dobrze. W zeszłym sezonie miałem okazję startować na Mistrzostwach Świata w Szkocji w Forcie William. Trasa ta wymagała dużej siły i bardzo dobrej techniki. Na takich trasach można z pewnością podnosić swój poziom i przygotowywać się do najważniejszych imprez.
 

bW:

Koncentrujesz się na wyścigach cross – country. Wydaje się, że z sezonu na sezon jest coraz mniej ciekawych zawodów w tej dyscyplinie. Gdzie startujesz i gdzie podnosisz swoje umiejętności?

M.D.:

Wyścigów jest dużo, tylko są one poza granicami Polski. Polecam wyścigi o Puchar Czech, Puchar Słowacji i Puchar Austrii. Nasi południowi sąsiedzi mają wielu dobrych zawodników i świetnie organizują wyścigi. W Czechach zajęcie miejsca w pierwszej dwudziestce elity jest naprawdę dobrym wynikiem. Trasy w Czechach są bardzo trudne technicznie i wymagające, pod wieloma względami przypominają te z najważniejszych światowych imprez.


bW:

W tym roku zaczynasz studia, czy to oznacza, że kolarstwo zejdzie na dalszy plan, czy też może zamierzasz łączyć jedno z drugim? Czy w ogóle myślisz o tym, aby na stałe związać się z wyczynowym sportem?

M.D.:.

Muszę pogodzić naukę ze sportem, ponieważ "kariera" sportowca nie trwa wiecznie, a później też coś trzeba robić:-) W Polsce niestety nie ma wielkich perspektyw na to, aby myśleć o kolarstwie wyczynowym. Wiadomo, że fajnie by było nie przejmować się niczym i mieć wszystko zapewnione, jednak mamy tylko dwie zawodowe grupy MTB i tak już jest:) Od jesieni będę studentem Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, co na pewno jakoś ułatwi mi pogodzenie nauki ze sportem.
 

bW:

Czy wraz z końcem serii Gran Prix w tym sezonie będziesz już może powoli kończył również swój sezon, czy też planujesz jeszcze jakieś starty?

M.D.:

Planuję jeszcze wystartować w kilku mniej ważnych wyścigach i może w jakimś maratonie, ale już pomału będe myślal o jakimś odpoczynku. Końcem jesieni zaczynam przygotowania do nowego sezonu, w którym mam nadzieję zrealizować kolejne cele. Chciałbym podziękować mojej rodzinie i przyjaciołom za pomoc i wsparcie. Do zobaczenia na trasach:)

Maciej Dombrowski ma 19 lat i pochodzi z Przemyśla. W tym roku zwyciężył w klasyfikacji generalnej kategorii U-23 Bank BPH Grand Prix MTB, wygrywając „po drodze” dwie eliminacje – w Bielawie i Nałęczowie. Rok temu, wśród juniorów ukończył serię Grand Prix na trzeciej pozycji w kategorii juniorów. Ma na swoim koncie brązowe medale mistrzostw kraju – wśród młodzieżowców i juniorów. Jako junior brał również udział w mistrzostwach świata. W tym roku rozpoczyna studia na krakowskiej AWF. Prowadzi swoją stronę internetową https://maciejdombrowski.prv.pl/. Reprezentuje barwy klubu MTB Silesia Rybnik.

FOTO: arch. bikeWorld.pl, arch prywatne M.D.