Pierwsze starcie gigantów

70. Paryż-Nicea (04-11.03.2012, World Tour, Francja)

Drukuj

 Wyścig z Paryża do Nicei tradycyjnie rozpoczyna pierwszy etap przygotowań do Tour de France. Tegoroczna edycja zgromadzi na starcie kilku faworytów lipcowej Wielkiej Pętli.

 Wyścig z Paryża do Nicei tradycyjnie rozpoczyna pierwszy etap przygotowań do Tour de France. Tegoroczna edycja zgromadzi na starcie kilku faworytów lipcowej Wielkiej Pętli.
Choć zabraknie wcześniejszego zwycięzcy zarówno Paryż-Nicea jak i Tour de France, Alberto Contadora, zawieszonego za doping, to jednak inni faworyci TdF właśnie tu zamierzają budować formę na lipiec. Bradley Wiggins (Team Sky), Andreas Kloeden, Andy i Frank Schleck (Radishack Nissan), Thomas Voeckler (Team Europcar), Alejandro Valverde (Movistar), Denis Mienszow (Katiusza), Ivan Basso (Liquigas-Cannondale) czy wreszcie ubiegłoroczny zwycięzca Tony Martin i jego kolega klubowy Levi Leipheimer (Omega Pharma-Quick Step), wszyscy znaleźli się na liście startowej. Czołowa trójka ubiegłorocznego wyścigu – Martin, Kloeden i Wiggins – znów staną na starcie, by walczyć o zwycięstwo w Wyścigu ku Słońcu.

Na starcie zabraknie kilku młodych kolarzy, którzy w ubiegłym sezonie pokazali się z dobrej strony i mieli szansę zaistnieć podczas Paryż Nicea. Między innymi Chris Froome (Team Sky) i Pierre Rolland (Team Europcar) nie pojadą w wyścigu z powodu kontuzji lub chorobyw. Pozostali kolarze ze światowej czołówki wybrali włoskie Tirreno-Adriatico i tam będą budować formę na kolejne wyścigi z kalendarza.

Faworytów tegorocznej edycji Wyścigu ku słońcu ciężko przewidzieć, gdyż wielu z kolarzy mogących pokusić się o zwycięstwo jeszcze nie ścigało się w tym sezonie, tym bardziej nie rywalizowali ze sobą w bezpośrednim pojedynku. Można jednak sądzić, że w perspektywie Tour de France nie będą chcieli już teraz wygrywać za wszelką cenę, dla nich lepiej jest czekać z formą na lipiec, choć zwycięstwo na pewno im nie zaszkodzi.
 
 

Nieco inne plany może mieć Valverde, który po powrocie do peletonu po dyskwalifikacji chwyta się czego może, czyli walczy o każde zwycięstwo, co pokazał, wygrywając etap na Tour Down Under,a także na Vuelta a Andalucia. Hiszpanowi potrzebnych jest jak najwięcej kilometrów przejechanych w tempie wyścigowym, najlepiej z trudnymi rywalami, dlatego Paryż-Nicea jest dla niego znakomitą okazją do treningu i przygotowania się do najważniejszych imprez w sezonie. Na jego tle inni rywale mogą być nieco spokojniejsi. Wiggins, bracia Schleck, Mienszow, Basso, Voeckler mają jeszcze sporo czasu, by przygotować się do Touru, niemniej PN jest dla nich dobrą okazją do sprawdzenia, gdzie są i podejrzenia rywali.

PN będzie też areną walki kolarzy dobrze jeżdżących na czas. W bezpośrednim pojedynku po raz kolejny spotkają się Martin i Wiggins. Niemiec pokonał Brytyjczyka w najważniejszym wyścigu w ubiegłym sezonie, dzięki temu teraz ściga się w tęczowej koszulce, jednak w lutym, podczas Volta ao Algarve, to Wiggins był lepszy. W tegorocznym wyścigu aż dwa etapy to jazda na czas – rozpoczynający zmagania prolog i kończąca je czasówka na Col d'Eze z pewnością będą miały decydujący wpływ na losy wyścigu i może się zdarzyć, że to właśnie ci dwaj zawodnicy –Wiggins i Martin, radzący sobie w górach przyzwoicie – będą walczyć o końcowe zwycięstwo.

Ubiegły rok pokazał, że swoją szansę na Paryż-Nicea mają także sprinterzy. Tegoroczny wyścig będzie spotkaniem kilku czołowych sprinterów z peletonu – Heinricha Hausslera (Garmin-Barracuda), Thora HUshovda (BMC Racing), Simona Gerransa (GreenEdge), Grega Hendersona (Lotto-Belisol) czy Marka Renshawa (Rabobank) – którzy na płaskich etapach na pewno będą walczyć o prestiżowe zwycięstwa.

Swój debiut w tym sezonie zaliczy też Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale), dla którego będzie to wcześniejszy niż zwykle początek przygotowań do najważniejszych wyścigów w sezonie, gdzie będzie miał za zadanie pomagać swoim liderom. W ekipie Saxo Bank wystąpi także Jarosław Marycz.

70. edycja wyścigu z Paryża do Nicei rozpocznie się prologiem o długości 9,4km i już na samym starcie wyścigu kolarze będą musieli zmierzyć się z pagórkami na pofałdowanej trasie z Dampierre-en-Yvelines do Saint-Remy-les-Chevreus. Drugi etap będzie jedną z dwóch okazji dla sprinterów, by powalczyć o zwycięstwo etapowe i cenne punkty do rankingu UCI, ale już kolejnego dnia do głosu mogą dojść harcownicy, zwłaszcza, że meta trzeciego etapu prowadzi pod górę.

Czwarty etap, z Brive-la-Gaillarde do Rodez, będzie przedsmakiem walki o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Tego dnia kolarze zaliczą pięć premii górskich, a kolejnego, na 5. etapie o jedną więcej, w tym trzy 1. kategorii, z których ostatnia – Cote de la Croix Neuve, Montee Laurent Jalabert, prowadzi na metę. Ostatnie trzy kilometry etapu to podjazd z nachyleniem dochodzącym do 10%.
 

Szósty etap z Suze-la-Rousse do Sisteron kończy się co prawda na płaskim, jednak finisz poprzedza kilka podjazdów w pierwszej części wyścigu i pagórki w końcówce. O finisz z peletonu będzie trudno, jednak jeśli tylko przetrwają mocne tempo na krótkich podjazdach, nie powinni mieć problemu z pokonaniem górali. Na przedostatnim etapie, z Sisteron do Nicei, nie powinno dojść do poważniejszych rozstrzygnięć w generalce. Choć koalrze pokonywać będą dwie premie górskie 1. kategorii, to jednak meta usytuowana jest po ponad 50 kilometrach zjazdów. Komu nie uda się urwać rywali w Nicei, będzie miał ostatnią szansę na czasówce, zamykającej wyścig. Etap z Nicei na Col d’Eze to 9,6 kilometra nieustannej jazdy pod górę, z nachyleniem dochodzącym miejscami do 7%. To właśnie na szczycie Col d’Eze poznamy zwycięzcę tegorocznej edycji Paryż-Nicea.

Trasa 70. Paryż-Nicea:
Etap 1.: Dampierre-en-Yvelines - Saint-Rémy-lès-Chevreuse (ITT, 9.4 km)
Etap 2.: Mantes-la-Jolie - Orléans (185 km)
Etap 3.: Vierzon - Lac de Vassivière (194 km)
Etap 4.: Brive-la-Gaillarde - Rodez (183 km)
Etap 5: Onet-le-Chateau - Mende (178 km)
Etap 6.: Suze-la-Rousse - Sisteron (176.5 km)
Etap 7.: Sisteron - Nice (220 km)
Etap 8.: Nice - Col d'Èze (9.6 km)


Fot.: Sirotti