Tour po dniu przerwy

Wypowiedzi i komentarze po drugim dniu przerwy Tour de France

Drukuj

Kolarze odpoczywali i mimo iż dostali dzień wolnego po tygodniu ścigania, to wydaje się, że jest to bardziej dzień wolny przed kolejnym tygodniem ścigania. Tygodniem bardzo trudnym, decydującym, na który już szykują się faworyci.<br />

Kolarze odpoczywali i mimo iż dostali dzień wolnego po tygodniu ścigania, to wydaje się, że jest to bardziej dzień wolny przed kolejnym tygodniem ścigania. Tygodniem bardzo trudnym, decydującym, na który już szykują się faworyci.
Alberto Contador jest już spokojniejszy. Po zwycięstwie na etapie do Verbier założył w końcu upragnioną żółtą koszulkę – „zdobyliśmy w końcu żółta koszulkę, to duży krok w kierunku zwycięstwa, ale jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte” – mówił dziennikarzom Hiszpan, „jestem jednak o wiele spokojniejszy” – dodał. Po tym, jak wcześniej dużo mówiło się o złej atmosferze w Astanie, dziś Contador przyznał, że taki problem nie istnieje. „Nigdy nie było poważnych problemów, jesteśmy jak każda inna drużyna” – twierdzi.

Najgroźniejszym, zdaniem Contadora, rywalem do zwycięstwa będzie Andy Schleck, drugi na etapie do Verbier. „Najbardziej obawiam się Andy Schlecka, choć Wiggins też będzie groźny. Na pewno na czasówce” – dodaje lider Astany.

Lance Armstrong, który obecnie zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i traci 1.37 do Contadora, porzucił już chyba nadzieje na ósme zwycięstwo w Wielkiej Pętli. Po wczorajszym występie Hiszpana Amerykanin po raz kolejny podkreślił, że jest gotów pomóc swojemu młodszemu koledze. „Teraz jest już jasne, kto jest najsilniejszym kolarzem w drużynie. Jeśli rozegramy to mądrze, możemy mieć trzech kolarzy w pierwszej piątce, plus zwycięzcę. Myślę, że czas odłożyć moje ambicje na bok i skupić się na jeździe dla drużyny” – powiedział Armstrong.

„Contador ma żółtą koszulkę, ale z tym się wiąże ogromna presja” – przyznaje z kolei Andy Shcleck, który po niedzielnym etapie uważany jest jako najgroźniejszy rywal Hiszpana z Astany, „zobaczymy jak sobie z tym poradzi” – sugerował dziennikarzom, że także Contador ma słabe dni, chociażby takie, jak podczas Paryż – Nicea, kiedy to na jednym z etapów stracił koszulkę lidera i przegrał wyścig, „może będzie miał słabszy dzień”.

Sytuacja Carlosa Sastre (Cervelo TestTeam) i Cadela Evansa (Silence – Lotto) zmusza ich do ataków. Straty, jakie obecnie mają do czołówki nie pozostawiają im innego wyjścia, z drugiej strony niewiele mają do stracenia. „Nie jestem tu po to, żeby pokonać Contadora. Jestem tu po to, żeby się ścigać. A do Paryża jeszcze daleka droga. Najważniejszy będzie etap [20.] na Mont Ventoux „ – dodał też, że jego zdaniem wyścig jak na razie jest nudny – „atakuje jeden kolarz, drużyny nie mają żadnej taktyki, etapy są nudne” – twierdzi ubiegłoroczny zwycięzca.
„Na dzień dzisiejszy niewiele mogę zrobić. Awans z trzeciego na pierwsze jest trudny, co dopiero z 14.” – mówił Evans, „co prawda zawsze w trzecim tygodniu jestem najmocniejszy, ale jeśli chcę coś osiągnąć, będę musiał atakować i pojechać fantastyczną cza sówkę” – dodał.

Obok walki o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, w decydującą fazę wkracza też walka o koszulkę najlepszego górala. Walczyć z pewnością będą Egoi Martinez (Euskaltel Euskadi) i Franco Pellizotti (Liquigas), których różni zaledwie 8 punktów, choć niewykluczone, że inni kolarze także włączą się w tę walkę. „Egoi zasłużył na koszulkę w grochy, mam nadzieję, że znowu ją założy” – powiedział Igor González de Galdeano, dyrektor sportowy Euskaltel – Euskadi.

Trzech najwyżej sklasyfikowanych kolarzy Astany, Alberto Contadora, Lance’a Armstronga i Andreasa Kloedena, przywitała dziś rano kontrola antydopingowa.

FOTO: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj