Oświetlenie ma charakteryzować się wysoką wydajnością oraz dużym natężeniem światła. Postanowiliśmy sprawdzić obydwie wersje nowego produktu.
Najbardziej wyróżniającą się cechą lampek CatEye jest ich pro-ekologiczna budowa. Przyjazne środowisku materiały oraz akumulatory do wielokrotnego ładowania to sztandarowe rozwiązania dotyczące „zielonej” technologii. Praktyczność rozwiązania również nie pozostawia wątpliwości – ciągłe kupowanie nowych baterii odchodzi w niepamięć. Od teraz rozładowaną lampkę można naładować poprzez podłączenie jej do gniazdka – czas pełnego ładowania wynosi od trzech (model Economy) do sześciu godzin (wersja Force). Można go skrócić poprzez użycie tradycyjnej ładowarki baterii. Inną możliwością przedłużenia żywotności akumulatorów jest zakup bardziej pojemnej wersji (standardowo zamontowane są GP 2250 Amh).
Lampki dostarczane są przez producenta w niewielkim opakowaniu, do którego dołączone są ładowarki, instrukcje w kilku językach oraz systemy mocujące. Te ostatnie zbudowane są przy pomocy sprawdzonej technologii FlexTight, dzięki której lampki pozostają stabilne i nie przemieszczają się w miejscu zaczepienia, nawet w trakcie agresywnej jazdy. Konstrukcja akcesoriów również nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z wysoką jakością. Dokładne wykończenia oraz wytrzymałe i lekkie tworzywa sztuczne użyte do ich budowy są znakiem rozpoznawczym japońskiego przedsiębiorstwa. Dodatkową zaletą jest technika wykonania obudowy lampek, dzięki której stają się one odporne na trudne warunki atmosferyczne. Szczelna obudowa izoluje delikatną elektronikę od śniegu, deszczu czy piasku. Podobne zabezpieczenia znajdziemy również w guzikach umieszczonych w tyle konstrukcji oraz w gnieździe służącym do podłączenia ładowarki.
Wspomniane wyżej akumulatorki lampek to niklowo-metalowo-wodorowe (Ni-MH) baterie wielokrotnego ładowania o łącznej pojemności 4,4Ah (w modelu Economy) i 8,8Ah (w wersji Force). Ciekawostką jest wbudowany system, który informuje użytkownika sygnałem dźwiękowym o zbliżającym się wyczerpaniu energii akumulatora. Jeśli jednak w trakcie treningu zostanie ona całkowicie zużyta, możemy wówczas zainstalować standardowe baterie alkaliczne. Warto dodać, że lampki w tym sposobie zasilania nie tracą w ogóle na jakości działania – natężenie pozostaje takie samo jak przy oryginalnych akumulatorach.
Econom oraz Econom Force oferują trzy tryby świecenia: pulsujący, niski oraz wysoki. Czas działania podczas stałego użytkowania jest różny w obydwu modelach. Lampki wykorzystują ponadto technologię Reverse Offset Lenses, dzięki której emitowane światło skoncentrowane jest w jednym punkcie. Dzieje się tak za sprawą odpowiednio wyprofilowanej soczewki.
Jeśli chodzi o wybór modelu, to wszystko zależy od naszych potrzeb. Model Econom dedykowany jest użytkownikom sporadycznie wybierającym się na wieczorne wypady po mieście, gdzie oprócz światła naszej lampki istnieją również inne źródła oświetlające drogę. Econom Force przyda się natomiast miłośnikom ekstremalnych wrażeń, którym nieobce są nocne wycieczki po lesie - rzucane przez lampkę światło jest wystarczające do pełnego oświetlenia drogi oraz przeszkód na niej występujących. Jeśli chodzi o koszty obydwu modeli, to różnica nie jest wcale duża. Econom ma mieć cenę ok. 230zł, a model Force 300zł.
Econom (HL-EL340RC)
Jasność 1000 kandeli
Tryby świecenia wysoki, niski, pulsujący
Czas świecenia ( ciągły wysoki) 9h
Czas świecenia ( ciągły niski) 20h
Czas świecenia ( pulsujący) 80h
Zasilanie 2X Ni-MH 2,2Ah
Czas ładowania 9h
Technologia ROL (Reverse Offset Lenses)
Ładowarka w zestawie
Odporność na deszcz
Waga 138g
Wymiary 107 x 53,5 x 49mm
Zakres temperatur -10 – 40st C
Econom Force (HL-EL540RC)
Jasność 4000 kandeli
Tryby świecenia wysoki, niski, pulsujący
Czas świecenia ( ciągły wysoki) 5h
Czas świecenia ( ciągły niski) 15h
Czas świecenia ( pulsujący) 60h
Zasilanie 4X Ni-MH 2,2Ah
Czas ładowania 5-7h
Technologia ROL (Reverse Offset Lenses)
Ładowarka w zestawie
Odporność na deszcz
Waga 227g
Wymiary 114 x 56 x 53mm
Zakres temperatur -10 – 40st C
Dystrybutor: www.velo.com.pl
Fot.: Tomasz Wienskowski
