14. Crocodile Trophy

21-30.10.2008, Australia. Czeski nalot na Krainę Kangurów

Drukuj

<p align="justify">Starzy znajomi z naszych przygranicznych maratonów i etapówek: Ornej Fojtik, Tomas Trunschka i Martin Horak zdominowali tegoroczne Crocodile Trophy.</p>

„Starzy znajomi” z naszych przygranicznych maratonów i etapówek: Ornej Fojtik, Tomas Trunschka i Martin Horak zdominowali tegoroczne Crocodile Trophy.

Czeska ekipa przyjechała do Australii z profesjonalnym zapleczem i jednym celem: wygrać ten uznawany za najtrudniejszy wyścig mtb.

Czesi nie od dziś specjalizują się w ekstremalnych wyczynach. Lubią imprezy szczególne, wybierają najciekawsze a do tego są zazwyczaj znakomicie przygotowani. Regularnie startują we włoskim Iron Bike, od kilku lat odwiedzali również Australię. Fojtik i Rybarik wygrywali etapy, ale nie byli w stanie póki co rywalizować z najlepszymi. W tym roku do krainy kangurów przywieźli nie tylko profesjonalnie zorganizowaną ekipę, ale i coś niezmiernie istotnego w tego typu imprezach: doświadczenie.

Trzeba uczciwie przyznać, że to właśnie Fojtik i spółka byli największymi gwiazdami i faworytami tegorocznego Crocodile Trophy. O ile w latach ubiegłych do Australii przyjeżdżały obecne lub świeżo co emerytowane gwiazdy kolarstwa lub chociaż uznani profesjonaliści, tym razem ich zabrakło. Warto zauważyć, że w niedalekiej przeszłości w „Krokodylu” startowali Benoit Joachim z Astany, zdobywca pucharu świata w maratonach Mauro Bettin czy też szosowi zawodowcy: Rucker i Adam Hansen, który po dwukrotnym zwycięstwie podpisał kontrakt z Columbią (T-Mobile).

 

W tym roku uwaga mediów skupiała się na postaci Erica Vanderaerden, byłego znakomitego kolarza, który na swoim koncie ma m.in. zwycięstwa etapowe i zieloną koszulkę Tour de France, liczne zwycięstwa w wiosennych wyścigach w Belgii (m.in. 3 dni de Panne), Ronde van Vlaanderen czy Paryż Roubauix. Tyle tylko, że Vanderaerden zakończył karierę dwanaście lat temu a sam ma obecnie lat czterdzieści sześć.

Wśród znanych w Polsce nazwisk zwrócić można było uwagę na postać Axela Straussa, Austriaka który z powodzeniem startował w naszym MTB Challenge, gdzie w kategorii zespołów zajął czwarte miejsce. Już wtedy zapowiadał, że do Australii jedzie po zwycięstwo w kategorii Masters i, jak się okazało, słowa dotrzymał. Po przetarciu szlaków przez Sławomira Michalaka, tym razem walczyć z Krokodylem wybrał się Wojciech Stefaniak z Opola.

Czesi zorganizowani w teamie VIG+ (na potrzeby klasyfikacji drużynowej podzielony na dwie trójki) uderzyli bardzo mocno już pierwszego dnia. Trunschka, Fojtik i Horak odjechali rywalom, z których najlepszy był Belg Nicolas Vermeulen (mistrz swojego kraju, 33. zawodnik tegorocznych mistrzostw świata w maratonie, ósmy kolarz tegorocznego finału Pucharu Świata w Ornans). Czesi pokazali dobrą jazdę drużynową na odcinkach szosowych, a do tego indywidualnie przyspieszyli w terenie. Taki scenariusz miał powtarzać się jeszcze kilkukrotnie. Rywale byli „zabijani” mocnym tempem na pierwszych kilometrach a później, gdy powstawała różnica, do mety dojeżdżali na dalszych pozycjach, zostawiając Czechom pole do popisu.

