Włoska bitwa

46. Tirreno - Adriatico (09-15.03.2011, HIS, Włochy)

Drukuj

We Włoszech rozpoczyna się dziś wyścig Tirreno Adriatico, wyścig dwóch mórz. Na starcie staną kolarze przygotowujący się zarówno do wiosennych klasyków, jak i do pierwszego z tegorocznych Wielkich Tourów, majowego Giro. 

We Włoszech rozpoczyna się dziś wyścig Tirreno – Adriatico, wyścig dwóch mórz. Na starcie staną kolarze przygotowujący się zarówno do wiosennych klasyków, jak i do pierwszego z tegorocznych Wielkich Tourów, majowego Giro. Tirreno-Adriatico znacznie różni się od rozgrywanego równocześnie Paryż-Nicea. Podczas gdy we Francji o zwycięstwo walczą typowi górale, to do Włoch po zwycięstwo przyjeżdżają kolarze bardziej klasyczni, wybuchowi, potrafiący atakować na krótkich, ale piekielnie sztywnych podjazdach, których na trasie Tirreno-Adriatico nie brakuje.

Wyścig dwóch mórz od kilku lat pozostaje głównym celem włoskich kolarzy, wystarczy wspomnieć piękną i zaciętą walkę Michele Scarponiego i Stefano Garzellego. Tym razem, oprócz dwójki znakomitych kolarzy z Półwyspu Apenińskiego na starcie staną także Ivan Basso i Vincenzo Nibali (Liquigas – Cannondale), którzy przygotowywać się będą to Touru i Giro, Andy Schleck (Leopard-Trek), Cadel Evans (BMC Racing), Mistrz Świata Thor Hushovd (Garmin – Cervelo), Fabian Cancellara (Leopard – Trek), Mark Cavendish (HTC-Highroad), Damiano Cunego (Lampre), Oscar Freire (Rabobank), Philippe Gilbert i Andre Greipel (Omega Pharma – Lotto), Filippo Pozzato i Joaquin Rodriguez (Katiusza). Te nazwiska – a to tylko część – na liście startowej są naprawdę imponujące i trudno oprzeć się wrażeniu, że gwiazdy peletonu w tym roku wybrały Włochy, zamiast Francji. W wysćigu wystartują także Maciej Bodnar (Liquigas - Cannondale) i Przemysław Niemiec (Lampre ISD)

***

Tirreno-Adriatico to bardzo dobre przygotowanie zarówno do Wielkich Tourów, jak i zbliżających się klasyków, przede wszystkim Milan-Sanremo. Na starcie nie brakuje więc kolarzy na etapówki, jak i specjalistów od klasyków.

Cancellara, Cavendish, Pozzato, Hushovd, Freire czy Gilbert, wszyscy ci kolarze zdecydowali się na start we Włoszech, traktując wyścig jako idealne przygotowanie do Milan-Sanremo, który rozegrany zostanie ledwie 4 dni po zakończeniu TA, i kolejnych klasyków. Wystarczy wspomnieć, że dziesięciu ostatnich zwycięzców La Primavery ścigało się w Tirreno-Adriatico, zamiast Paryż-Nicea. Profile etapów faworyzują właśnie kolarzy klasycznych, zamiast typowych górali.

Po drugiej tronie stoją kolarze, którzy Tirreno-Adriatico traktują jako przygotowanie do Wielkich Tourów – Basso, Nibali, Evans, Schleck czy Rodriguez to kolarze, którzy budują formę na maj bądź lipiec.

O zwycięstwo najpewniej będą walczyć znów Michele Scarponi (Lampre) i Stefano Garzelli (Acqua e Sapone), którzy w ubiegłym roku stoczyli pasjonującą walkę do ostatnich kilometrów wyścigu, jednak tegoroczna trasa, inna niż w poprzedniej edycji, może im sprawić sporo problemów, głównie za sprawą dwóch czasówek.

***

Tegoroczny wyścig rozpocznie się i zakończy czasówką. Na pierwszy etapie kolarze walczyć będą drużynowo i już pierwsze 16,8km może mieć spory wpływ na losy wyścigu – w ubiegłym roku Garzellego i Scarponiego dzieliła tylko sekunda w końcowej klasyfikacji. Drużyny Basso, Evansa czy Cavendisha mogą już na początku zdobyć koszulkę lidera.

Etap 1.: Marina di Carrara (TTT), 16.8 km

Dwa kolejne etapy będą szansą dla sprinterów, jednak – typowo dla TA – po drodze będą musieli uporać się z licznymi pagórkami, których mogą nie przetrzymać. Trzeci etap będzie dobrym sprawdzianem przed Milan-Sanremo, jako że na 30km przed metą w Perugii kolarze pokonywać będą 6-kilometrowy podjazd, niczym Poggio na Primaverze.


Etap 2.: Carrara - Indicatore (Arezzo), 202 kmTerranuova Bracciolini - Perugia,189 km

Etap czwarty i piąty będą pierwsza próbą dla faworytów do zwycięstwa. Liczące po 240km odcinki będą najeżone krótkimi i sztywnymi podjazdami, zwłaszcza w końcowej fazie etapów. Scarponi i Garzelli właśnie tutaj powinni rozpocząć bitwę o zwycięstwo.


Narni - Chieti, 240 kmChieti - Castelraimondo, 240 km

Niczym tarka wygląda etap szósty i on także będzie miał kluczowy wpływ na końcową klasyfikację. Trzykrotny podjazd do mety w Macerata z pewnością najpierw przetrzebi stawkę a na koniec pozostawi tylko tych najsilniejszych, którzy będą mogli marzyć o zwycięstwie w wyścigu.


Tirreno-Adriatico w tym roku zakończy się indywidualną czasówką o długości 9,3km i to ona najpewniej przesądzi o zwycięstwie. Można przypuszczać, że do tego etapu różnice w czołówce będą niewielkie i właśnie umiejętności jazdy na czas rozstrzygną, kto stanie na najwyższym stopniu podium.


Fot.: Sirotti
Mapka: RCS