UCI wskazało pięciu podejrzanych

Trzech Hiszpanów i dwóch Włochów mogło stosować doping

Drukuj

Hiszpanie Igor Astarloa, Ruben Lobato Elvira i Ricardo Serrano Gonzalez oraz Włosi Pietro Caucchioli i Francesco De Bonis to kolarze, wobec których UCI zamierza wszcząć postępowania dyscyplinarne, po tym jak ich wyniki badań wykazały odchylenia od normy.

Hiszpanie Igor Astarloa, Ruben Lobato Elvira i Ricardo Serrano Gonzalez oraz Włosi Pietro Caucchioli i Francesco De Bonis to kolarze, wobec których UCI zamierza wszcząć postępowania dyscyplinarne, po tym jak ich wyniki badań wykazały odchylenia od normy.
„Po poinformowaniu wszystkich zainteresowanych stron, UCI rozpoczęła postępowanie dyscyplinarne przeciwko wymienionym kolarzom za złamanie przepisów antydopingowych” – brzmi komunikat UCI. Od stycznia ubiegłego roku Unia zbierała wyniki badań antydopingowych kolarzy, by na ich podstawie stworzyć tzw. paszporty biologiczne. To właśnie paszporty pozwoliły na wskazanie kolarzy podejrzanych o doping.

Astarloa to Mistrz Świata z 2003 roku. W ubiegłym sezonie został zwolniony z ekipy Milram właśnie na podstawie niejasnych wyników badań krwi. Caucchioliz kolei, który w 2002 zajął trzecie miejsce w Giro d’Italia, jako jedyny z podejrzanej piątki ściga się w drużynie Pro Tour (Lampre) i był na liście kolarzy, którzy mogli wystąpić w Tour de France. Został już tymczasowo zawieszony przez swoją ekipę, która teraz czeka na decyzję Włoskiego Związku Kolarskiego (FCI), gdyż tylko FCI może podjąć decyzję o dyskwalifikacji. Kierownictwo włoskiej ekipy poinformowało też, że anormalne wyniki badań pochodzą z okresu przed Tour de Pologne 2002, kiedy Caucchioli nie był jeszcze kolarzem ich drużyny.

Kolejnymi podejrzanymi są Riccardo Serrano, który obecnie ściga się w ekipie Fuji – Servetto, Francesco De Bonis, były kolarz Gerolsteiner i Ruben Lobato Elvira, ścigający się wcześniej w Saunier – Duval Scott.

Ze strony UCI podejrzanych kolarzy nie spotkają na razie żadne sankcje, gdyż Unia zostawiła ewentualne (wstępne) kary w gestii drużyn. Dopiero potem Unia zadecyduje o dalszych konsekwencjach.