Dzisiaj na pierwszy ogień poszła membrana WindStopper, która wzbudza najwięcej emocji w całym rowerowym światku. A po co komu WindStopper? To pytanie można by nazwać „odwiecznym” dla wszystkich tych, którzy wiedzą co to w ogóle jest i czemu służy WindStopper, ale jakoś nie widzą sensu w wydawaniu np. 300-500 złotych na kurtkę z tym czadowym wynalazkiem. Ja zanim kupiłem swoją pierwszą kurtkę z WindStopperem nie myślałem czy ma to sens, ja po prostu wiedziałem, że muszę to mieć. Nic tak do mnie nie przemawiało jak powstrzymanie wiatru, który ma nieprzyjemne i bardzo niezdrowe działanie na ludzkie (zwłaszcza spocone!) ciało. A „niestety” tak jest, że kolarstwo jako jedna z najbardziej aktywnych dyscyplin powoduje, że bardzo się pocimy i my-rowerzyści po prostu musimy być osłonięci od wiatru. Jeśli nie boicie się, że zarażę Was kupnem drogich ciuchów z WindStopperem, to zapraszam do lektury.
Co to w ogóle jest WindStopper?
WindStopper (pomysł i patent firmy GORE) jest membraną, która posiada znakomite możliwości odprowadzania wilgoci, wykazuje lepszą od Gore-Tex’u cyrkulację powietrza, a przede wszystkim stanowi barierę nie do pokonania dla wiatru (wiatroszczelność 100%). Lepsza aktywność cyrkulacyjna wynika z istnienia większych porów membrany. WindStopper jest szczególnie odporny na podmuchy nawet lodowatego wiatru. Zatrzymywanie wiatru ma ogromne znaczenie dla odczuwania ciepła przez ludzki organizm. Przy przenikaniu wiatru przez odzież ciało wychładza się i spada poczucie komfortu. Wszystkie ubiory z WindStopperem nie przepuszczają wiatru co chroni warstwę powietrza podgrzewanego pomiędzy skórą a bielizną przed wydmuchaniem. Jednocześnie struktura membrany WindStopper pozwala na swobodne przedostawanie się pary wodnej (potu) na zewnątrz materiału nie dopuszczając do utrzymywania się przy skórze niemiłego zawilgocenia. Trwała, wysoka wiatroszczelność i skuteczne zatrzymywanie ciepła skłaniają do wykorzystania membrany WindStopperem w odzieży outdoorowej. Kombinując taką odzież z dodatkowymi, izolującymi i ocieplającymi elementami uzyskujemy komfortową i wydajną ochronę przy każdej aktywności outdoorowej. W sezonie letnim, przy braku opadów, odzież z membraną Windstopper może zastępować dwie warstwy (termiczną i wierzchnią).
To tyle teorii, teraz czas na moją ulubioną praktykę. Wyobraźmy sobie, że wybieramy się na rowerek na przejażdżkę, na wycieczkę, na trening czy gdzie tam jeszcze możecie jechać. Jest zupełnie bezwietrznie, patrzycie na termometr i widzicie temperaturę powiedzmy 10 stopni Celsjusza. Ubieracie się odpowiednio od temperatury i wskakujecie na rower. Rozpędzacie się do 30 km/h i zaczyna Wam być zimno (odczuwacie wtedy tylko 1 stopień Celsjusza!). Rozpędzacie się dalej, na liczniku macie już 50 km/h i jest Wam już bardzo zimno, bo odczuwana przez Was temperatura wynosi już tylko minus 2 stopnie Celsjusza! I to wszystko trwa dopiero kilka sekund a może trwać nawet przez kilka godzin jazdy, fajnie nie? nie muszę chyba mówić, że po takiej „zdrowotnej przejażdżce” można wylądować w szpitalu z zapaleniem płuc i innymi przykrymi konsekwencjami. Tak to właśnie jest ze zwykłymi ciuchami – wiatr przewiewa je bardzo łatwo i nic nie jest w stanie go powstrzymać. Pal licho jeśli jest Wam „tylko” zimno, ale spocony organizm jest narażony na wielkie ryzyko jeszcze większego wychłodzenia. Dokładnie taki sam efekt będzie jeśli zamiast naszej prędkości 50 km/h osiąganej na rowerze będzie wiał wiatr z taką samą prędkością kiedy będziemy np. na spacerze w górach a w nich jest to zupełnie normalna sprawa. Taka sytuacja jest beznadziejna. I tu właśnie z pomocą przychodzi membrana WindStopper, która nie przepuści wiatru do Waszego ciała. Dla niektórych z Was są to może mrzonki, ale jeśli ktoś używał WindStoppera, to potwierdzi z całym przekonaniem, że nie blefuję.Podsumowując, każde dodatkowe 10 km/h więcej na rowerze obniża odczuwaną przez nas temperaturę o ok. 2-3 stopnie Celsjusza. Jest to bardzo dużo i bez użycia nowoczesnych ciuchów z membranami (WindStopper’em lub Gore-Tex’em) nie można sobie poradzić z tym problemem.
WindStopper a Gore-Tex:
Na początku był Gore-Tex, który od wielu lat jest legendą i jego zalety są nie do podważenia. Poza sportowcami i amatorami górskich wycieczek Gore-Tex służy także żołnierzom na całym Świecie. Jednak Gore-tex ma dosyć poważną wadę – jest tak wodoszczelny, że aż kiepsko oddycha. Jest on często przyrównywany do folii, która za Chiny ludowe nie przepuści wody ani powietrza z zewnątrz jak i z wewnątrz. Właśnie w celu zwiększenia oddychalności zmodyfikowano tą membranę i powstał WindStopper, który nie jest co prawda wodoszczelny, ale jest w 100% wiatroszczelny i dużo lepiej oddycha co jest bardzo ważne w aktywnym sporcie. Tak więc od tej pory Gore-Tex przestał być monopolistą w każdej dziedzinie życia i w „dyscyplinach” outdoorowych ustąpił miejsca młodszemu bratu. To właśnie WindStopper jest stosowany wszędzie tam gdzie ludzkie ciało może się spocić, ale nie można dopuścić do przewiania.Możliwości zastosowania membrany są niemal nieograniczone. Możecie je znaleźć nie tylko w kurtkach, spodniach czy rękawiczkach rowerowych czy alpinistycznych, ale nawet w bieliźnie, czapkach, skarpetach i szalikach nie wspominając o wielu firmach produkujących zwykłe (cywilne) ubrania takie jak koszulki, bluzki, swetry itp.
Membrana WindStopper sprzedawana jest producentom odzieży w postaci gotowych laminatów i dopiero u nich trafia do konkretnych części garderoby. W ten sposób możemy wyróżnić kilka ich rodzajów:
- WindStopper Fleece Shell (fotka obok) – składa się z dwóch lub wielu warstw (w zależności od zastosowania), zapewnia dobre trzymanie ciepła, jest bardzo trwały i dobrze oddycha, zalecany jest turystki górskiej, kolarstwa i sportów zimowych – czyli wszędzie tam gdzie jest konieczne zapewnienie ciepła,- WindStopper Knitted Shell – membrana z obu stron ma bardzo cienkie i przyjemne warstwy materiału, bardzo dobrze oddycha, zajmuje bardzo mało miejsca, jest idealny do wszelkich sportów ruchowych (np. turystyki górskiej),
- WindStopper Linings – przeznaczony do codziennego użytku, dzięki niemu nie trzeba mieć ze sobą kurtki kiedy zrobi się chłodniej lub zacznie wiać wiatr, jest bardzo lekki i łatwy do spakowania, bardzo dobrze oddycha,
- WindStopper Wool Shell – materiał okalający membranę jest oparty na wełnie, zapewnia dobre trzymanie ciepła, ale gorzej oddycha i gorzej odprowadza wilgoć (jest ona wchłaniana przez wełnę), zaletą jest to, że ciuchy wyglądają bardzo zwyczajnie i naturalnie, jest zalecany do codziennego użytku,
- WindStopper Woven Shell – jest bardzo lekki, trwały i bardzo dobrze oddychający, zalecany jest do „dyscyplin” outdoorowych (kolarstwo, turystka górska, wspinaczka itp.),
- WindStopper Next To Skin (fotka poniżej) – to laminat przystosowany do noszenia bezpośrednio na skórę, bardzo dobrze oddycha i odprowadza pot, zalecany do kolarstwa, turystyki górskiej i wszelkiego rodzaju aktywnych sportów letnich.
Oczywiście ze względów marketingowych firmy wymyślają sobie swoje własne nazwy na materiał z WindStopperem i tak spotkamy między innymi WindStopper Tour, Tornado, Hurricane czy Power-G.
Po przeczytaniu powyższego opisu zastanawiacie się pewnie w jaki sposób można dobrać dla siebie odpowiedni laminat. Tym się nie przejmujcie, bo to jest na głowie firm odzieżowych, które wykorzystują odpowiednie laminaty do odpowiednich warunków, czyli inne do na rower w słoneczne dni a inne do stosowania w zimowych kurtkach czy getrach. Do tego dochodzi także możliwość dołożenia zewnętrznej warstwy, która będzie wodoszczelna. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że taka wodoszczelna warstwa w jakimś stopniu zmniejszy oddychalność takiej odzieży i nie zawsze jest sens to robić. Z resztą po ofercie producentów widać, że mało które ciuchy z WindStopperem są wodoszczelne.Jeśli zdecydujecie się już na zakup jakiejś kurtki z WindStopperem, to musicie tylko określić do czego tak naprawdę będzie ona Wam potrzebna. Tendencja jest taka, że w kolarstwie stosuje się głównie 3 różne laminaty i do tego dodaje się grubsze lub cieńsze materiały na konkretne warunki pogodowe, ale i to nie zawsze się sprawdza, no bo przecież i tak powinno się ubierać na tzw. cebulkę, czyli 2-4 warstwy odzieży odpowiednio dobranej. I tak np. w sezonie jeździ się w zwykłej koszulce z CoolMax’u a na chłodniejsze wieczory na to ubiera się kamizelkę, polara lub kurtkę z WindStoppera (czyli w sumie 2 warstwy) a w zimie na koszulkę z CoolMax’u lub z czegoś „cieplejszego” (np. z Rhovylu) ubiera się dwie warstwy ocieplające (np. jakiś polar i kamizelkę) a na koniec (z zewnątrz) kurtkę z WindStopperem zapobiegającą przewiewaniu. Tak więc nie musicie kupować 3-4 różnych kurtek z WindStopperem za 300-400 złotych za sztukę a wystarczy tylko jedna kurtka plus cieniutka kamizelka (też z WindStopperem), którą można włożyć do plecaka czy nawet do kieszonki w koszulce i zabierać ją na zawody czy jakieś wycieczki. Podsumowując wystarczy zrobić tylko jednorazowy zakup kurtki (i najlepiej także kamizelki) i cieszyć się przynajmniej kilkoma latami jazdy bez wiatru na spoconej klacie.
Jeśli chodzi o pielęgnację ciuchów z WindStopperem, to właściwie poza maksymalną temperaturą prania (i takich podstaw jak braku chlorowania czy wirowania) nie ma żadnych większych przeciwwskazań. Dodatkowe obostrzenia mogą się jedynie pojawić w kwestii zastosowania materiałów obok WindStoppera i tak np. ciuchy na bazie wełny mogą wymagać jakiegoś specjalnego traktowania. Membrana WindStopper nie wymaga też żadnej impregnacji czy czegoś podobnego jak to ma miejsce z Gore-tex’em.
Przy okazji pisania tego artykułu (z ciekawości też) zrobiłem ostatnio mały wywiad środowiskowy wśród młodszych i starszych znajomych i jego wynik był łatwy do przewidzenia. Po pierwsze wielu niedzielnych i nawet troszkę częściej jeżdżących rowerzystów (młodszych i starszych) nie słyszało w ogóle o WindStopperze (Gore-Tex to był max o czym słyszeli). Po drugie ci, którzy już słyszeli (znaczna większość to już znacznie bardziej zaawansowani jeźdźcy i czytelnicy pism i stron rowerowych) o WindStopperze mają strasznie sceptyczne podejście do takich „nowinek”. Trzecią grupą są dużo jeżdżący napaleńcy (tacy jak kiedyś ja), którzy lada dzień (jak zarobią kasę przez wakacje) wybierają się na duże zakupy ciuchów (rowerowych jak i „cywilnych”) z WindStopperem lub Gore-Texem na jesień i zimę. Ostatnią grupę stanowią ludzie, którzy już od paru lat używają już ciuchów z WindStopperem (np. obecnie ja) i nie spotkałem się z sytuacją, żeby któryś z nich żałował kupna jakiejkolwiek części garderoby z tą membraną (podobnie jest z Gore-Tex’em). Zwłaszcza zdania tej ostatniej grupy powinny dać do myślenia wszelkim niedowiarkom. Ja także jestem bardzo z niej zadowolony i nigdy nie pozbyłbym się mojej małej kolekcji ciuchów z tą membraną.
Na zakończenie jak zwykle najsmutniejsza sprawa – pieniądze. Ciuchy z WindStopperem nie są tanie. Zawsze tak jest, że nowoczesne i zaawansowane materiały i rozwiązania muszą swoje kosztować. O ile fajne rękawiczki z długimi palcami czy czapki jesienne i zimowe kosztują prawie tyle samo co „zwykłe” (także zimowe) to o tyle kurtki, polary, kamizelki, spodnie czy getry kosztują sporo drożej. Oto kilka przykładów cen ciuchów rowerowych z WindStopperem mojej ulubionej firmy BIEMME, której ceny są sporo niższe niż u konkurencji (choćby firm My Bike czy Gore):- rękawiczki – 90-120 złotych,
- koszulka z odpinanymi rękawami – 190 - 210 złotych,
- kamizelka Pirate – 185 złotych,
- kurtka Fondo – 255 złotych,
- kurtka Typhoon – 320 złotych,
- spodnie Typhoon – 255 złotych,
- getry zimowe Effect – 275 złotych,
- zimowe pokrowce na buty – 105 złotych.
Niektórym z Was te ceny mogą się wydawać lekko mówiąc za wysokie, ale dla porównania powiem, że „cywilne” ciuchy z WindStopperem (np. firm Alpinus lub The North Face) przeznaczone np. do turystyki górskiej nie schodzą poniżej 350-500 złotych za kamizelkę czy polar i 600-800 złotych za świetne spodnie, kurtkę czy porządnego polara jakiego używają TOPR’owcy. Dla kontrastu już teraz powiem, że te same ciuchy (kurtki i spodnie) z membraną Gore-Tex są nawet 2-krotnie droższe! Tak więc rowerowe ciuchy niezbyt drogiej firmy BIEMME w porównaniu z bardziej uznanymi producentami nie są wcale takie drogie i w/g mnie ich zakup jest warty rozważenia.
W tym momencie nasuwa się jeszcze sprawa podrabiania membrany WindStopper. Przeglądając oferty producentów ciuchów rowerowych jak i turystycznych co chwilę można natrafić na dziesiątki i setki cudownych materiałów wodoszczelnych, wiatroszczelnych i genialnie oddychających. Czasami któreś z nich są nawet niezłe, ale nie ma co ich porównywać np. do Gore-tex’u, który ma wodoszczelność kilkakrotnie większą! Tak więc generalnie nie ma się co napalać na taniochę tylko wybierać oryginalne i sprawdzone materiały i firmy specjalizujące się w danej dziedzinie. Ja wyznaję właśnie taką zasadę i np. nigdy nie kupiłbym telefonu Mitsubishi.
Plusy:
- całkowita wiatroszczelność,
- rewelacyjne odprowadzanie wilgoci,
- dobrze zatrzymuje ciepło,
- w lecie praktycznie zastępuje dwie warstwy,
- niska waga odzieży i akcesoriów,
- wysoka trwałość,
- brak jakichkolwiek specjalnych wymagań pielęgnacyjnych,
- wielka różnorodność ciuchów (od cieniutkich koszulek do grubych kurtek zimowych),
- może być stosowany praktycznie w każdej dziedzinie sportu i aktywnego wypoczynku,
- ciuchy z WindStopperem nie wymagają właściwie żadnej specjalnej pielęgnacji,
- niektóre firmy odzieżowe (np. The North Face) dają dożywotnią gwarancję na ciuchy z WindStopperem (z innymi materiałami też),
Minusy:
- dosyć wysoka cena,
- uszkodzenia mechaniczne są nie do naprawienia,
- nie jest wodoszczelny,
Podsumowanie:
Nie da się zakwestionować przydatności tej membrany w „naszym” ukochanym sporcie. Jeśli niektórzy z Was mają jakieś wątpliwości, to po prostu się mylą lub nigdy nie mieli z nią do czynienia i przez to negują wszystko dookoła. Kwestia nie dotyczy tego czy WindStopper jest potrzebny i niezbędny (to jest oczywiste), tylko tego czy ktoś może wydać kilkaset złotych za kurtkę, polara czy spodnie. Czasami warto usiąść i przemyśleć sprawy zakupów, bo czy np. jest sens wykładać 850 złotych na tylną przerzutkę SRAM X.0 a jeździć w jakichś zwykłych bawełnianych ciuchach i co chwilę się rozchorowywać? Dla mnie kompletnie nie ma to sensu, są przecież dużo ważniejsze sprawy sprzętowe a i tak właściwy ubiór powinien stać dużo przed nimi. Ostatecznie podsumowując membranę WindStopper powiem tylko, że będzie ona przydatna równie bardzo zawodnikowi jak i niedzielnemu rowerzyście. Ten pierwszy z pewnością wykorzysta jego wielką oddychalność i wiatroszczelność a niedzielny rowerzysta będzie miał zapewniony komfort i ochronę zdrowia a to jest chyba najważniejsze.