Tour po 2. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 2. etapie Tour de France

Drukuj

Zwycięstwem Sylvaina Chavanela zakończył się drugi etap Tour de France. Choć peleton na ostatnich kilometrach nie gonił już Francuza z Quick Step, to jednak nie umniejsza to w niczym jego zwycięstwa, które wywalczył po ponad 190km spędzonych w ucieczce.<br />

Zwycięstwem Sylvaina Chavanela zakończył się drugi etap Tour de France. Choć peleton na ostatnich kilometrach nie gonił już Francuza z Quick Step, to jednak nie umniejsza to w niczym jego zwycięstwa, które wywalczył po ponad 190km spędzonych w ucieczce.
25 kwietnia Chavanel doznał pęknięcia czaski wskutek kraksy na ostatnich kilometrach Liege – Bastogne – Liege. Dziś, na tych samych drogach kolarz Quick Step odniósł jeden z większych sukcesów w karierze, nie tylko wygrywając (po raz drugi) etap Wielkiej Pętli, lecz także zakładając koszulkę lidera wyścigu.

„Wiedziałem, że zacznę ten wyścig z bardzo dobrą formą” – powiedział na mecie uradowany Chavanel, „próbowałem dziś uciekać aż do skutku” – mówił o swoich atakach z uciekającej grupki, po których w końcu udało mu się zostawić rywali i samotnie minął linię mety. „Mam teraz trzy minuty przewagi, myślę, że mogę daleko zajechać” – dodał nowy lider wyścigu.

Dla ekipy Quick Step etap ten był bardzo udany, zarówno za sprawą zwycięstwa i żółtej koszulki Chavanela, jak również dobrej jazdy Jerome’a Pineau, który dzięki punktom na premiach górskich założył koszulkę w grochy. „Nie mogliśmy sobie tego lepiej wymarzyć” – powiedział Pineau o dwóch koszulkach dla jego drużyny, „rano przed etapem planowaliśmy z Sylvainem, że będziemy atakować do skutku, a kiedy we dwójkę znaleźliśmy się w ucieczce, szybko ustaliliśmy plan działania. On miał mi pomagać na premiach górskich, ja jemu w końcówce, ale okazało się, że [Sylvain] nie potrzebuje mojej pomocy” – mówił rozentuzjazmowany Pineau. Francuz odniósł się też do spokojnej jazdy peletonu na ostatnich kilometrach – „często pech jednego oznacza radość drugiego. Dzięki wolnej jeździe Sylvain mógł bezpiecznie minąć linię mety, a faworyci dołączyć do czołówki. Sylvain ma sporą przewagę w klasyfikacji generalnej, ale wątpię, żeby wygrał wyścig” – śmiał się Pineau.

Tony Martin (HTC-Columbia) najlepszy kolarz do lat 25 przyznał, że peleton dobrze zrobił, że nie ścigał się na ostatnich kilometrach. „Gdybym to ja się wywrócił, byłbym zadowolony, że peleton czeka” – powiedział. Zapytany przez jednego z dziennikarzy, dlaczego zwolnili, bo przecież do zadań kolarzy należy ścigać się w każdych warunkach, odparł – „mamy się ścigać w każdych warunkach, owszem, ale dziś było zbyt niebezpiecznie” – powiedział Niemiec, „to nie był protest, tylko solidarność z kolarzami, którzy nie ze swojej winy stracili kontakt z czołówką” – dodał. „Żal mi Cancellary, że w taki sposób stracił żółtą koszulkę”.

W kraksach na ostatnich kilometrach ucierpiało wielu kolarzy, m.in. Robbie McEwen (Katiusza), Robert Gesink (Rabobank), Tyler Farrar i Christian Vande Velde (Garmin – Transitions), Andy i Frank Schleck (Saxo Bank), Lance Armstrong (Radioshack), czy Alberto Contador (Astana).

Z powodu upadku z bardzo dużą stratą przyjechał też lider klasyfikacji punktowej, Alessandro Petacchi (Lampre) i stracił zieloną koszulkę na rzecz Chavanela. Sędziowie postanowili też nie przyznawać kolarzom punktów na mecie, poza Chavanelem.

Z wyścigu wycofał się Mickael Delage (Omega Pharma – Lotto), który jeszcze na setnym kilometrze leżał w kraksie.

FOTO: Sirotti