Rozpoczynający się jutro wyścig Tirreno – Adriatico to znakomita alternatywa dla kolarzy, którzy w Paryż - Nicea nie startują, a chcą złapać formę przed wiosennymi klasykami. Dlatego też na starcie włoskiego wyścigu stanie wielu znakomitych sprinterów i specjalistów od jednodniowych wyścigów.
Tirreno – Adriatico to idealne przygotowanie przed klasykami, zwłaszcza rozgrywanym cztery dni po zakończeniu Wyścigu dwóch mórz Milan-Sanremo, dlatego też, jest tak często i chętnie wybierana przez sprinterów.
Tegoroczna edycja wyścigu, rozgrywanego już po raz 45., zapowiada się jako wielki pojedynek Toma Boonena (Quick Step), Marka Cavendisha (HTC-Columbia), Filippo Pozzato (Katiusza), Daniele Bennatiego (Liquigas – Doimo), Robbie McEwena (Katiusza),Tylera Farrara (Garmin – Transitions), Thora Hushovda (Cervelo TestTeam), czy Alessandro Petacchiego (Lampre), z których każdy będzie miał kilka okazji do pokazania swoich umiejętności, a pierwsze stracie nastąpi już na pierwszym etapie.
Dla niektórych ten sezon zaczął się udanie – wystarczy wymienić Freire, który dwukrotnie triumfował w Ruta del Sol, lub Petacchiego, który wygrał etap na Giro di Sardegna. Pozostali mają coś do udowodnienia - Boonen fatalnie rozpoczął sezon klasyków w swoim kraju, Cavendish praktycznie jeszcze nie startował. Można więc się spodziewać ostrej walki na łokcie.
I o ile sprinterzy będą mieli na pewno swoje pięć minut, o tyle o wygraną walczyć będą zapewne kolarze lepiej radzący sobie w górach. Bardzo mocny skład wystawi ekipa BMC Racing, która nie bierze udziału w Paryż – Nicea, toteż do Włoch pojechali najlepsi kolarze tej ekipy – Evans, Alessandro Ballan, George Hincapie, czy Marcus Burghardt. Na pewno widoczni też będą kolarze Bjarne Riisa – Andy Schleck, który w Tirreno wystartuje razem z Fabianem Cancellarą, Stuartem O’ Gradym i Matti Breschelem. Alexandre Vinokourov będzie dowodził Astaną, a liderami Liquigas – Doimo będą Vincenzo Nibali i Franco Pellizotti.
Faworytów należy upatrywać też w takich kolarzach jak Robert Gesink (Rabobank), Linus Gerdemann (Milram), Michael Rogers (HTC-Columbia), czy wschodząca gwiazda Edvald Boasson Hagen (Team Sky), a nie można też zapominać o Włochach – Stefano Garzellim (Acqua e Sapone), czy ubiegłorocznym zwycięzcy – Michele Scarponim (Androni Giocattoli).
***
Nie tak wymagająca trasa, jak w przypadku Paryż – Nicea, i brak czasówki, czyni ten wyścig idealnym celem dla wybuchowych kolarzy, dysponujących mocnym przyspieszeniem na krótkich, choć sztywnych końcowych podjazdach.
Pierwszy etap to jeszcze szansa dla sprinterów. Mimo kilku niewielkich wzniesień na trasie do mety w Rosignano Solvay powinien dojechać cały peleton, w którym pierwszoplanowe role odegrają najszybsi kolarze w stawce. Każdy z nich będzie chciał ją wykorzystać, bowiem na drugą tak dobrą okazję przyjdzie im czekać aż do ostatniego dnia wyścigu.
Drugi etap będzie już nieco trudniejszy, choć trudno go nazwać typowo górskim. Jeden podjazd w połowie trasy nie powinien wyrządzić większych szkód w peletonie, jednak rundy wokół Montecatini Terme mogą zwiastować ucieczkę kilku kolarzy, bądź też ataki faworytów w końcówce wyścigu.
Trzeci etap przebiegać będzie w tym samym rejonie i kończyć się będzie w Monsummano Terme. To okolice, w których niegdyś trenował Franco Ballerini, tragicznie zmarły selekcjoner reprezentacji Włoch i to właśnie jemu poświęcone zostały te dwa odcinki.
Czwarty etap zapowiada się niezwykle ciekawie, biorąc pod uwagę dość pofałdowany profil trasy. Jeśli do mety nie dojedzie ucieczka, to w końcówce wyścigu z peletonu mogą atakować faworyci, lecz jeśli sprinterzy przetrwają mocne tempo na podjazdach, ten dzień może należeć do nich.
Piąty odcinek to najtrudniejszy etap tegorocznego wyścigu. O ile pierwsza jego część jest płaska, to po 135 km, na podjeździe Forca di Presta, mogą rozstrzygnąć się losy wyścigu. Biorąc pod uwagę kolejne kilometry, równie ciężkie, ten etap na pewno nie będzie remisowy.
Kolejnego dnia zakończy się walka faworytów wyścigu. W mocno pagórkowatym terenie, z kilkunastoma podjazdami, kolarze, którzy będą mieli niewielkie straty do lidera będą z pewnością chcieli je odrobić, dlatego też zapowiada się bardzo ciekawa walka.
Ostatni etap będzie ponownie szansą dla sprinterów na zgarnięcie zwycięstwa etapowego, lecz przede wszystkim pokaże, który z kolarzy obrał dobry kurs przed Milan – Sanremo, który rozegrany zostanie ledwie cztery dni później.
1. etap - środa, 10 marca: Livorno - Rosignano Solvay, 148km
2. etap - czwartek, 11 marca: Montecatini Terme - Montecatini Terme, 165km
3. etap - piątek, 12 marca: San Miniato - Monsummano Terme, 159km
4. etap - sobota, 13 marca: San Gemini - Chieti, 243km
5. etap - niedziela, 14 marca: Chieti - Colmurano, 234km
6. etap - poniedziałek, 15 marca: Montecosaro - Macerata, 134km
7. etap - wtorek,16 marca: Civitanova Marche - San Benedetto del Tronto, 164km
Zapraszamy na codziennie relacje z wyścigu z obszerną fotogalerią Stefano Sirottiego.
Od morza do morza
Zapowiedź 45. Tirreno - Adriatico (10-16.03.2010, HIS, Włochy)
Rozpoczynający się jutro wyścig Tirreno Adriatico to znakomita alternatywa dla kolarzy, którzy w Paryż - Nicea nie startują, a chcą złapać formę przed wiosennymi klasykami. Dlatego też na starcie włoskiego wyścigu stanie wielu znakomitych sprinterów i specjalistów od jednodniowych wyścigów.<br />