TdF po 9. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 9. etapie

Drukuj

Dominacja teamu Sky została potwierdzona w 41,5-kilometrowej czasówce rozgrywanej na 9. etapie. Pierwsze dwa miejsce zajęli Bradley Wiggins oraz Christopher Froome. Jak będzie wyglądała ich taktyka? Co sądzi Cadel Evans o swojej dyspozycji?

Bradley Wiggins nie krył zadowolenia z przebiegu dzisiejszego etapu: "To takie momenty jak dzisiaj pozwalają Ci wygrać Tour - sprawiają, że masz chłodną głowę w trudnych sytuacjach. Cieszę się, że ogromna praca jaką wykonałem w celu przygotowania się do Wielkiej Pętli nie poszła na marne.". Wyjątkowy specjalista od czasówek zdradził po części swoją taktykę rozgrywania walki z zegarem: "Po prostu staram się jechać własny wyścig. Nie przejmuję się pomiarami czasu tylko staram się perfekcyjnie rozłożyć siły i pojechać optymalnie". Brytyjczyk dodaje także słowo o taktyce na najbliższe etapy: "Perfekcyjnie byłoby zdobyć koszulkę podczas etapu jazdy na czas w dzień poprzedzający wjazd na Pola Elizejskie. Niestety nie można sobie wybrać takiego dnia, trzeba tylko reagować na bieżące wydarzenia".

W zespole BMC Racing Team, pomimo niezbyt udanej jazdy Cadela Evansa, atmosfera nie wydaje się być nerwowa: "Nie mamy po co tworzyć koalicji zespołów przeciwko Wigginsowi. Cadel Evans, nasz lider, pokazał, że potrafi obchodzić się z porażkami i po pewnym czasie odpowiedzieć ze zdwojoną siłą. Nie widzimy potrzeby, by budować koalicję przeciwko Sky. Jednak szczerze powiedziawszy nie przypuszczaliśmy, że różnice czasowe będą aż tak duże – wyznał dyrektor sportowy ekipy John Lelangue."

Sam Evans również nie wydaje się być pocieszony, chociaż nie przeżywa mocno dzisiejszej straty: "Nie pojechałem dzisiaj najlepszej czasówki w życiu, ale też nie była ona najgorsza. Nie poddajemy się. Jeszcze sporo ścigania przed dotarciem na Pola Elizejskie".

Kolega Evansa z ekipy, Tejay Van Garderen, wykręcił lepszy czas od swojego lidera zajmując 4. lokatę. Lider klasyfikacji młodzieżowej wierzy jednak w ubiegłorocznego zwycięzcę Tour de France: "Musimy dowieźć Cadela do Paryża w żółtym trykocie. Przykro było dzisiaj patrzeć na jego stratę, ale myślę że wszystko jest do odrobienia. Cadela jest jest aktywnym kolarzem i lubi atakować. Spodziewamy się jego wielkiego powrotu już niebawem".

Specjalista w jeździe indywidualnej na czas, Fabian Cancellara (Radioshac Nissan) zanotował dzisiaj trzeci czas: "Jestem zadowolony z wyniku. Zrobiłem to co do mnie należało. Jechałem własny wyścig, nie skupiałem się na innych faworytach, jak Evans czy Wiggins. Wiem, w którym jestem miejscu po odniesionej kontuzji. Wiele jeszcze pracy przede mną, ale jestem na dobrej drodze. Wiem co zrobić, aby szczyt przyszedł na czasówce w Londynie. Ostatnie 10 km dzisiejszego etapu było bardzo ciężkie. Co chwilę trzeba było zmieniać rytm, teren był pagórkowaty. Ostatnie dwa, trzy kilometry prowadziły ponadto pod mocny wiatr."

Tymczasem w cieniu walki najsilniejszych kolarzy wyścig opuścił ubiegłoroczny mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas, Tony Martin (Omega Pharma Quick-Step): "Mam trzy tygodnie do Igrzysk. Zdaję sobie sprawę jak trudne przede mną zadanie, ale zrobię wszystko, aby przygotować się do Londynu". Niemiec do 9. etapu jechał z kontuzjowaną ręką z myślą o osiągnięciu dobrego wyniku. Niestety udało mu się wykręcić dopiero 12. czas.

Fot.: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj