Przewodniczący Międzynarodowej Unii Kolarskiej, Pat McQuaid, skrytykował AFLD za jej stanowisko w sprawie badania próbek podczas przyszłorocznego TdF.Irlandczyk stwierdził, że UCI ma pełne prawo przeprowadzać testy antydopingowe podczas Touru, tak jak to miało miejsce przed tym sezonem.
Przypomnijmy, że Francuska Agencja Antydopingowa (AFLD), która w tym roku sprawowała kontrolę nad badaniami antydopingowymi podczas Wielkiej Pętli wyraźnie zaznaczyła, że i w przyszłym roku chciałaby, a wręcz zamierza badać kolarzy podczas wyścigu. Jej szef, Pierre Bordry, tłumaczył to niedostatecznym profesjonalizmem w działaniu ze strony UCI. Z kolei organizatorzy Touru zapowiedzieli, że w 2009 roku kontrole znów będą przeprowadzane właśnie przez UCI.
Taką postawę Agencji mocno skrytykował przewodniczący Unii. „Nasza współpraca [z AFLD] zawsze dobrze się układała” – stwierdził McQuaid, „nie rozumiem, dlaczego teraz chcą zmieniać zasady. AFLD tłumaczy, że nasz program walki z dopingiem jest zły, nie zgodzę się z tym. Paszporty biologiczne spełniły swoje zadanie” – argumentował McQuaid i przytoczył przykład Emanuelle Selli, przyłapanego (dzięki paszportom) na stosowaniu CERA.
McQuaid podkreślił także, że metody stosowane przez UCI i AFLD są bardzo podobne, i najpewniej próbki badane podczas Touru dałyby takie same wyniki, gdyby testy przeprowadzała UCI. „AFLD używa tych samych metod badania próbek, co my i wątpię, żeby ich rezultaty znacznie różniły się od naszych” – argumentował.
McQuaid krytykuje AFLD
Spór o kontrole podczas TdF 2009
Przewodniczący Międzynarodowej Unii Kolarskiej, Pat McQuaid, skrytykował AFLD za jej stanowisko w sprawie badania próbek podczas przyszłorocznego TdF.