Greg Henderson (Team Sky), finiszując najszybciej z kilkunastoosobowej grupki, wygrał pierwszy etap Paryż – Nicea. Liderem pozostał Lars Boom (Rabobank), który wyprzedza Jensa Voigta (Saxo Bank) i David Millar (Garmin – Transitions), który awansował na trzecie miejsce.
Wydawać się mogło, że pierwszy etap Paryż – Nicea, z Saint-Arnoult-en-Yvelines do Contres, choć długi, to jednak całkowicie płaski, nie wprowadzi większych zmian w czołówce klasyfikacji generalnej i będzie dla faworytów spokojnym dniem. Jak się jednak okazało, spory wpływ na przebieg etapu, zwłaszcza w jego końcówce, miał silny boczny wiatr, który podzielił peleton i sprawił, że część z nich poniosło straty.
Etap rozpoczął się od ataku Romaina Feillu (Vacansoleil) i Alberta Timmer (Skil Shimano), którzy odjechali po dwóch kilometrach ścigania, a po przejechaniu kolejnych trzech kilometrów ich przewaga nad peletonem wynosiła 40 sekund i wydawać się mogło, że peleton odpuści tę akcję.
I rzeczywiście, różnica pomiędzy dwójką liderów a zasadnicza grupą stopniowo rosła – do 3.10 po 14km i aż 6 minut po 30km. Potem peleton nieco przyspieszył, niwelując straty do poziomu około trzech minut, jednak przez kolejne 90 km przewaga francusko-holenderskiej dwójki utrzymywała się w granicach 2,3 minut.
Tempo, m.in. za sprawą wiatru, było bardzo wysokie. Przez pierwszą godzinę kolarze przejechali aż 48,8km, w drugiej godzinie ścigania 45,4km. Sytuację w peletonie kontrolowali głównie koledzy wczorajszego zwycięzcy i lidera wyścigu, Larsa Booma (Rabobank).
A ten wyraźnie chciał utrzymać koszulkę lidera wyścigu i na dwóch lotnych finiszach, usytuowanych na 66km w Gaubert i 145km w Herbault zdobywał 1-sekundowe bonifikaty czasowe, punktując za uciekinierami.
Po dość długim pościgu, dwaj śmiałkowie zostali doścignięci przez rozpędzoną grupę zasadniczą. W międzyczasie na wąskich drogach w peletonie doszło do kilku kraks, w których ucierpieli m.in. Pierre Rolland (BBox Telecom), czy Danilo Napolitano (Katiusza), jednak ich obrażenia nie były tak poważne, choćby jak te wczorajsze Gerta Steegmansa z Radioshack (który złamał obojczyk) i mogli kontynuować jazdę.
Gdy pierwotna ucieczka została zlikwidowana, na 41km do mety zaatakowali Philippe Gilbert (Omega Pharma – Lotto) i Tom Veelers (Skil Shimano). Ich przewaga nie była duża i oscylowała wokół 30 sekund, choć na ich korzyść wpłynęła też kolejna kraksa w peletonie, w która nieco zwolniła grupę i która przyblokowała kilku kolarzy, m.in. Levi Leipheimer (Radioshack), czy Damiano Cunego (Lampre Farnese Vini).
W peletonie nie było grupy, która wzięłaby się za gonienie uciekinierów i dopiero na 21km przed metą boczny wiatr sprawił, że kolarze Caisse d’Epargne przyspieszyli, dzieląc peleton, a przy tym zmniejszając stratę do prowadzących. W drugiej grupie zostali m.in. Levi Leipheimer (Radioshack) i Alberto Contador (Astana). W końcu, 5km dalej, Gilbert i Veelers zostali doścignięci.
Kolarze Caisse d’Epargne – Alejandro Valverde, LL Sanchez, Jose Gutierez i Vicente Garcia Acosta – jeszcze raz podkręcili tempo i na chwilę udało im się zgubić też Larsa Booma, choć Holender wykazał się dużą przytomnością i szybko przeskoczył do czołowej grupy.
