Wypowiedzi po prezentacji trasy TdF

Przyszłoroczny Tour ułożony pod silnych górali

Drukuj

Po wypowiedziach dotyczących trasy przyszłorocznego Tour de France, zaprezentowanej na wczorajszej uroczystości w Paryżu, widać wyraźnie, że 98. edycja Wielkiej Pętli będzie niezwykle ciekawa, pod wieloma względami.<br />

Po wypowiedziach dotyczących trasy przyszłorocznego Tour de France, zaprezentowanej na wczorajszej uroczystości w Paryżu, widać wyraźnie, że 98. edycja Wielkiej Pętli będzie niezwykle ciekawa, pod wieloma względami.
Andy Schleck, drugi kolarz tegorocznego wyścigu, przewiduje, że najważniejsze rozstrzygnięcia zapadną w trzecim tygodniu rywalizacji, kiedy wyścig wjedzie w Alpy. „Trasa wyścigu bardzo mi odpowiada, jest stworzona dla górali” – powiedział Luksemburczyk, który opuszcza Saxo Bank i w przyszłym sezonie, razem z bratem, ścigać się będzie w ekipie Pro Team Luxembourg, „podjazd pod Galibier będzie kluczowy, najważniejszy w wyścigu, a trzeci tydzień rywalizacji zdecyduje o końcowych wynikach” – dodał. Młodszy z braci Schleck, który uważany jest za jednego z głównych faworytów przyszłorocznej Wielkiej Pętli, powiedział, że do Francji jedzie po wygraną – „kiedy się ścigam [w Tour de France] ścigam się, żeby wygrać” – stwierdził.

Luksemburczyk przyznał też, że wolałby, żeby w przyszłorocznym Tour de France wystartował Albetto Contador – „Chciałbym, żeby wystartował. Chcę rywalizować z najlepszymi kolarzami na świecie, choć wiadomo, że Tour to nie tylko Alberto i ja. Jest koło 15 kolarzy, którzy mogą wygrać wyścig” – przyznał. Contador, który podejrzany jest o stosowanie dopingu, nie był obecny na prezentacji trasy w Paryżu.

Brian Nyygard, były dyrektor sportowy Saxo Bank, a od przyszłego sezonu Pro Team Luxembourg, uważa, że jego kolarz jest największym faworytem przyszłorocznego wyścigu – „Andy to mój faworyt” – powiedział Duńczyk, „kłamałbym, gdybym powiedział, że ta trasa mu nie pasuje”.

Dwaj Włosi z Liquigas – Doimo, Ivan Basso i Vincenzo Nibali, choć uważają, że trasa Tour de France jest wymagająca i ciekawa, to jednak z ostatecznymi decyzjami co do startu w Wielkiej Pętli wstrzymają się do czasu prezentacji trasy Giro d’Italia. „To wymagająca i ciekawa trasa, która pasuje moim umiejętnościom” – powiedział Basso, „w szczególności ostatni tydzień jest wyjątkowo ciężki. Z ewentualnymi deklaracjami poczekam do prezentacji Giro. W tym roku pojechałem oba te wyścigi i niewykluczone, że w przyszłym roku zrobię tak samo” – powiedział Włoch, który jeszcze nie wie, który z tych wyścigów będzie jego głównym celem sezonu.

Nibali, z kolei, uważa, że Tour bardziej pasuje jego koledze z drużyny – „Tour jest ustawiony pod typowych górali, więc myślę, że Ivan lepiej sobie poradzi” – stwierdził zwycięzca Vuelta a Espana, „musimy jeszcze zobaczyć trasę Giro i wtedy podejmiemy decyzję, ale na pewno nie mamy problemów z jazdą w jednej drużynie na tym samym wyścigu” – dodał Nibali, „wystarczy spojrzeć na Giro, gdzie radziliśmy sobie świetnie”. Włoch dodał też, że ewentualna absencja Alberto Contadora na przyszłorocznej Wielkiej Pętli nie będzie miała wpływu na ich decyzję odnośnie wyboru wyścigu.

Wyścig obfitować będzie w górskie podjazdy, co silnym góralom, oprócz walki w klasyfikacji generalnej, stwarza także okazję do walki o koszulkę najlepszego górala. Dodatkowo, zmiana zasad punktowania (podwójna liczba punktów na górskich finiszach i tylko sześć punktowanych miejsc) może sprawić, że zwycięzcą będzie kolarz z czołówki klasyfikacji generalnej. Richard Virenque, który siedmiokrotnie zakładał koszulkę w grochy na podium w Paryżu, uważa, że Carlos Sastre (od przyszłego sezonu Geox), jest idealnym kandydatem do tego tytułu w przyszłym roku. „Wcześniej kluczem do sukcesu było regularne zdobywanie punktów na wszystkich premiach górskich i jazda w ucieczkach. Teraz trzeba być silnym i jechać w czołówce do końca, by punktować na ostatnich wzniesieniach” – uważa Francuz, „myślę, że Carlos Sastre jest kolarzem, który może pokusić się o zwycięstwo w tej klasyfikacji. Jest świetnym góralem, który radzi sobie znakomicie w ostatnich tygodniach wyścigów” – twierdzi Virenque.

Równie ciekawie zapowiada się też walka sprinterów. Wprowadzone zmiany, a więc zmniejszenie liczby lotnych finiszów i zwiększenie liczby punktów do zdobycia sprawi, że pojedynki te będą bardziej zacięte.

Mark Cavendish (HTC-Columbia), zwycięzca pięciu etapów w tym roku, przewiduje, że sprinterzy będą mieli od sześciu do ośmiu szans na walkę o zwycięstwo etapowe. „Myślę, że będę miał sześć okazji, by walczyć o zwycięstwo etapowe” – powiedział po prezentacji Brytyjczyk, który w historii startów w Wielkiej Pętli triumfował 15 razy. „Jeszcze nie wiem, co one oznaczają dla nas. Muszę to przemyśleć na spokojnie. Może być świetnie, może być fatalnie” – powiedział Cav, odnosząc się do zmian, jakie ASO wprowadziło w zasadach punktowania. Od tej pory zwycięzca etapu otrzyma nie 40, a 45 punktów, natomiast zwycięzca lotnego finiszu aż 20, a punktować będzie 15 zawodników. Ma to na celu zwiększenie aktywności kolarzy w peletonie, nawet jeśli ucieczka minęła linię lotnego finiszu przed zasadniczą grupą.

Według jednego z czołowych sprinterów w peletonie, Toma Boonena (Quick Step) takie zmiany wprowadzone przez ASO zmusza drużyny do bardziej przemyślanej taktyki. „Walka pomiędzy sprinterami będzie zacięta jak nigdy” – przewiduje Belg, który w 2007 wygrał klasyfikację punktową, „każdy, kto będzie chciał zdobyć zieloną koszulkę, będzie musiał finiszować dwa razy na etapie. Tour będzie niezwykle ciekawy, jak zawsze z resztą. Nie będzie jednak miejsca na przypadek, ekipy sprinterów będą musiały być bardzo czujne, jeśli będą chciały zdobyć zieloną koszulkę” – powiedział Belg, który w trzech ostatnich wyścigach nie startował z powodu kontuzji.

Fot.: Sirotti