Spis treści:
Jak mantrę możemy powtarzać, że współczesne trasy cross-country stają się coraz trudniejsze, a co za tym idzie bardziej wymagające dla zawodników i ich sprzętu. Normą jest, że rowery światowej czołówki mają obecnie więcej niż 100mm skoku i geometrię, która jeszcze niedawno była "zarezerwowana" dla rowerów down-country czy ścieżkowców. Nic dziwnego więc, że hiszpański Mondraker, do tej pory posiadający w swojej ofercie dwa modele: rower down-country właśnie, oferujący 115mm skoku tylnego zawieszenia połączone z amortyzatorem 120mm oraz rasowego "ściganta" o skoku 110mm przód,100mm tył, postanowił ujednolicić swoją ofertę i oferować tylko jeden model, któremu de facto dużo bliżej do wersji down-country poprzedniej generacji.
Oprócz zwiększenia w stosunku do wersji "wyścigowej" pierwszej generacji skoku zawieszenia o 10mm zarówno z przodu jak i z tyłu, zastosowano dużo agresywniejszą geometrię, zgodnie z zasadą "longer, steeper, slacker" oraz przeprojektowano tylne zawieszenie ZERO Suspension Design.
Producent zadbał również o aspekt wizualny. Spłaszczona, prosta górna rura, prowadzenie pancerzy przez górny kapsel sterów czy nowy, jednoczęściowy kokpit ONOFF Helium Carbon 0.2 sprawiają, że rower wygląda teraz dużo bardziej agresywnie, a zarazem "czysto".
Nowa maszyna pierwsze testy ma już za sobą - zarówno Ondrej Cink jak i Rebecca Henderson z fabrycznego zespołu Mondrakera startowali na niej podczas dwóch ostatnich rund Pucharu Świata a w Snowshoe Rebecca zameldowała się nawet na podium short-tracka!
Odświeżone zawieszenie ZERO Suspension Design
W świecie rowerów XC zdecydowanie królują konstrukcje jednozawiasowe, gdzie za pracę dampera odpowiada link/rocker. W imię niższej masy producenci rezygnują z bardziej skomplikowanych konstrukcji, a dodatkowej czułości i komfortu "szukają" w elastycznych tylnych widełkach, biorących na siebie część pracy.
Mondraker poszedł jednak swoją własną drogą i od jakiegoś czasu w rowerach marki znajdziemy autorskie, oparte na dwóch pivotach zawieszenie ZERO Suspension Design. Konstrukcja od razu zyskała sporo grono zwolenników, nic dziwnego więc, że mimo dosyć istotnych zmian znajdziemy je na pokładzie nowego roweru.
Zawieszenie opiera się na "wirtualnym" podwójnym punkcie obrotu, który według marki jest jednym z najbardziej czułych rozwiązań dostępnych na rynku. Dzieje się tak ponieważ damper jest ściskany z obydwu stron. Mondraker twierdzi, że odświeżone zawieszenie działa na tej samej zasadzie, co w poprzedniej generacji, ale umieszczenie dampera niżej pomogło uczynić tylny trójkąt bardziej zwartym. To z kolei przekłada się na niższą masę i większą sztywność tego elementu ramy. Ponadto zabieg ten umożliwia zastosowanie dropperów z większym skokiem oraz montaż dwóch koszyków na bidon w przednim trójkącie (jeden montowany na górnej rurze) co niewątpliwie docenią maratończycy.
Agresywniejsza geometria
Nie jest niespodzianką, że pod względem geometrii, F-Podium drugiej generacji dużo bliżej do ustępującej wersji down-country. Kąt główki ramy wynosi obecnie 66,5°, a efektywny kąt rury podsiodłowej rośnie do 76° w całym zakresie rozmiarowym (S-XL). Długość tylnego trójkąta nieznacznie wzrosła i wynosi teraz 435 mm (+3mm). Reach jest większy w rozmiarach M-XL (w S pozostaje niezmieniony i wynosi 430 mm), przykładowo w rozmiarze L rower wydłuża się o 7mm (z 473 do 480mm). Żadna z tych zmian sama w sobie nie jest znacząca, ale w połączeniu dają rower z rozstawem osi większym o 17 mm (rozmiar L.).
Konfiguracje i ceny
Drugim elementem uproszczenia gamy jest to, że każda z czterech dostępnych konfiguracji oparta jest na identycznej, zbudowanej w całości z włókna węglowego ramie StealthAir.
Producent przygotował cztery warianty wyposażenia, wszystkie z trzystopniową, zdalną blokadą zawieszenia oraz kołami Mavica.
Podstawowy model, F-Podium został wyceniony na 4.999 EUR, na pokładzie znajdziemy między innymi amortyzator RockShox Sid Base, napęd SRAM GX Eagle w wersji mechanicznej czy podstawowe Crossmaxy. Ta wersja jako jedyna nie posiadafabrycznie zamontowanej opuszczanej sztycy
Dwa środkowe modele - R i RR oparte są na zawieszeniu FOXa (odpowiednio w wersji Performance i Factory) i grupach napędowych GX/X01 Eagle oraz kołach Crossmax XL S w tańszym modelu i Carbon XL R w modelu droższym. Za model R zapłacimy 6.799 EUR, a RR kosztuje 7.999 EUR.
Kolekcję wieńczy model RR SL. Premierowy SID Ultimate, napęd XX SL T-Type, hamulce Level Ultimate czy jednoczęściowy kokpit oraz topowe koła w ofercie Mavica - producent nie poszedł na żadne kompromisy. Cena? 10.999 EUR.
Producent: Mondraker