Wtedy na czele utworzyła się kilkunastoosobowa grupa, w której oprócz kolarzy Caisse i Booma byli też m.in. Jens Voigt (Saxo Bank), David Millar (Garmin – Transitions), Tony Martin (HTC-Columbia), czy Roman Kreuziger (Liquigas Doimo).
Na 6km przed metą przewaga grupki lidera wynosiła nad peletonem 26 sekund, a Contador miał kolejne kłopoty. 3 km dalej, razem z Heinrichem Hausslerem (Cervelo TestTeam), leżał po kraksie, jednak szybka pomoc ze strony Gorazda Stangelja, który oddał Hiszpanowi swój rower, oraz wozu technicznego Rabobank, umożliwiła Contadorowi powrót do zasadniczej grupy.
Czołówka powoli szykowała się już do walki o zwycięstwo etapowe i na 1 km do mety z uciekającej grupki zaatakował Siergiej Ivanov (Katiusza), jednak pozostali kolarze w grupce byli bardzo czujni i nie dali odjechać Rosjaninowi.
Chwilę potem ruszył Tony Martin, lecz rywale po kilkuset metrach doścignęli kolarza HTC-Columbia. Na finiszu wyprzedzili Martina i zza jego pleców zaatakował Grega Bole (Lampre Farnese Vini) i Greg Henderson (Team Sky), a minimalnie lepszy, o czym zadecydował fotofinisz, okazał się kolarz Team Sky.
Grupa z Alberto Contadorem przyjechała na metę ze stratą 17 sekund do zwycięzcy i czołowej grupki. Prowadzenie w wyścigu zachował Lars Boom, który dzięki bonifikatom czasowym powiększył swoją przewagę nad Voigtem do 5 sekund, natomiast na trzecie miejsce awansował David Millar.
Leipheimer i Contador, którzy przyjechali w drugiej grupie, spadli na 7. i 8. miejsce.
FOTO: Sirotti
Wyniki 1. etapu:
1 Gregory Henderson (NZL) Sky Professional Cycling Team 4:22:17
2 Grega Bole (SLO) Lampre - Farnese Vini
3 Jeremy Galland (FRA) Saur - Sojasun
4 Alexandr Kolobnev (RUS) Team Katusha
5 Alejandro Valverde (SPA) Caisse d'Epargne
6 Nicolas Roche (IRL) AG2R La Mondiale
7 Jens Voigt (GER) Team Saxo Bank
8 Marco Marcato (ITA) Vacansoleil Pro Cycling Team
9 Tony Martin (GER) Team HTC - Columbia
10 Roman Kreuziger (CZE) Liquigas – Doimo
Klasyfikacja generalna po 1. etapie:
1 Lars Boom (NED) Rabobank 4:33:11
2 Jens Voigt (GER) Team Saxo Bank 0:00:05
3 David Millar (GBR) Garmin - Transitions 0:00:13
4 Luis-Leon Sanchez (SPA) Caisse d'Epargne 0:00:14
5 Roman Kreuziger (CZE) Liquigas - Doimo 0:00:15
6 Gregory Henderson (NZL) Sky Professional Cycling Team 0:00:20
7 Levi Leipheimer (USA) Team RadioShack 0:00:25
8 Alberto Contador (SPA) Astana
9 Peter Sagan (SVK) Liquigas - Doimo 0:00:29
10 Xavier Tondo (SPA) Cervélo Test Team
P-N: Wietrzny etap dla Hendersona
68. Paryż - Nicea (07-14.03.2010, HIS, Francja), etap. 1 - Saint-Arnoult-en-Yvelines - Contres, 203.5km
Greg Henderson (Team Sky), finiszując najszybciej z kilkunastoosobowej grupki, wygrał pierwszy etap Paryż Nicea. Liderem pozostał Lars Boom (Rabobank), który wyprzedza Jensa Voigta (Saxo Bank) i David Millar (Garmin Transitions), który awansował na trzecie miejsce.<br />