Drugiego dnia na prowadzeniu Tomasa Trunschkę zmienił Ondrej Fojtik, który uciekł z peletonu na pięćdziesiątym kilometrze razem ze swoim kolegą, Ivanem Rybarikiem. Pogoń prowadzona przez Vermeuelena i Australijczyków: Craiga Gordona, Tima Benneta i Nicka Botha była bezskuteczna. Jak się później okazało, był to kluczowy etap dla całego wyścigu. Fojtik nie oddał już prowadzenia do samego końca, choć w pewnym momencie jego rodak, Martin Horak był bardzo blisko. Na drugim etapie zawodnik ten stracił do zwycięzcy aż siedem minut – różnicę, która później okazała się nie do odrobienia. Fojtik umocnił się na prowadzeniu dzień później, gdy do mety znów przyjechał na drugim miejscu, tym razem za Trunschką, który odniósł kolejny sukces w ciągu zaledwie trzech dni. Vermeulen był tym razem bliżej, ale w klasyfikacji generalnej zajmował czwarte miejsce za trzema Czechami.

Etap czwarty mógł przynieść zmianę na pozycji lidera, ale „Crocodile Trophy” pokazało prawdziwego ducha sportowej walki fair play. Martin Horak, który znalazł się w ucieczce z Belgiem Kristofem Hertstensem (znanym nam z… Transcarpatii 2006), liderem kategorii młodszych mastersów. Gdy na jednej z technicznych sekcji Belg upadł, poważnie się zranił i uszkodził rower, Horak poczekał na niego, pomógł usunąć awarię i założyć prowizoryczny opatrunek. Mimo straty czasu, która być może kosztowała go zwycięstwo w całym wyścigu do mety dojechał razem z Belgiem, który reprezentował barwy tego samego teamu co największy rywal Horaka i Fojtika w elicie: Vermeulen.

Kolejne dwa etapy znów wygrali Czesi. Na odcinku piątym najszybszy był Rybarik a na szóstym master Lubos Kejval. Dopiero siódmy dzień został „podarowany” kolarzowi z innego kraju, gdy na metę tuż przed Fojtikiem, Horakiem, Rybarikiem i Trunschką wjechał Vermeulen. Etap ósmy to w końcu zwycięstwo gospodarzy i Craiga Gordona, ale, jak zawsze w czujnej eskorcie zawodników z Czech, którzy od samego początku znakomicie kontrolowali sytuację.

Ostatnim etapem, na którym zawodnicy faktycznie się ścigali był etap dziewiąty, wygrany przez Fojtika. Dzień później, na „etapie przyjaźni”, liczącym zaledwie 48km peleton nie walczył a metę jako pierwsza przekroczyła… ostatnia z kobiet. Naomi Hansen, lokalna pani weterynarz, która do Fojtika straciła w klasyfikacji generalnej niespełna dziesięć godzin dostąpiła zaszczytu przyprowadzenia stawki 14. Crocodile Trophy na metę w Cape Tribulation. W klasyfikacji generalnej w jej kategorii triumfowała natomiast Belgijka Karen Steurs. Z kolei wśród młodszych mastersów najszybszy był „uratowany” przez Horaka Kris Hertstens a wśród panów po czterdziestce zdecydowanie najszybszy był Axel Strauss. W elicie całe podium zajęli Czesi: Fojtik przed Horakiem i Trunschką. Jedyny Polak, który wystartował i ukończył zawody, czyli Wojciech Stefaniak w elicie był dwudziesty drugi ze stratą niespełna 8h20’ do Fojtika.

Na koniec pozostaje zastanowić się nad „fenomenem” Crocodile Trophy. Przez uczestników i organizatorów australijska etapówka uznawana jest za najtrudniejszą, jeśli nie jedną z najtrudniejszych imprez tego typu na świecie. Z drugiej strony o ten sam tytuł rywalizuje np. włoski Ironbike, którego z kolei triumfatorzy polegli w konfrontacji z błotnistymi Beskidami… Trudność „Krokodyla” to przede wszystkim dystans: 10 dni to rzadko spotykany w mtb czas trwania wyścigu, porównywalny tylko z szosowym Tour de Suisse, który nie tak dawno nazywany był jeszcze czwartym wielkim tourem. Swoje robi również dystans, etapy są długie: średnio do pokonania jest 119km a osiem najdłuższych odcinków to średnio 132km. „Królewski” etap to blisko 150km, a warto pamiętać że zawodnicy jadą na rowerach mtb. Czas jazdy często obraca się w okolicach pięciu godzin – sporo, nawet jak dla zawodowców. Swoje robi również upał, peleton jedzie przez gorące rejony kontynentu u progu tamtejszego lata…

Z drugiej strony trzeba zwrócić uwagę, że po pierwsze frekwencja jest nieszczególna a i o gwiazdy światowego formatu trudno. To nie jest Cape Epic, gdzie od kilku lat regularnie na starcie stają najlepsi z najlepszych. Na „Krokodyla” przyjeżdżają wybrani, niekoniecznie najlepsi, ale z całym prawdopodobieństwem jedni z najtwardszych!

Patrząc na wyniki tegorocznego Crocodile Trophy, szczególnie z perspektywy polskich maratonów i etapówek od razu nasuwa się jedna myśl. Zawodnicy tacy jak Horak, Fojtik czy Trunschka ścigają się również na trasach polskich imprez. Co więcej, wcale nie jest im łatwo rywalizować nie tylko z Andrzejem Kaiserem, ale i z rodzimymi amatorami. Czyżby zatem poziom naszych maratonów nie był wcale taki zły, jak nam się wydaje?



 

Klasyfikacja generalna:

Elita:
 1 Ondrej Fojtik (Cze) VIG+Racing Team 2 38.13.38
2 Martin Horak (Cze) VIG+Racing Team 2 7.35
3 Tomas Trunschka (Cze) VIG+Racing 1 10.20
4 Craig Gordon (Aus) Rockstar Racing 25.27
5 Nicolas Vermeulen (Bel) 32.37
6 Ivan Rybarik (Cze) VIG+Racing 1 1.09.42
7 Tomas Kozak (Cze) Laser Steel Plzen 2.09.44
8 Robert Novotny (Cze) VIG+Racing Team 2 2.14.09
9 Christian Birngruber (Aut) 2.56.05
10 Benedikt De Vreese (Bel) Winter Vreese 3.01.37

M1:

1 Kris Hertsens (Bel) 39.49.34
2 Stephens Reece (Aus) TKM / Slattery team 53.51
3 Zdenek Kriz (Cze) VIG+Racing 1 1.13.31
4 Daniel Wyss (Swi) swisscrocs08 1.21.20
5 Kejval Lubos (Cze) VIG+Masters 3.00.46
6 Issac Tonello (Aus) 3.17.07
7 Guido De Jong (Ned) 3.24.02
8 Philipp Zenklusen (Swi) swisscrocs08 4.30.06
9 Matt Powell (Aus) 5.02.04
10 Peter Geldhof (Bel) teamNomaDesk.com 5.25.31

M2:

1 Axel Strauss (Aut) 41.27.51
2 Ladislav Drda (Cze) VIG+Masters 1.37.18
3 Jiri Kriz (Cze) VIG+Masters 2.05.02
4 Marc Roggen (Bel) 3.30.36
5 Darren O'Grady (Aus) Rockstar Racing 3.49.45
6 Ruedi Senn (Swi) swisscrocs08 4.09.31
7 Eric Vanderaerden (Bel) Marc Herremans Foundation 4.25.17
8 Jos Kerkhofs (Bel) Marc Herremans Foundation 7.35.38
9 Georg Vinczencz (Aut) 8.51.26
10 Thomas Sollich (Ger) Rockstar Racing 9.15.33

Kobiety:
1 Karen Steurs (Bel) Team Ride for Stars 42.40.37
2 Joanne Bennett (Aus) Merida - Flight Centre 2 27.42
3 Naomi Hansen (Aus) 4.43.09

FOTO: https://www.crocodile-trophy.com