Piotr Brzózka - przyszłość?

Drukuj

W dniu startu orlików podczas mistrzostw świata w XC prezentujemy wywiad z jednym z najzdolniejszych polskich zawodników młodego pokolenia.

Piotr Brzózka już jako junior młodszy potrafił rywalizować z zawodnikami elity. Teraz, jako reprezentant kategorii U-23 jest liderem klasyfikacji generalnej Grand Prix.
 

bikeWorld.pl:

Jeszcze nie tak dawno byłeś „obiecującym juniorem” a tym sezonie jesteś liderem Grand Prix w kategorii elity. Czy trudno było Ci wejść w „dorosłe” ściganie?

Piotr Brzózka:

Musiałem wprowadzić wiele zmian w moich treningach i w sposobie przygotowywania się do zawodów. Wyścigi stały się dla mnie dużo trudniejsze i o dobry wynik również jest dużo trudniej. Na całe szczęście udało się przełamać tę barierę i przyzwyczaiłem się już do tego że muszę się ścigać z najlepszymi. To dorosłe ściganie jest bardzo trudne a początki jeszcze trudniejsze (np. startowanie z ostatniej pozycji na zawodach w stosunku do pierwszego rzędu w zeszłym roku - tak było na pucharze świata w Offenburgu), ale lubię wyzwania i mam nadzieję że będę się rozwijał.


bW: Skąd w ogóle pojawił się pomysł, by, zamiast spokojnie dojrzewać w gronie „orlików” od razu zrobić duży krok do przodu i walczyć z zawodnikami elity?
P.B.: Generalnie moim celem na ten sezon jest właśnie przyzwyczajenie się do dorosłego ścigania, niezależnie od wyniku. Natłok obowiązków w szkole oraz matura spowodowały, że musiałem odłożyć treningi na dalszy plan. Szczerze, to sam nie spodziewałem się że będę w tak dobrej dyspozycji by walczyć o koszulkę lidera Grand Prix. Moim celem miało być, po prostu, jak najdłużej podczas wyścigu utrzymywać kontakt z czołówką i jak na razie udaje mi się to zadanie wypełniać wzorowo.

bW: Po udanych startach w tegorocznym Grand Prix wielu kibiców już teraz stawia Cię w roli następcy Marka Galińskiego – czy odczuwasz związaną z tym presję.
P.B.: Obecnie ani klub ani otoczenie nie wywiera na mnie presji a przynajmniej ja jej nie odczuwam. Po prostu staram się robić jak najlepiej to, co robię. Czy będę następcą Marka to się dopiero okaże.

bW: Jak oceniasz poziom tegorocznych zawodów Lang Teamu? Pod nieobecność „Diabła” miałeś chyba nieco ułatwione zadanie?
P.B.: Na pewno rywalizacja z Markiem byłaby dużo trudniejsza, ale mimo to i tak startuje wielu mocnych zagranicznych zawodników. Jak na razie to nie udało mi się jeszcze wygrać ani jednej eliminacji, co świadczy o tym, że poziom w czołówce jest wyrównany. To, że obecnie jestem liderem świadczy utrzymywaniu przez mnie formy cały czas na dosyć równym poziomie. Fakt,, że Marek nie startuje w zawodach Lang Teamu nie oznacza spadku rangi czy prestiżu tych zawodów.

bW: Czy kluczem do wysokiej dyspozycji były Twoje starty za granicą w pierwszej części sezonu? Czy planujesz dalsze starty poza krajem?
P.B.: Te starty na pewno przyczyniły się do mojej obecnej dyspozycji i zdobyłem w nich bardzo wiele cennego doświadczenia. Obecnie za granicą jest bardzo wysoki poziom i poprzez starty w tamtych imprezach na pewno podnoszę swój własny. Mam zamiar ścigać się za granicą również w drugiej części sezonu. Poprzez kontakt z najlepszymi zawodnikami świata można się wiele nauczyć.

bW: Jak widzisz swoją przyszłość w Pucharze Świata? Czy planujesz dalszy rozwój kariery właśnie w tę stronę?
P.B.: Jak na razie zaliczyłem tylko jeden udział w Pucharze Świata i nie ukończyłem go zbyt pomyślnie. W przyszłości chciałbym brać jednak udział we wszystkich edycjach Pucharu Świata, by cały czas mieć kontakt z najlepszymi i jak najlepiej się rozwijać.

bW: Od wielu lat (praktycznie od czasów juniora młodszego) równolegle z xc startujesz w maratonach i radzisz sobie w nich znakomicie. Czym jest dla Ciebie udział w wyścigach długodystansowych – kolejnym startem czy kolejnym treningiem?
P.B.: Początkowo starty w maratonach traktowałem jako bardzo ważne zawody i dzięki temu wytrenowałem u siebie wytrzymałość, której mi obecnie nie brakuje. Była to również możliwość sprawdzenia swoich umiejętności z zawodnikami starszymi, bo na tego typu wyścigach wszyscy startują razem. Obecnie jednak mam inny stosunek do maratonów - wpisane są jako mocny dzień treningowy, to zawody na których można bardzo dobrze potrenować i poprzez starty w tego typu imprezach świetnie się przygotować do najważniejszych imprez cross-country. Wymagające trasy pod względem wytrzymałości jak i techniki znakomicie przygotowują do wyścigów XC, można też poznać wiele ciekawych tras w różnych rejonach Polski. Nie ukrywam, że starty w maratonach sprawiają mi bardzo dużo przyjemności.

bW: Jesteś czołowym zawodnikiem XC, który potrafi również wygrać czterogodzinny maraton. Czy z Twojej perspektywy jest jakaś znacząca różnica w przygotowaniach do obu tych dyscyplin?
P.B.: Główną różnica w przygotowaniach jest przede wszystkim objętość treningów. Zawodnik, który startuje w XC musi dać z siebie wszystko podczas 2 godzin a zawodnik startujący w maratonach musi umieć tak rozłożyć siły by w dobrym tempie jechać 4 godziny. Oczywiście podczas maratonu nie można jechać tak intensywnie jak podczas wyścigu XC, ale dobrze wytrenowany zawodnik na maratonie może rozwijać swoją podstawę treningową, by późnej przejść do bardziej intensywnych i krótkich treningów. Maratony są znakomitym treningiem w okresie przygotowań do imprez docelowych, a poza tym są znakomitą okazją do spotkania się ze znajomymi kolarzami i wspólnie spędzenia wolnego czasu. Czyli łączy się pożyteczne z odrobiną przyjemności i zabawy :-)

bW: Wracając do tematyki cross-country. Reprezentujesz barwy małego, kameralnego, rodzinnego klubu. Z pewnością ma to wiele zalet, ale czy myślisz, że z perspektywy dalszego Twojego rozwoju taki układ jest najbardziej optymalny?
P.B.: Obecnie taka sytuacja jest dla mnie najbardziej komfortowa. Wszystko mogę zaplanować indywidualnie i nie muszę się do nikogo dostosowywać, co jest niewątpliwie wadą dużych klubów. Ten klub zapewnia mi również najdogodniejsze warunki do rozwoju jak również możliwość trenowania z najlepszym zawodnikiem w kraju - Markiem Galińskim. Obecna sytuacja najbardziej mi odpowiada i nie wiem czy mógłbym sobie wymarzyć lepsze warunki. Poza tym lubię o wielu sprawach decydować sam - a ten klub mi niczego nie narzuca, więc czuję swobodę w działaniu.

bW: Pytaliśmy już o to Marka Galińskiego, ale chcielibyśmy również usłyszeć wersję drugiej strony :-). Jaka jest jego rola w waszej grupie – czy faktycznie z bratem tak wiele się od niego uczycie?
P.B.: Marek swoim kilkunastoletnim doświadczeniem oraz wielką wiedzą na pewno jest w stanie nauczyć nas wielu rzeczy. Jest on dla nas pewnego rodzaju wzorem do naśladowania a poprzez treningi z nim możemy podnosić swój poziom. Marek jest bardzo otwarty na współpracę i bardzo dobrze się nam z nim pracuje, czego efekty chyba widać.


bW: Jakie są Twoje najbliższe plany startowe: Mistrzostwa Swiata a później… ?
P.B.: Na pewno wakacje. Muszę wreszcie odpocząć od startów oraz od nauki. Po maturze obiecałem sobie, że muszę mieć „mała przerwę urlopową” ale plany startowe nie pozwoliły na to, i okazało się że musiałem jeszcze mocniej trenować. Po przerwie praca, praca i jeszcze raz praca bo przecież są jeszcze mistrzostwa Polski, Grand Prix oraz wiele innych ważnych startów za granicą!

Foto: Krzysztof Jakubowski

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj