Contador jest zdecydowanym faworytem tegorocznej Vuelty, mimo iż będzie to dopiero jego drugi wyścig po powrocie do peletonu po dyskwalifikacji. Hiszpan przez ponad pół roku musiał pauzować z powodu zawieszenia za doping, jednak wcześniej - jeszcze przed niekorzystną decyzją CAS - ścigał się z najlepszymi w peletonie i ogrywał ich z łatwością. Trudno więc sądzić, by przez solidnie przepracowane pół roku - choć bez ścigania - Hiszpan zapomniał jak jeździ się na rowerze i jak się wygrywa. Dlatego to on, zdaniem wielu, jest głównym pretendentem do tytułu i to on będzie kolarzem, którego trzeba będzie pokonać.
Tegoroczna Vuelta jest skrojona pod typowych górali. Aż 13 etapów górskich, z których 10 kończy się na podjeździe, stwarza znakomitą okazję dla kolarzy lubiących się wspinać, by właśnie tam atakować i zdobywać cenne sekundy. Etapy z metą na Puerto de Ancares, Lagos de Covadonga, Cuitu Negru i wreszcie Bola del Mundo, to kwintesencja tegorocznej Vuelty i właśnie tam rozegra się wyścig. Inaczej niż w chociażby Tour de France, jazda na czas nie będzie miała tak wielkiego znaczenia, bo straty na zaledwie 40 kilometrowej indywidualnej czasówce będzie można odrobić w górach, a okazji ku temu będzie kilka. Dlatego też kolarz, który będzie chciał stanąć na najwyższym stopniu podium w Madrycie będzie musiał dysponować znakomitą formą w górach. I to od samego początku wyścigu, bo organizatorzy już na trzecim etapie przewidzieli pierwsze góry i pierwszy górski finisz. Może się więc okazać, że już w poniedziałek klasyfikacja generalna zostanie w dużej mierze ustawiona, a kolejne górskie etapy wyłonią elitę tegorocznego wyścigu.
Sporo szans na zwycięstwo etapowe będą mieli sprinterzy, bo aż 10 etapów może zakończyć się finiszem z peletonu. Kilka z nich jest jednak pagórkowatych, co w połączeniu z walecznością Hiszpanów we Vuelcie sprawi, że najszybsi kolarze w peletonie będą musieli chwytać każdą okazję, by walczyć o zwycięstwa.
Z niewielką liczbą kilometrów jazdy na czas, trasa tegorocznego wyścigu faworyzuje typowych górali, takich jak Juan Jose Cobo Acebo (Movistar), Chris Froome (Team Sky), Joaquin Rodriguez (Katiusza), Bauke Mollema i Robert Gesink (Rabobank) , ale także - a może i przede wszystkim - Aberto Contadora, któremu jednak dodatkowe kilometry czasówki mogłyby okazać się pomocne. Hiszpan jednak w przeszłości już pokazywał, że w górach czuje się jak ryba w wodzie i bez większych problemów odjeżdża rywalom. Będzie miał jednak godnych przeciwników, głównie w postaci Chrisa Froome'a, który na Tour de France pokazał, że bez wątpienia to on był najsilniejszym góralem w peletonie. Wtedy, pracując na Wigginsa, Froome zajął drugie miejsce w Wielkiej Pętli. Teraz, mając wolną rękę, będzie mógł pokazać pełnie swoich możliwości w górach i kto wie, czy nie sprawi problemów Contadorowi. Trochę za plecami tej dwójki są ubiegłoroczny zwycięzca, Juan Jose Cobo i Joaquin Rodriguez. Dwaj Hiszpanie w górach radzą sobie bardzo dobrze, jednak ich forma pozostaje pewną niewiadomą. O ile Rodriguez po udanym dla siebie Giro d'Italia odpoczywał i pokazał się ostatni z dobrej strony na Clasica Ciclistica San Sebastian, o tyle forma Cobo jest niewiadomą. Niespodzianką wyścigu mogą być dwaj kolarze Rabobanku - Bauke Mollema i Robert Gesink. Ten pierwszy zajmował już miejsce tuż za podium Vuelty, a Gesink w przeszłości był szósty w wyścigu. Warto też wspomnieć o Igorze Antonie (Euskaltel Euskadi) i Johnie Gadret (Ag2R La Mondiale), którzy w przeszłości dobrze radzili sobie w górach.
Innym kolarzem, który za wszelką cenę będzie chciał osiągnąć swój cel, będzie David Moncoutie (Cofidis). Francuz to specjalista od jazdy po hiszpańskich górach, bowiem w przeszłości już czterokrotnie wygrywał klasyfikację górską tego wyścigu. Przez cztery ostatnie sezony Moncoutie nie miał sobie równych w walce o punkty na górskich premiach, które zawdzięczał śmiałym ucieczkom, czasem zakończonym też zwycięstwem etapowym. W ubiegłym roku kolarz Cofidisu po raz czwarty z rzędu założył koszulkę najlepszego górala i teraz, w jednym ze swoich ostatnich sezonów, będzie celował w rekord pięciu zwycięstw, ustanowiony przez Jose Luisa Laguíę w latach 80'.
Vuelta będzie też miejscem dla wielu kolarzy szukających zwycięstw i formy przed Mistrzostwami Świata. Philippe Gilbert i Alessandro Ballan to dwójka z BMC Racing, którzy będą szlifować formę i celować w zwycięstwa etapowe, podobnie jak Zdenek Stybar (Omega Pharma-Quick Step), Damiano Cunego (Lampre ISD), Lars Boom (Rabobank) czy Hiszpan Alejandro Valverde (Movistar),
Z resztą, Hiszpanie tradycyjnie będą bardzo aktywni podczas trzech tygodni ich kolarskiej fiesty. Oprócz kolarzy, walczących o klasyfikację generalną, gwarantują to liczni gospodarze w koszulkach Andalucia czy Caja Rural, dwóch hiszpańskich ekip z dzikimi kartami.
Fot.: Sirotti