Sinkewitz się broni

Niemiec zaprzecza, że brał doping

Drukuj

Patrik Sinewitz (Farnese Vini-Neri Sottoli) stanowczo zaprzecza jakoby stosował doping i przyznaje, że z początku myślał, że informacja o pozytywnym wyniku testu była nieprawdziwa.<br />

Patrik Sinewitz (Farnese Vini-Neri Sottoli) stanowczo zaprzecza jakoby stosował doping i przyznaje, że z początku myślał, że informacja o pozytywnym wyniku testu była nieprawdziwa.
Sinkewitz został złapany na stosowaniu hormonu wzrostu (HGH) przed GP di Lugano 27 lutego tego roku. Jeśli informacja ta się potwierdzi, próbka B okaże się pozytywna, Sinkewitz byłby pierwszym kolarzem, który zostanie zawieszony za stosowanie HGH. Jak do tej pory UCI nie ujawniła oficjalnych testów na HGH, chcąc wykorzystać element zaskoczenia w testowaniu kolarzy.

Do tej pory, jeszcze przed zbadaniem próbki B, Niemiec powiedział jedynie gazecie Suddeutsche Zeitung, że jest „całkowicie zaskoczony tą wiadomością i stanowczo zaprzecza, jakoby stosował jakiekolwiek zabronione środki”.
„Na początku myślałem, że to żart, ale potem dostałem oficjalne pismo” – powiedział kolarz Farnese Vini, „faktem jest, że znaleźli u mnie niedozwolone środki. Muszę teraz się dowiedzieć, jak to się mogło stać” – dodał.

Sinkewitz już w przeszłości był karany za doping. W 2007 roku został złapany na stosowaniu testosteronu w trakcie Tour de France i zawieszony na rok. Kara została wtedy skrócona, gdyż Sinkewitz zgodził się współpracować z niemiecką prokuraturą. Druga kara oznaczałaby dożywotnią dyskwalifikację.

Włoska ekipa Farnese Vini-Neri Sottoli zaznaczyła, że nie ma żadnego związku z pozytywnym wynikiem badań antydopingowych swojego kolarza i jest gotowa zwolnić go, gdyby informacja ta się potwierdziła.

Fot.: Sirotti