Premierowe e-MTB Canyona oblataliśmy w Toskanii!

W Masa Marittima zobaczyliśmy i przetestowaliśmy nowości z kolekcji e-MTB marki Canyon - modele Grand Canyon:ON, Torque:ON oraz Strive:ON

Drukuj

Canyon zaprezentował kilka ze swoich nowych górskich rowerów elektrycznych - od uniwersalnego hardtaila Grand Canyon:ON, po prawdziwe demony grawitacyjne - wyścigowy model e-enduro Strive:ON oraz mini zjazdówkę Torque:ON. Wszystko widzieliśmy na własne oczy w Masa Marittima.

Są takie propozycje, których się nie odrzuca – do tej kategorii należą wyjazdy prasowe organizowane w wyjątkowych miejscach przez ciekawych producentów z naszej branży. Jednym z takich brandów zdecydowanie jest Canyon, a jedną z takich miejscówek Massa Marittima w Toskanii. Także kiedy na naszą redakcyjną skrzynkę mejlową wpadło zaproszenie, nie zastanawialiśmy się długo – jedziemy!

 

 

 

Canyon do Toskanii zaprosił nas żeby pochwalić się swoimi nowymi górskimi e-bike’ami. Dokładnie tak – przyjechaliśmy zobaczyć jedną premierę, a de facto kilka ważnych nowości z różnych segmentów rynku. Ekscytację budziła w nas nie tylko myśl o zobaczeniu nowych modeli Canyona, ale również szansa na poznanie kolejnej fajnej miejscówki ze ścieżkami. 

 

 

 

 

Do Massa Marittima przyjechali dziennikarze z najważniejszych w rowerowym rozumieniu zakątków świata – z każdej części Europy, z USA, z Kanady. Co było dodatkowym smaczkiem press campu – sportowcy współpracujący z Canyonem, także na miejscu pojeździliśmy m.in. z Samem Pilgrimem, Braydonem Bringhurstem (zobaczcie na youtube co ten facet potrafi!). A o jednej z premier szczegółowo opowiedział nam sam Fabian Barel zaangażowany z proces R&D rowerów MTB Canyon. 

Przywitalna kolacja, a następnego dnia dzień wypełniony prezentacjami i rozmowami z twórcami Canyonów. Następnie – dwa dni (docelowo trzy, ale my musieliśmy wrócić jeden dzień wcześniej – szkoda!) wypełnione od rana do wieczora jazdą. Szczerze? Bez elektryka w żadnym wypadku nie dalibyśmy rady zobaczyć i zjechać tyle traili, ile zjechaliśmy. Chyba mamy już za sobą te czasy, kiedy mówiono że e-MTB jest dla leniwych. Piszę te słowa z lotniska z mocno zakwaszonymi mięśniami bicepsów i generalnie całego korpusu – dawno nie byłem tak wyjeżdżony w trailowym tego słowa znaczeniu! 

 

 

 

 

Grand Canyon:ON

Pierwszy dzień wypełniony prezentacjami pozwolił wybrać się na wieczorną przejażdżkę w bardziej casualowym ciuchu – to z kolei była okazja do pojeżdżenia na pierwszej z nowości, czyli modelu Grand Canyon:ON. Całkiem nowa rama tego aluminiowego e-hardtaila łączy w sobie cechy bardziej rekreacyjnego sprzętu oraz fajnego roweru górskiego na początek jazdy w terenie. W założeniu ma to być mocno uniwersalny e-bike „do wszystkiego” – od jazdy po łatwych technicznie trailach po dojazdy do pracy. Canyon poczynił tu pewne oszczędności, ale priorytetem było tu stworzenie po prostu dobrze jeżdżącego sprzętu. Jak podkreślano – nowy Grand Canyon:ON jest o wiele bardziej rowerem MTB niż poprzednik. I to zasadniczo było czuć podczas zaledwie jednego szybkiego zjazdu, na którym ten rower zaoferował zaskakująco fajną stabilność, dokładnie taką, jakiej potrzebują osoby początkujące. 

68 stopnia nachylenia kąta głowa ramy, w której zamontowano widelec ze skokiem 120mm – bardzo udany zestaw. Jednocześnie rama tego roweru ma też być komfortowa pod względem zajmowanej na niej pozycji, ale bez jednoczesnego pogarszania właściwości zjazdowych. Stromy na 75 stopni kąt podsiodłowy także pozwala na wygodne kręcenie korbami przez wiele godzin. W dwóch topowych wersjach mamy też do dyspozycji droppery, widelce mają sztywne osie kół. Jak na e-MTB, które obok umożliwienia jazdy w terenie ma też pełnić funkcje wielozadaniowca – całkiem uczciwy zestaw. 

 

 
 

 

 

Z ciekawostek Grand Canyon:ON-a jest system ABS od Boscha zastosowany w przednim hamulcu topowej wersji 9, który zapobiega zablokowaniu przedniego koła przez nadmierne hamowanie – ponownie ukłon w stronę osób, które zaczynają przygodę z jazdą na e-MTB. Tę linię modelową łatwo dostosujemy też do roli commutera, poprzez możliwość montażu błotników, bagażnika – także to może być również swojego rodzaju jedyny rower w garażu, ale w rekreacyjnym i użytkowym tego słowa znaczeniu. 
Canyon stawia w tym przypadku na system wspomagania Boscha z silnikiem Performance CX 4. generacji z momentem obrotowym 85 Nm oraz bateriami 750 Wh (lub 625 Wh – taką pojemność spotkamy w najtańszej wersji). To zestaw który zwykliśmy widzieć w pełnoprawnych rowerach e-MTB, co także podkreśla, że… zasadniczo Grand Canyon:ON właśnie takim jest, pomiędzy swoimi bardziej praktycznymi zastosowaniami. Masa rowerów startuje od 22,9 kg i kończy się na 24,5 kg w wersji ze wspomnianym ABS. 

 

 
 

 

 

Jako że na pokładzie spotykamy zestaw Boscha, z systemem możemy łączyć się poprzez aplikację eBike Flow App, która pozwala m.in. dostosowywać parametry systemu wspomagania do nas, pomaga zaplanować drogę i nawigować nas w trasie, a także stanowi zabezpieczenie naszego roweru w przypadku kradzieży. Grand Canyon:ON wyposażony jest w alarm, który załączy się w przypadku niechcianego ruchu roweru, a co więcej mamy też tu funkcję trackowania jego pozycji z poziomu smartfona. Żeby korzystać z tych funkcji po 12-miesięczym okresie darmowym wykupić należy subskrypcję (4,99 Euro / miesiąc lub 39,99 Euro / rok). 

 

 

 

 

Torque:ON

Torque:ON był drugim modelem, który udało nam się (dosłownie i w przenośni) oblatać w Masa Marittima. Tak naprawdę był trzecim, ale o tym drugim bolidzie (jeszcze) nie możemy pisnąć ani słowa. Jak sam Canyon mówi – Torque:ON został stworzony do pokonywania pętli za pętlą na najtrudniejszych technicznie szlakach i w bike parkach. To w założeniu maszyna o freeride’owym potencjale za sprawą dużego zapasu skoku i mocno zjazdowej geometrii. Fabian Barel, który maczał palce przy tworzeniu tego modelu i sam podczas prezentacji o nim opowiadał, mówi o rewolucji w świecie grawitacji, która miłośnikom DH rozszerza możliwości o nowe miejscówki czy po prostu więcej jazdy. 

Nowy Torque:ON bazuje na ramie z włókna węglowego, która otrzymała kategorię 5E – czyli taką, którą Canyon rezerwuje tylko dla rowerów freeride’owych do najcięższych zadań. W końcu Torque:ON ma nie tylko jeździć, ale też latać i lądować solidne dropy. Rama została zaprojektowana tak, żeby pomieścić duży, sprężynowy damper – to z kolei uniemożliwiło zastosowanie mocowania na bidon w klasycznym miejscu, dlatego projektanci zdecydowali o stworzeniu zintegrowanego z ramą dedykowanego bidonu. Umieszczono go w górnej rurze blisko głowy sterowej – jest łatwo demontowalny, a użycie blokującego go paska jest opcjonalne, bo i bez paska bidon trzyma się pewnie. Zresztą – samo użycie tego bidonu też jest opcjonalne, trzeba pamiętać że przewożenie dodatkowej masy płynów tak wysoko w jakiś sposób odbija się na rozłożeniu masy i w efekcie – prowadzeniu roweru. 

 

 
 

 

 

Nie to jednak jest w Torque:ON najważniejsze – mamy tu do czynienia z mini elektryczną zjazdówką o 180 mm skoku widelca i 175 mm skoku zawieszenia tylnego. Zawiecha to dostosowany do potrzeb dużego skoku 4-zawias o kinematyce typowej dla Canyona – czuły w początkowej fazie i z dużą dawką progresji pod koniec. Koła w układzie mullet to również sprawdzony w tego typu konstrukcjach zestaw – i zasługi średniego koła podczas jazdy w Masa Marittima odczuwaliśmy na podjazdowych trailach, bo pomimo jazdy na długim rowerze, dawało się Torque:ON-em manewrować na stosunkowo ciasnych nawrotkach. 

 

 

 

 

Geometrycznie spotykamy w modelu Torque:ON kąt głowy ramy na poziomie 63,5 stopnia, kąt podsiodłowy (efektywny) to 77,5 stopnia. Baza kół w rozmiarze M osiąga 1276 mm, przy czym chainstay mierzy 445 mm. Generalnie to co czuć mocno to głębokie osadzenie w rowerze, co odbija się na polu czucia ścieżki i usprawnia panowanie nad maszyną. Z jednej strony mamy mini-zjazdówkę, a z drugiej naprawdę wygodnie da się tu podjeżdżać – jak na tak wypłaszczony kąt głowy ramy jest naprawdę ok! 

 

 

 

 

Oczywiście pełnię potencjału Torque:ON pokazuje na zjazdach – im szybsze i bardziej strome tym lepiej! Torque:ON chętnie odrywa się od ziemi o ile tylko masz wysoką prędkość przelotową i daje ogromną pewność w kontrolowaniu lotu. Krótki ogon zachęca też do whipowania i generalnie dynamicznej, dobrej zabawy. Torque:ON ustawia nas w centrum roweru i nisko – w tym względzie rower zdradza prawdziwie zjazdowe DNA. Płaska geometria to oczywiście masa stabilności i pewności prowadzenia na stromiznach. W Masa Marittima praktycznie tylko ścieżka Crank Line dała nam namiastkę tego, do czego stworzony jest Torque:ON – była to ścieżka na której rozwinęliśmy duże prędkości i było co „poskakać”. Pozostałe trasy – kombinacja flow i naturalnych segmentów – utwierdziły nas w przekonaniu o dobrej (jak na tak długi rower) skrętności, ale także pokazały, że zawieszenie stworzone przez Canyona daje dobre czucie trasy w każdych warunkach. 

 

 
 

 

 

Na koniec trzeba wspomnieć o tym, że w przypadku tej linii modelowej Canyon stawia na silnik Shimano EP8, który dopełnia się tu bateriami Canyona o pojemnościach 720 Wh lub 900 Wh. Na tym polu trzeba podkreślić nie tylko duże pojemności baterii, ale i charakter pracy silników Shimano, które są bardzo naturalne!

 

 

 

 

Strive:ON 

Kolejną nowością – i w zasadzie największą, bo będącą swojego rodzaju początkiem nowej linii modelowej – był model Strive:ON. Na nim niestety nie zdążyliśmy pojeździć, ale dowiedzieliśmy się całkiem sporo. U podstaw DNA tego modelu stoją założenia wyścigowe w ujęciu e-enduro – to dlatego Canyon stawia tu na jednostki wspomagania od Boscha - Bosch Performance Line CX, a w topowej wersji nawet CX Race (mowa o Strive:ON CFR LTD sygnowanego nazwiskiem samego Fabiana Barela). Silniki te słyną ze swojego bezkompromisowego podawania mocy od samego początku kręcenia, co w warunkach wyścigowych pozwala urywać cenne sekundy. Wersja CX Race nie tylko pozwala zaoszczędzić nieco masy, ale ma też delikatnie bardziej wyścigowe zestrojenie. Strive:ON będzie dostępny z bateriami 625 lub 750 Wh – w tym przypadku to akumulatory Boscha. 

 

 

 

 

Rzecz jasna mamy tu także do czynienia z konstrukcją carbonową – na całej szerokości linii modelowej to włókno CFR – topowe, lekkie i wytrzymałe. Kinematyka zawieszenia to również – tak jak w Torque:ON – układ Triple Phase Suspension (czułość na początku, wsparcie pośrodku, progresja na końcu). 

 

 
 

 

 

Zasadniczo geometrycznie Strive:ON jest bardzo podobny do modelu Torque:ON. Również stoi na kołach mullet, natomiast z tyłu oferuje skok zawieszenia 160 mm. Canyon zastosował tu jeszcze mocniej nastromioną rurę podsiodłową, oczywiście w celu jeszcze bardziej efektywnego podjeżdżania. Zjazdowa stabilność łączy się tu z dużymi możliwościami wspinaczkowymi. Canyon zdecydował się na zastosowanie 7mm wyższego offsetu BB względem elektrycznego Torque:ON, żeby zwiększyć prześwit podczas przejazdów przez trudne technicznie sekcje z kamieniami. 

 

 

 

 

Wszystkie nowości są już dostępne na stronie canyon.com. Tam też znajdziecie dokładne informacje o cenach oraz wersjach wyposażenia, jakie Canyon dla nas przygotował.