bikeWorld.pl: Agnieszko, od tego trzeba zacząć naszą rozmowę! Przyjmij proszę największe gratulacje od całej redakcji bikeWorld.pl. Brązowy medal Mistrzostw Świata, jesteś trzecią zawodniczką wśród juniorek na świecie, czy zdążyłaś sobie już to uświadomić? Emocje już trochę opadły?
Agnieszka Skalniak: Po kilku dniach emocje trochę opadły, na pewno jest to dla mnie ogromna radość z sukcesu jaki osiągnęłam. Jeszcze nie dociera do mnie, czego naprawdę dokonałam.
bikeWorld.pl: Zdradzisz nam jaka była wasza taktyka na ten wyścig? Wszyscy wiemy, że w przypadku elity mężczyzn cała kadra była podporządkowana Michałowi Kwiatkowskiemu. Czy trener Adamów dawał Wam jakieś konkretne zadania przed startem? Od początku byłaś liderką, dla której pracowała reszta dziewczyn?
Agnieszka Skalniak: Trener Marcin Adamów powiedział, że każda z nas jest dobrze przygotowana i mamy walczyć o najlepsze lokaty. Wśród nas nie było liderki, każda jechała tak, jak najlepiej potrafiła.
bikeWorld.pl: Wyścig obfitował w sporo kraks, których na szczęście udało się Wam uniknąć, dzięki jeździe z przodu peletonu. Jedynie Marta Lach została z tyłu. Jak wspominasz sam wyścig? Może coś szczególnie utkwiło Ci w pamięci?
Agnieszka Skalniak: W dniu wyścigu byłam w świetnej formie, bez stresu stanęłam na starcie. Pierwsze rundy jechałam czujnie i obserwowałam Włoszki oraz Dunkę – mistrzynię z 2013 r. Na trzeciej rundzie powiedziałam do Darii, że jedziemy po medal, na co ona się roześmiała. Miałam ochotę zaatakować, lecz po chwili zastanowienia stwierdziłam, że może to być zły pomysł i spokojnie pojechałam dalej .
bikeWorld.pl: Jak oceniasz rundę w Ponferradzie? Czy możesz powiedzieć, że Ci odpowiadała? Do mety prowadził dość szybki zjazd, przed tym wzniesienie, zróżnicowany profil dla uniwersalnych kolarzy. Jaki teren lubi najbardziej zawodniczka Agnieszka Skalniak?
Agnieszka Skalniak: Trasa była bardzo fajna, jednocześnie wymagająca, taka jakie lubię – zjazdy na których czuję się bardzo dobrze, oraz podjazdy, z którymi nie mam żadnych problemów.
bikeWorld.pl: Na finałowych kilometrach Daria Pikulik nie odstępowała Cię na krok i razem dotarłyście do finiszu w czołowej grupie. Jak wspominasz sam finisz oraz pomoc Darii? Z perspektywy widza walka wydawała się wyrównana, ale chyba Dunka Dideriksen była tego dnia poza zasięgiem.
Agnieszka Skalniak: Na finiszu ustawiłam się za Dunką, widząc, że będzie mocno walczyła o zwycięstwo, dzięki czemu nie zostanę zablokowana przez inną zawodniczkę. Daria przed startem zaproponowała, że jeśli przetrwa góry, to w miarę możliwości nam pomoże, co było widać podczas wyścigu.
bikeWorld.pl: Jesteś pierwszoroczną juniorką, natomiast Dunka jest od Ciebie rok starsza, co dawało jej naturalną przewagę. Czy myślisz, jeśli wszystko dobrze pójdzie, że za rok pojedziesz na Mistrzostwa w roli faworytki?
Agnieszka Skalniak: Każdy wyścig jest inny, zależy od dnia, samopoczucia i wielu innych czynników. Mam cały rok na przygotowania. W sezonie jest dużo startów, trudno mówić, która z nas w przyszłym roku będzie na najwyższym poziomie. Na pewno dołożę wszelkich starań, aby moje treningi były wykonane zgodnie z założeniami trenera. W tym wszystkim najważniejsza jest teraz nauka w szkole, do której mogłam wreszcie powrócić
bikeWorld.pl: Myślisz, że zdołasz poradzić sobie z taką rolą? Może masz jakieś swoje sposoby na radzenie sobie z tremą?
Agnieszka Skalniak: Najlepiej robić to, co do mnie należy i nie zwracać uwagi na rzeczy, które są mniej ważne.
bikeWorld.pl: To co było po finiszu widzieliśmy wszyscy – radość i łzy szczęścia całej kadry. A jak wyglądało twoje bezpośrednie przygotowanie startowe? Zdradzisz nam co zjeść i co zrobić przed wyścigiem, na którym zdobywa się brąz Mistrzostw Świata? :-)
Agnieszka Skalniak: Przygotowania do samego wyścigu na Mistrzostwach Świata były bardzo podobne jak kolejnych edycji Pucharu Polski. Wyżywienie na wyjeździe wszyscy mieli takie same, makarony, makarony, makarony...
bikeWorld.pl: Masz za sobą rewelacyjny sezon, którego ukoronowaniem były Mistrzostwa Świata. Wcześniej byłaś też najlepszą Polką na Mistrzostwach Europy (15 miejsce) oraz zdominowałaś Górski Wałbrzyski Wyścig Kolarski wśród juniorek. Dwa srebra Mistrzostw Polski też z pewnością sporo Cię kosztowały. W które imprezy celowałaś z formą najbardziej? Czy szczyt formy z Ponferrady był planowany od początku sezonu?
Agnieszka Skalniak: To pytanie trzeba skierować do trenera Andrzeja Kołodziejczyka, który przed sezonem powiedział jaki ma cel - eliminacja na Pucharach Polski, Mistrzostwach Polski, Górskich MP, Mistrzostwach Europy i wyjazd na Mistrzostwa Świata. Wszystkie cele zostały zrealizowane, chociaż na GMP bardzo liczyłam na koszulkę, której nie udało się zdobyć, lecz za to na MŚ mój medal zagoił troszkę żal związany z brakiem koszulki Mistrza Polski.
bikeWorld.pl: Jesteś jeszcze bardzo młodą zawodniczką. Gdzie widzisz siebie za kilka lat? W Polsce wśród kobiet obserwujemy dominację dziewczyn z TKK Pacific Toruń, wiele Polek z powodzeniem i sukcesami ściga się za granicą. Czy masz jakieś kolarskie marzenia związane z przyszłością?
Agnieszka Skalniak: Na pewno jak każda kolarka pragnę ścigać się w najlepszych grupach na świecie, lecz czas pokaże na ile będzie to możliwe.
bikeWorld.pl: Często trenujesz u siebie w górach? A może masz jakieś inne ulubione miejsca do jazdy w Polsce?
Agnieszka Skalniak: Trenuję u siebie na terenie Żegiestowa, Muszyny, Krynicy Piwnicznej w zależności od treningu, który mam w danym dniu do wykonania, lub na rolkach, na których uwielbiam trenować.
bikeWorld.pl: Trenujesz stosunkowo niedługo, to dopiero Twój drugi sezon na szosie. Skąd wziął się u Ciebie pomysł akurat na kolarstwo i od czego się zaczęło?
Agnieszka Skalniak: Tak jak już wcześniej wspominałam, moje dwie starsze siostry uprawiały kolarstwo górskie i zachęciły mnie abym tez spróbowała. Początkowo nie bardzo byłam z tego zadowolona, lecz kiedy zaczęłam wygrywać na maratonach, coraz chętniej brałam w nich udział. Po 2 latach z siostra stwierdziłyśmy, że chcemy spróbować szosy i tak się zaczęła przygoda ze ściganiem na szosie. Nasza mama zgadzała się na wszystkie nasze wyścigi, poświęcając cały swój czas na to, aby nas dowozić na kolejne starty i kibicować.
bikeWorld.pl: Ten sport jest jedną z bardziej obciążających dyscyplin, wymagających np. odpowiedniej diety czy regeneracji. Nie masz problemu z samodyscypliną i motywowaniem samej siebie na co dzień?
Agnieszka Skalniak: Bardzo się staram wykonywać założone plany. Co do jedzenia, to jem posiłki, które zalecane są dla sportowców ,lecz w miarę możliwości zjadam to na co mam ochotę, oczywiście nie w dniu wyścigu,
bikeWorld.pl: Sezon szosowy dobiega już końca. Ostatnio wzięłaś udział w finale Skandii w Kwidzynie, gdzie ścigała się też Twoja siostra. Jaki stosunek masz teraz do MTB? Jedynie uzupełnienie treningu?
Agnieszka Skalniak: Tak, jest to nieraz wykorzystywane jako dobry trening, ale osobiście nie przepadam za MTB.
bikeWorld.pl: Jakie plany masz na najbliższe miesiące i przygotowania do nowego sezonu? Planujesz ścigać się np. w przełajach? Kiedy nastąpi zasłużone roztrenowanie?
Agnieszka Skalniak: W tej chwili już zaczęłam wyciszać swój organizm, tak bym mogła trochę odpocząć. Skupiam się na nauce, a w grudniu pewnie zacznę przygotowania do nowego sezonu. Na przełaje się nie wybieram, spróbowałam w ubiegłym roku, lecz to nie dla mnie.
bikeWorld.pl: Dziękujemy bardzo serdecznie za poświęcony czas. Było nam bardzo miło, że mogliśmy z Tobą porozmawiać i pozostaje nam życzyć pomyślności w przyszłym sezonie. Z naszej strony obiecujemy trzymanie kciuków podczas wszystkich startów!
Agnieszka Skalniak: Dziękuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników.