Korzystając z braku najlepszych Brytyjczyków, tym razem to Australijczycy okazali się najlepszą reprezentacją podczas torowego Pucharu Świata. Gospodarze imprezy łącznie na podium stawali 15 razy.Ostatniego dnia zawodów ścigano się w Madisonie i sprincie (mężczyźni), a także keirinie, wyścigu drużynowym na dochodzenie oraz wyścigu na 500m (panie).
W Madisonie liczyliśmy na dobre miejsce polskiej dwójki – Łukasz Bujko, Rafał Ratajczyk. Polacy rozpoczęli dość spokojnie, pozwalając rywalom na zdobywanie punktów. Okazało się to jednak niezbyt dobrą taktyką, jako że trzy drużyny – Australia, Hiszpania i Niemcy zdołały nadrobić jedno okrążenie nad rywalami i wiadomym było, że między sobą stoczą walkę o zwycięstwo. Mimo to Polacy do końca próbowali walczyć o dobrą lokatę, co po części się udało. Wygrany siódmy sprint oraz drugie miejsce na ostatnim sprincie, pozwoliło naszym zawodnikom awansować na piąte miejsce. Zwyciężyli Hiszpanie, którzy zdecydowanie, o 12 punktów, pokonali drużynę Australii. Trzecie miejsce zajęli Niemcy, zdobywając 6 punktów.
Sprint natomiast został zdominowany przez Michaela d’Almeidę, który wczoraj triumfował w wyścigu na 1km. Francuz uzyskał najlepszy czas w pierwszej rundzie kwalifikacji, co stawiało go w uprzywilejowanej pozycji w kolejnych wyścigach. Drugie miejsce zajął Shane Perkins z Australii. Kolejne miejsca premiowane awansem do dalszej rundy zajęli m.in. Pervis (Francja)i Awang (Malezja), czołowi zawodnicy piątkowych zawodów w keirinie. Bez problemów przeszli oni także do kolejnej rundy – ćwierćfinałów. Tam w bezpośrednim pojedynku spotkali się Pervis i Awang, a lepszy okazał się Francuz. Półfinały miały zdecydowanie „bratobójczy” charakter. W poszczególnych wyścigach spotykali się powiem reprezentanci tych samych krajów Francuzi – Pervis i d’Almeida oraz Perkins i Jason Niblett (Team Toshiba). Zwycięsko z tej walki wyszli Perkins i d’Almeida, którzy popołudniowej sesji spotkali się finale. Tutaj jednak, ku uciesze tysięcy kibiców zgromadzonych w Hisense Arena, Perkins nie dał szans rywalowi wygrywając w dwóch biegach. W wyścigu o trzecie miejsce również górą była Australia. Podobnie jak wcześniej, Niblett wykorzystał swoje szanse w 100% i gładko pokonał rywala.
Z kolei rywalizację pań tego dnia zdominowała Willy Kanis oraz Brytyjki. Po raz kolejny Holenderka udowodniła, że w konkurencjach szybkościowych należy do ścisłej światowej czołówki. W keirinie Holenderka już podczas kwalifikacji dała rywalkom znać, że tego dnia trudno będzie ją pokonać. W swoim wyścigu kwalifikacyjnym zajęła pierwsze miejsce, pokonując m.in. Emily Rosemond, wielokrotną medalistkę Mistrzostw Australii. W innych wyścigach zwyciężały Christine Muche (Niemcy) oraz Swetlana Grankowskaja z Rosji. Do kolejnej rundy awansowały także Australijki Keerie Meares i Kaarle McCulloch oraz Yvonne Hijgenaar (Holandia). Zwycięstwa w tej rundzie odniosły jednak Włoszka Elisa Frisoni i Chinka Jinjie Gong, lecz do finału awansowały także Kanis, McCulloch, Muche i Hijgenaar. Tam z kolei, po raz kolejny zwyciężyła Kanis, natomiast podium uzupełniły Muche oraz Frisoni.
Wyścig drużynowy na dochodzenie to głównie walka między Brytyjkami a Australijkami. Lizzie Armitstead, która we wczorajszym dniu doznała bolesnej kontuzji, zdołała pozbierać siły i wystartować razem z koleżankami w ostatnim dniu zawodów. Jak się okazało było to bardzo dobre posunięcie, gdyż znacznie pomogła ona swojej drużynie w osiągnięciu sukcesu. W kwalifikacjach zwyciężyły właśnie Brytyjki, minimalnie (o niewiele ponad 1 setną sekundy) wyprzedzając drużynę Australii. Kolejne ekipy (Ukraina oraz Hiszpania) zanotowały już co najmniej 4 sekundową stratę do prowadzących. Finał miał bardzo emocjonujący przebieg. Od startu prowadziły Brytyjki, jednak ich przewaga była minimalna. Na ostatnim kilometrze Australijki zaczęły się zbliżać do rywalek, uzyskując lepsze czasy okrążeń, jednak było to za późno i za mało, aby wyprzedzić znakomicie dysponowane zawodniczki z Wysp Brytyjskich. Natomiast w walce o brąz Ukraina po raz kolejny okazała się lepsza od Hiszpanii.
Wyścig na 500 metrów wygrała także Kanis. Holenderka musiała się jednak sporo natrudzić, jako że rywalki postawiły poprzeczkę wysoko. Bardzo dobre czasy, poniżej 20 sekund uzyskały Chinka Gong oraz Australijka McCulloch. Bardzo dobry finisz Holenderki umożliwił jej wygraną w tej konkurencji, jednak z przewagą niewiele ponad 1 setnej sekundy nad Gong.
Wyniki:
Sprint – M:
Wyścig o 1.miejsce:
Bieg 1
1 Shane Perkins (AUS) 0.10.617
2 Michaël d'Almeida (FRA)
Bieg 2
1 Shane Perkins (AUS) 0.10.735
2 Michaël d'Almeida (FRA)
Wyścig o 3.miejsce:
Bieg 1
1 Jason Niblett (AUS) Team Toshiba 0.11.469
2 François Pervis (FRA) Cofidis
Bieg 2
1 Jason Niblett (AUS) Team Toshiba 0.10.832
2 François Pervis (FRA) Cofidis
Madison – M:
1 Hiszpania 19 pkt
Unai Elorriaga Zubiaur
David Muntaner Juaneda
2 Australia 7 pkt
Cameron Meyer
Christopher Sutton
3 Niemcy 6 pkt
Henning Bommel
Fabian Schaar
…
5 Polska 11 pkt
Łukasz Bujko
Rafał Ratajczyk
Keirin – K:
1 Willy Kanis (NED)
2 Elisa Frisoni (ITA)
3 Christin Muche (GER)
Wyścig drużynowy na dochodzenie – K:
1 Wielka Brytania 3.29.890 (51.455 km/h)
Elizabeth Armitstead
Katie Colclough
Joanna Rowsell
2 Australia 3.30.506
Ashlee Ankudinoff
Sarah Kent
Josephine Tomic
3 Ukraina 3.34.842
Svitlana Galyuk
Lesya Kalitovska
Lyubov Shulika
wyścig na 500m – K:
1 Willy Kanis (NED) 0.34.657 (51.937 km/h)
2 Jinjie Gong (CHN) 0.34.676
3 Kaarle McCulloch (AUS) Team Toshiba 0.34.844
Torowy Puchar Świata #2
20-22.11.08, CDM, Melbourne, Australia. Australijczycy zgarniają najwięcej
Korzystając z braku najlepszych Brytyjczyków, tym razem to Australijczycy okazali się najlepszą reprezentacją podczas torowego Pucharu Świata. Gospodarze imprezy łącznie na podium stawali 15 razy.