VAM - obiektywny wyznacznik dyspozycji?

Drukuj

Dr Michele Ferrari, znany również jako doktor zło ze względu na szemrane powiązania ze światem dopingu, poza prowadzeniem doradztwa treningowego ma, mimo wszystko, spory wkład w rozwój kolarstwa.

Dr Michele Ferrari, znany również jako „doktor zło” ze względu na szemrane powiązania ze światem dopingu, poza prowadzeniem doradztwa treningowego ma, mimo wszystko, spory wkład w rozwój kolarstwa.Jest nim upowszechnienie terminu „średniej prędkości podjeżdżania”, w skrócie znanej jako VAM (Velocita Ascensionale Media).

Testy zawodowców

VAM to do bólu obiektywny wskaźnik wyrażający dyspozycję zawodnika. Wskaźnik niezwykle prosty, ponieważ wyrażany w metrach na godzinę. Wystarczy znać przewyższenie i czas zawodnika i… gotowe. Miłośnicy treningu z pulsometrem mogą się nieco kwaśno skrzywić, ponieważ łatwo zauważyć, że VAM jest pochodną mocy, ale cóż, w ostatecznym rozrachunku liczy się to, kto jest pierwszy na szczycie a nie kto ma lepsze progi mleczanowe.

Optymalnym wzniesieniem do pomiaru średniej prędkości podjeżdżania jest kilkukilometrowy podjazd o nachyleniu 8%

, jednak w celach porównawczych, zakładając pewną poprawkę, można wartość tę wyznaczyć również na podjeździe o innych parametrach pamiętając, że, przy stałej mocy, bardziej stromy podjazd da wyższy rezultat VAM. Warto również zauważyć, że VAM spada, wraz ze wzrostem wysokości nad poziomem morza, dlatego też najlepsze warunki do przeprowadzenia testu znajdziemy nad morzem śródziemnym. Jeśli ktoś pamięta fragmenty „Wojny Lance Armstronga”, przypomni sobie część dotyczącą nowo, wówczas, wschodzącej gwiazdy, Floyda Landisa. Opisywany w książce test, poza pomiarem mocy, miał również wykazać postępy w uzyskiwanej prędkości podjeżdżania. Według Ferrariego podczas wielkich tourów do grona faworytów można zaliczać zawodników, którzy są w stanie na podjazdach uzyskiwać VAM w granicach 1600-1800m/h

Porównanie z najlepszymi
Marco Pantani, podjeżdżając na l’Alpe d’Huez w rekordowym czasie 37’35” uzyskał VAM = 1744. Dla porównania, znalezione na stronie Daniela Marszałka czasy z ubiegłorocznego wyścigu la Marmotte, wskazują, że

amator kończący zmagania na trasie porównywalnej z etapami Tour de France kończącymi się w tej słynnej stacji narciarskiej w okolicach 500. miejsca podjeżdża z VAM ~850

. Aby uzmysłowić sobie tempo, jakie uzyskują zawodowcy podczas decydujących podjazdów na wielkich tourach, posłużę się przykładem wziętym z maratonów MTB. Rozpoczynający maraton krakowski podjazd do Zoo liczy nieco ponad 2km długości i 135m przewyższenia. Czołówka jadąca „za motorem” pokonuje to niewielkie wzniesienie w około 5 minut, co daje VAM = 1620. Teraz nie pozostaje nic innego, jak trzymać takie tempo 6-7 razy dłużej, mając w nogach ok. 150km po alpejskich serpentynach i dwa tygodnie Touru za sobą.
Średnia prędkość podjeżdżania, jako parametr obiektywny, może służyć nie tylko do wpadnięcia w depresję w związku z marnymi możliwościami w porównaniu do zawodowców. Przede wszystkim można jej użyć do oceny startu w maratonie. Znając swoje możliwości i dysponując bazą danych z poprzednich startów, bez względu na tętno czy samopoczucie można określić, czy jechało się szybciej czy wolniej. Oczywiście można sugerować, że ciężko porównywać różne podjazdy w różnym terenie. Na szczęście większość maratonów prowadzi jednak w zbliżonym terenie, podjazdy zazwyczaj prowadzą szutrówkami lub inną twardą nawierzchnią a trudności techniczne należą do rzadkości. Ci ważne, do obliczenia VAM wystarczy tylko stoper z możliwością zapisu okrążeń (czyli każdy stoper :) ), oraz profil trasy z zaznaczonymi przewyższeniami (wysokość bezwzględna nie jest ważna). Użytkownicy wyższych modeli Polara są w tej komfortowej sytuacji, że na wykresie jedną z wartości pokazywanych dla zaznaczonego okrążenia jest właśnie VAM (m/h).

Wyznacznik dopingu?
Patrząc na wartości VAM szosowców – amatorów czy też na dokonania naszych czołowych maratończyków, trudno uwierzyć, że można podjeżdżać tak szybko, jak zawodowcy. Faktycznie, średnia prędkość podjeżdżania może, choć oczywiście nie musi, wskazywać, że zawodnik jedzie na wspomaganiu. Analiza przypadków z najnowszej historii kolarstwa potwierdza tę hipotezę. Przyjmuje się, że

wartości powyżej 1750 (na standardowych podjazdach bez ekstremalnych stromizn) to granica „uczciwych ludzkich możliwości”

. Nieoficjalnym rekordzistą jest Santiago Perez. Były kolarz byłej grupy Phonak, do którego przez kilka tygodni należało drugie miejsce hiszpańskiej Vuelty 2004, właśnie podczas tego wyścigu uzyskał rewelacyjną wartość 2067. Podczas ostatniego górskiego etapu tamtej Vuelty, Santi Perez pokonał Roberto Herasa o 30sek, jego pogoń i atak na zawodnika Liberty Seguros budziły olbrzymie emocje. Tyle tylko, że niedługo później Perez dostał się do historii sportu z innego powodu: wraz z Tylerem Hamiltonem został pierwszym zawodnikiem przyłapanym na nielegalnej transfuzji krwi. Nazwisko Pereza pojawiło się później na liście współpracowników Eufemiano Fuentesa, podobnie jak innego bohatera wyścigu dookoła Hiszpanii, Roberto Herasa, któremu do „czystości” również było daleko. Faktycznie więc, rezultaty powyżej 1700 budzą wątpliwości a te powyżej 1800 na długich podjazdach były najczęściej uzyskiwane w czasach największej świetności EPO i manipulacji krwi, czyli w latach 2002-2004. Oczywiście VAM uzyskiwana podczas wyścigów jednodniowych na krótkich, stromych podjazdach jest wyższe.

Po co to wszystko?
Dla zawodowców liczą się każda sekunda, watt i gram. Stąd też szczegółowe analizy mocy, stosunku mocy do masy czy właśnie średniej prędkości podjeżdżania są niezwykle istotne. Dla amatora może to być kolejna

ciekawa statystyka, umilająca postartowe dywagacje

lub, do pewnego stopnia, obiektywizująca wrażenia z wyścigu. Porównując swoją VAM z najlepszymi, możemy jasno określić dzielącą od nich różnicę. Ciekawym pomysłem jest również znalezienie w zawodowym peletonie zawodnika z opinią „czystego” i porównanie swoich wartości właśnie do niego. Kto może być takim wyznacznikiem możliwości normalnego człowieka? Davit Moncutie, Marco Pinotti, być może David Millar po powrocie do ścigania

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj