5 powodów, dla których pokochasz cyclocross tej zimy

Poznaj 5 powodów, które sprawiają, że kolarstwo przełajowe jest doskonałym pomysłem na zimową kolarską aktywność.

Drukuj
Tomasz Makula

Cyclocross to dyscyplina, która zwyczajowo od dziesiątek lat jest przez kolarzy uprawiana zimą. Przełajowe wyścigi i treningi są krótkie, dynamiczne i dają mnóstwo frajdy. Co dokładnie może dać nam przełaj w sezonie jesienno-zimowym?

 

 

Zabawa 

Dla większości amatorów kolarstwo to pasja, a poza wynikami i dobrą formą liczy się przyjemność z jazdy. W zasadzie to właśnie ,,fun z jazdy” jest najważniejszy. Cyclocross to dobra alternatywa treningowa, która sprawi, że zamiast nudnych bazowych treningów zimą można się po prostu dobrze pobawić, a - całkiem przy okazji - zrobić dobrą formę. O ile klepanie długich i żmudnych wytrzymałościowych kilometrów na szosie nie jest niczym miłym w deszczowe lub mroźne dni, o tyle szybki trening przełajowy w takich warunkach to czysta przyjemność. Zmieniające się jak w kalejdoskopie podłoże pod wpływem zmiennej pogody to dodatkowe urozmaicenie, które wprowadza w nasze przełajowe trasy jeszcze więcej zabawy. Tylko od Twojej wyobraźni zależy, jak wiele zabawy sobie dostarczysz, ale jedno jest pewne. Wystarczy kawałek trawiastego lub ziemnego obszaru, jakiś fragment do przebiegnięcia, krótkie podjazdy oraz zjazdy i mamy idealny teren pod ustawienie swojej prywatnej przełajowej rundki. Koniecznie wyznaczcie sobie zakręty jakimiś cegłami, patykami lub butelkami - wtedy jazda daje maksimum frajdy, bo trzeba się w nich zmieścić. Jeśli nie macie pomysłu jak poustawiać zakręty - obejrzyjcie jakikolwiek wyścig, to będzie idealna inspiracja.

 

 

 

 

Szybki i doskonały trening

Wszyscy zabiegani, zapracowani oraz maksymalnie zaangażowani w rodzinę, czyli pewnie dobre 75% kolarskiej społeczności docenią oszczędność czasową, jaką oferuje rower przełajowy. Rozgrzewka i ostudzenie są krótkie i zajmują tyle, co dojazd na rundkę czy do lasu. Sam trening też nie jest długi - z reguły jeździmy intensywnie, męczymy się mocno bo trasa wymusza jazdę w interwałowym tempie, a kontrolowanie roweru na śliskiej nawierzchni jest wymagające. W czasie między 60 a 120 minut jesteśmy w stanie zrobić naprawdę porządny trening. Niezależnie czy to ma być jednostka, która zastąpi wysiedzeniowe 3,5h na szosie, czy jakiś trening specjalistyczny pod przełaje. Możemy być pewni, że w 2h ,,zrobimy robotę”. Na koniec jeszcze jeden argument - CX jest niezwykle uniwersalny. Ponieważ siedzimy podobnie, jak na szosówce jest idealnym treningiem dla szosowców, ale jednocześnie kolarze MTB mogą się bardzo na nim podszkolić technicznie i wiosną - gdy już wejdą na górala - poczuć ile mają rezerwy w umiejętnościach po ,,prześlizganej na przełaju” zimie.  

 

 

 

Lekcja techniki

Jedną z największych zalet cyclocrossu jest automatyczna lekcja techniki, którą pobieramy jeżdżąc rowerem CX w terenie. Zwykła trawa może stać się wymagająca, gdy popada, a nasza trasa stanie się rozjeżdżona i śliska. Rower przełajowy uczy, gdzie jest granica przyczepności, jak wychodzić z poślizgów, czy jak balansować ciałem, gdy rower cały czas tańczy. Po zimie na przełajówce zaczynamy zupełnie inaczej pracować naszą sylwetką i odważniej wchodzić w zakręty - zarówno na szosie, jak i MTB. Poza tym tego typu rower, gdzie tylko opony i nasze ciało są jakimikolwiek amortyzującymi i wpływającymi na przyczepność elementami wymaga od nas idealnego czytania terenu - uczymy się rozpoznawać, gdzie jest najlepszy grip, a także aktywnie pomagać rowerowi w wybieraniu nierówności i szukaniu prędkości. 

Ciepło!

Zimą często marzniemy podczas jazdy na rowerze, a czasem wręcz sztywni kończymy jazdę. Przełaje natomiast pozwalają się zagrzać nawet przy minus kilkunastu stopniach - pracy ciałem jest na tyle dużo, a jazda tak intensywna, że nie zmarzniemy. Poza tym prędkości są relatywnie niskie, co również wpływa na mniejsze wychłodzenie. Jeżeli na ,,swoją przełajową traskę” macie daleko, to polecamy kupić spodnie rozgrzewkowe odpinane po bokach. Po dojechaniu na miejsce zrzucacie spodnie, kurtkę, przebieracie rękawiczki, czapkę na cieńsze i… jazda! Działa - nawet przy -15°C.

 
 

 

Widowisko

Wyścigi przełajowe to świetnie widowisko - krótki i dynamiczny wyścig, bardzo techniczna i kręta trasa oraz ciągła walka między zawodnikami sprawiają, że tego typu imprezy przyjemnie się ogląda. Zarówno na żywo, jak i w TV. Najdłuższe wyścigi trwają około godziny, na trasie cały czas coś się dzieje, przetasowania, błędy, śmiałe ataki i niekonwencjonalne linie przejazdu. Tu nie ma czasu na drzemkę, jak podczas nudnych etapów TdF. Dla kibiców kolarstwa oglądanie takich wyścigów to gratka, a jednocześnie lekcja techniki - przyjrzyjcie się kiedy hamują, kiedy pedałują, a kiedy przestają. Często robią to ,,wbrew” powszechnym standardom, ale są najlepsi na świecie, a ich triki działają! Potem sami sprawdzicie je na swojej trasie. No i oczywiście w końcu sami wybierzecie się na wyścig CX. Warto, zabawa jest przednia, a niezależnie od pozycji na mecie przez cały czas i tak z kimś się walczy - o każdy zakręt. I to jest właśnie to!

Zobacz również: