Melomania

Drukuj

Coraz częściej wśród osób uprawiających sport obserwujemy trend przejawiający się w słuchaniu muzyki podczas treningów.

Niezależnie od tego, czy mowa o kolarstwie, bieganiu, bądź jeszcze innej dyscyplinie, sportowcy chętnie urozmaicają w ten sposób swoją regularną zaprawę.

Co takiego jest w muzyce, że kiedy mamy trenować chętnie zaopatrujemy swój odtwarzacz mp3 w ulubione utwory i nie rozstajemy się z nim aż do ukończenia treningowej trasy? Aż 37 procent wśród badanych miłośników joggingu w USA stwierdziło, że zrezygnowałoby z regularnych treningów, gdyby odebrano im możliwość słuchania w tym czasie muzyki. O co więc chodzi?

To, że muzyka ma znaczący wpływ na nasze samopoczucie nie stanowi już dziś wielkiego odkrycia. Często za jej sprawą łatwiej nam wprowadzić się w stan relaksu czy też poprawić sobie nastrój. Już Pitagoras dostrzegał w muzyce ogromny potencjał służący zmianie naszych nastrojów, oprócz tego zauważył także jej znamienity wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu. Pozostając w tym nurcie myślenia został wyprowadzony wniosek, który głosi, że odpowiednie dźwięki mogą aktywizować lub spowalniać pewne procesy w organizmie ludzkim. Badania wykonane w klinice leczenia bólu przewlekłego w Cleveland donoszą, że odpowiednio dobrana muzyka łagodzi także ból fizyczny. Muzyka wpływa znacząco na układ naczyniowy – kiedy tempo i dynamika słuchanego utworu narastają, zwężają się naczynia krwionośne, podnosi się ciśnienie krwi, a serce zaczyna szybciej pracować. To swoista mobilizacja dla naszego organizmu, zupełnie tak, jakby przygotowywał się on do walki. Kiedy muzyka ,,uspokaja się’’, nasz organizm uspokaja się razem z nią – spada tempo pracy serca, a naczynia krwionośne rozszerzają się. Zdaniem włoskich badaczy tego zagadnienia, muzyka służy także poprawie wydolności organizmu, zwiększa zakres ruchu, reguluje nasz oddech podczas ćwiczeń, a także redukuje stres. Jest zatem ,,bezpieczną receptą’’, przepisywaną zarówno osobom po zawałach, czy udarach, jak i amatorom aktywnego wypoczynku. Jej wpływ na nasz autonomiczny układ nerwowy przejawia się w nieświadomym dostosowywaniu tempa własnego oddechu do rytmu słuchanej muzyki. Relaksacja czy medytacja odbywają się zwykle przy spokojnej muzyce, która służy rozluźnieniu mięśni i spokojnemu przepływowi energii w naszym ciele. Specjaliści od muzykoterapii twierdzą, że różne utwory odmiennie wpływają na nas – jedne pomagają zasypiać, inne obudzić się, a jeszcze inne mogą łagodzić objawy depresji.

Odcinam się od świata
W psychologii sportu muzyka służy także innym celom. Sportowcy mówią o tym, że muzyka, której słuchają tuż przed startem pomaga im się wyciszyć i w pełni skoncentrować na zadaniu, jakie mają do wykonania. Rafael Nadal, czołowy światowy tenisista, przed każdym meczem słucha hiszpańskiej muzyki, która pomaga mu się skoncentrować i pozytywnie naładować przed tenisową potyczką. Otylia Jędrzejczak wspomina o tym, że dźwięki płynące ze słuchawek jej przenośnego odtwarzacza pozwalają jej odciąć się od świata na chwilę przed decydującą potyczką. To ,,odcięcie się od świata’’ oznacza nic innego jak skoncentrowanie się w pełni na tym, co przed nami. Drugim bardzo ważnym aspektem jest tu możliwość zignorowania bodźców z otoczenia, np. odgłosów dochodzących z publiczności, które mogą dla sportowca być rozpraszające i utrudniać mu skupienie się nad tym, co w danym momencie dla niego ważne. W rezultacie efekt końcowy może być rozczarowujący, gdyż przed startem mogło dojść do rozproszenia uwagi, pojawienia się niechcianych myśli czy lęku przed porażką. Jednak muzyka może także utrudniać koncentrację. Niektórzy zawodnicy skarżą się, że podczas zawodów muzyka jest zbyt głośna, a to nie pozwala im w pełni skupić się na zadaniu, które mają do wykonania. Nie wolno zapominać, że muzyka może mieć także dużą moc destrukcyjną. Istnieje wiele przypadków, w których muzyka służyła do torturowania ludzi czy też łamania psychiki więźniów, jak miało to miejsce na Bliskim Wschodzie. Tam amerykańscy wojskowi z jednostki operacji psychologicznych wykorzystywali do tego celu heavy metal.

Mobilizacja do walki
To, że muzyka może wyzwalać ogromną energię naszego organizmu i mobilizować nas do niemal niemożliwego zostało już powiedziane. Wielu zawodników podkreśla tę jej rolę i między innymi dlatego uzupełnia nią swój codzienny trening. Dariusza Michalczewskiego przed startem mobilizuje głośne ‘’Eye Of The Tiger’’, zaś Szymon Kołecki był przez swego trenera nazywany ,,DJ Szymek’’, ponieważ miał zwyczaj przynoszenia na trening swojego odtwarzacza mp3, podłączania go do głośników i zmagania się ze sztangą w rytm głośnej muzyki. Prowadzone od ponad 20 lat badania psychologa sportowego Costas’a Karageorghis’a nad wpływem muzyki na wykonywane ćwiczenia fizyczne nie pozostawiają złudzeń. Doktor określa muzykę jako najlepszego osobistego trenera. Dowiedziono bowiem, że stymulująca muzyka pozwala na odczuwanie mniejszego zmęczenia, a dodatkowo stanowi ona motywator, który skłania nas do większego zaangażowania w aktywność sportową, jakiej się podejmujemy. Opublikowane w ,,Journal of Sport and Exercise Psychology’’ wyniki wykazały, że aż o 15 procent wzrosła wytrwałość zawodników biegnących po bieżni w rytm muzyki. Badani mentalnie czuli się także znacznie lepiej. Pokonywanie bólu, który może pojawiać się w trakcie intensywnych ćwiczeń również będzie łatwiejsze, gdy towarzyszy nam muzyka. Karageorghis twierdzi, że wolna muzyka, tj. ,,Let It Be’’ Beatelsów, to tylko 80 bitów na minutę, a więc za mało, by wprawić się intensywny trening. Za to takie utwory, które mają od 120 do 150 bitów na minutę, np. ,,Don’t Stop The Music’’ Rihanny pomagają w osiągnięciu odpowiedniego tempa ćwiczeń. Stworzona została nawet lista dziesięciu utworów, które motywują do treningu i idealnie wpasowują się w jego tempo. Znajdziemy na niej między innymi: ,,Mercy’’ – Duffy, ,,Just Dance’’ – Lady Gaga, ,,Jump’’ – Girls Aloud czy ,,Boom Boom Pow’’ – Black Eyed Peas. Warto jednak stworzyć własną listę utworów, które w zbawienny sposób wpływają na nasz trening. Ważne, by nasza playlista tworzona była metodą prób i błędów, sprawdzając codziennie, przy którym utworze najlepiej się rozgrzewamy, a który wyjątkowo dobrze nastraja nas na koniec treningu i dostosowana do naszych indywidualnych preferencji.

Muzyka to też doping?
Jakiś czas temu pojawił się w prasie artykuł przedstawiający pogląd pewnego rosyjskiego naukowca Aleksieja Kudinowa, który twierdzi, że słuchanie muzyki przez sportowców tuż przed startem powinno być zakazane. Powód? Słuchanie muzyki rzekomo wpływa na poprawę transportu tlenu we krwi, działa więc jak doping. Muzyka szczególnie dobrze wpływa na pływaków, lekkoatletów i zawodników sportów walki, gdyż oni najczęściej startują po kilka razy dziennie i zmuszeni są tym samym do szybkiej regeneracji organizmu po wysiłku. Krew zawodników słuchających muzyki szybciej wysyca się tlenem, a to zwiększa możliwości wydolnościowe organizmu. W ten sposób badacz śmiało podważa wyniki Michaela Phelpsa, który do ostatnich chwil przed startem ma na swoich uszach słuchawki. Kodeks Światowej Agencji Antydopingowej przyznaje Kudinowowi rację – nie wolno stosować jakichkolwiek środków przyspieszających transport krwi w organizmie, jednak formalnie zakaz słuchania muzyki przez sportowców nie został wydany.


Muzyka uspokaja umysł, ułatwia wzlot myśli, a kiedy trzeba mobilizuje do walki. /Agrippa von Nettesheim
 

Koncerny Nike i Apple wykorzystały zamiłowanie do muzyki wśród sportowców zawodowych, jak i amatorów na ogromną skalę. Nike+ to krokomierz wkładany do buta i połączony z iPodem. Firmy te chcą przekonać 15 procent z 100 mln. biegaczy na całym świecie do korzystania z ich gadżetu. O naszej prędkości na trasie może poinformować nas sam Lance Armstrong, którego głos rozbrzmiewa w nowoczesnym odtwarzaczu. Interesującą propozycją wydaje się też być specjalnie dobrana muzyka, która dyktuje tempo biegu użytkownika tego oryginalnego gadżetu.
 

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj