95. Tour de France

Szukamy "czarnego konia wyścigu"

Drukuj

<strong><span style="background-color: rgb(255,255,0)">Cunego Evans Valverde. Wielka trójka tegorocznego Tour de France. Czy ktoś zdoła ich pokonać? Czy któryś z zawodników będzie w stanie zbliżyć się do ich poziomu i wedrzeć na podium? Zapraszamy do przeglądu faworytów 95. Wielkiej Pętli</span></strong>

Cunego – Evans – Valverde. Wielka trójka tegorocznego Tour de France. Czy ktoś zdoła ich pokonać? Czy któryś z zawodników będzie w stanie zbliżyć się do ich poziomu i wedrzeć na podium? Zapraszamy do przeglądu faworytów 95. „Wielkiej Pętli”.

Klasyfikacja generalna
O kandydatach na lidera pisaliśmy już w szerszej zapowiedzi wyścigu. Tym razem czas przyjrzeć się zawodnikom, którzy startują w mniej eksponowanych drużynach lub nawet ich numer nie jest zakończony jedynką (co symbolizuje kapitana ekipy). Zaczynając przegląd drużyn w porządku alfabetycznym, trzeba zwrócić uwagę na dwóch zawodników Ag2r:

Cyrila Dessela

oraz Tadeja Vajlaveca. Pierwszy z nich, choć można go już uznać za weterana, ciągle potrafi dobrze jeździć po górach, co udowodnił podczas tegorocznego Dauphine Libere, wygrywając jeden z etapów. Nie jest to może zawodnik na pierwszą dziesiątkę klasyfikacji generalnej, ale z pewnością jest w stanie walczyć o tytuł najlepszego Francuza. Z kolei Vajlavec będzie próbował po raz kolejny udowodnić, że jest nie tylko dobrym zawodnikiem, ale może udźwignąć rolę lidera drużyny. W ekipie Agrutubel startującej z dziką kartą, kolejna postać do walki o miano najlepszego z gospodarzy.

Chistophe Morreau

ma bujną przeszłość i wiele dobrych rezultatów na koncie. Przez chwilę był nawet przymierzany do kandydatury na zwycięzcę całego wyścigu, ale ekipa Festiny załamała jego karierę. Od tego czasu bywa w pierwszej dziesiątce, choć raczej nie sprawdza się jako lider ekipy na 3-tygodniowy wyścig. W kolejnej ekipie z dziką kartą, Barloword brylować będzie dwóch Kolumbijczyków: zeszłoroczna rewelacja, król gór

Mauricio Soler

oraz uznany wspinacz, doświadczony Felix Cardenas. Obaj świetni na podjazdach, nie potrafią jednak jeździć na czas. Miejsce w pierwszej dziesiątce będzie dla każdego z nich wielkim sukcesem. W drużynie Caisse d’Epargne obok faworyta numer jeden, czyli Alejandro Valverde trzeba powiedzieć o jego super pomocnikach, z których każdy mógłby spokojnie myśleć o liderowaniu mniejszej drużynie. Luis Leon Sanchez,

Dawid Arroyo

, zwycięzca z 2006r Oskar Pereiro czy Ivan Gutierez mogą, równocześnie wspomagając Valverde myśleć o miejscu w top10 a przy innym niż zaplanowany przebiegu wydarzeń mogą go godnie zastąpić!

Z kolei ekipa Columbia, czyli jeszcze niedawno High Road nie ma wyraźnie zaakcentowanego lidera, choć naturalnym kandydatem na to stanowisko jest prezentujący bardzo dobrą dyspozycję

Kim Kirchen

. Czy jednak Luksemburczyk będzie w stanie powalczyć o coś więcej niż pierwsza dziesiątka, trudno w tej chwili powiedzieć. Podobnie wygląda sytuacja w ekipie CSC, gdzie teoretycznie nominalnym liderem będzie Carlos Sastre, natomiast

Frank i Andy Schleck

mogą być zawodnikami, którzy sprawią niespodziankę. Andy udowodnił już podczas zeszłorocznego Giro, że jest wielkim talentem, Frank z kolei pokazywał się podczas pojedynczych etapów oraz klasyków. Jeśli któryś z zawodników w peletonie może sprawić wielką niespodziankę, to prawdopodobnie będzie to jeden z luksemburskich braci. Dla odmiany ekipa Euskaltel – Euskadi ma w składzie kolarza, który od lat jest solidnym, choć być może niezbyt błyskotliwym bywalcem ścisłej czołówki.

Haimar Zubeldia

był już w tourze piąty, i tak naprawdę trudno stwierdzić, na co tym razem go stać. Jeśli będzie wysoko, nie będzie to niespodzianka, podobnie jak fakt, że w ogóle w wyścigu nie zaistnieje. Podobną rolę pełni w ekipie

FDJ Sandy Casar

, który z Desselem i Moresu walczyć będzie o pozycję najlepszego Francuza. Z kolei z wielką uwagą przyglądać się będziemy postaci

Romana Kreuzigera

. Choć w ekipie Liquigas rolę lidera czy też kapitana pełnić będzie zapewne doświadczony Manuel Beltran, to właśnie młody Czech, zwycięzca Tour de Suisse będzie miał we Francji sporo do udowodnienia. Mała ilość kilometrów jazdy na czas może być jednak dla niego sporą przeszkodą. Ciekawą postacią jest również

Stijn Devolder

, który zaskakująco dobrze radzi sobie w górach i podczas czasówek. Zawodnik ten, szczególnie w pierwszej fazie wyścigu może zaskoczyć rywali, którzy nie są przyzwyczajeni do oglądania koszulek Quick Stepu na górskich odcinkach. Wielką niewiadomą jest również

Ricardo Ricco

(Saunier Duval). Włoch mający ambiwalentny stosunek do kolegów z peletonu, słynący ze swojej arogancji, może zarówno być gwiazdą wyścigu, ale równie dobrze ma wszystkie predyspozycje do tego, by we Francji polec jak wielu jego rodaków.

Zwycięstwa etapowe
Obok zawodników, którzy będą walczyli w górach czy też podczas etapów jazdy na czas o jak najlepsze miejsce w klasyfikacji generalnej, zwrócić trzeba uwagę na kolarzy, którzy po części tworzą klimat i historię każdego kolejnego Tour de France. Przemierzający setki kilometrów w ucieczkach, cierpiący na podjazdach, walczący na premiach. Zazwyczaj Francuzi, Belgowie czy Holendrzy z mniej znanych ekip z dziką kartą, drużyn jadących wyścig bez wyraźnego lidera. Z drugiej strony w grupie tej znajdziemy specjalistów tego typu akcji, zatrudnianych po to, by non stop pokazywali się kamerom telewizyjnym.

Thomas Voeckler

i Jeorme Pineau (Bouguyes Telecom), Nicolas Vogondy (Agritubel),

Silvain Chavanell i Dawid Moncutie

(Cofidis) to nadzieje Franuzów na zwycięstwa etapowe. Szczególnie 14 lipca z metą na Hautacam, tym bardziej, że każdy z nich potrafi dobrze jeździć w górach. Do tej grupy dołączyć można Fabiana Wegemanna (Gerolsteiner), Juana Antonio Flechę (Rabobank),

Philipe Gilberta

czy Dimitryina Fofonowa (C.A.) oraz Magnusa Bagstedta (Garmin Chiplote). Bez nich wyścig byłby bezbarwny i nudny a tak, nawet z pozoru nieciekawe etapy „transferowe” zyskują dodatkowy sens.

Walka o zieloną koszulkę
Nieobecność Toma Boonena i Alessandro Petacchiego z jednej strony osłabia grupę sprinterów, z drugiej czyni ją bardziej interesującą nie wyznaczając wyraźnego faworyta. Być może o zieloną koszulkę dzięki temu walczyć będzie weteran

Erik Zabel

(Milram), którego głównymi rywalami będą

Thor Hushovd

(Credit Agricole) i

Robbie McEwen

– jedyny zawodnik Silene Lotto zwolniony z obowiązku pomocy Evansowi. W Quick Stepie rolę sprintera powierzono zapewne Gertowi Steegmansowi, pomocnikowi Boonena. Na etap lub dwa ochotę ma również Oskar Freire (Rabobank), zawodnik sprytny, skuteczny i nadzwyczaj regularny. Hienich Haussler i Robert Forster z Georlsteiner to solidni uczestnicy sprintów, często widoczni w pierwszej piątce, podobnie jak zeszłoroczna rewelacja, Francuz

Feillu

(Agritubel), mający do pomocy lub w zastępstwie doświadczonego Sebasteina Hinault. Ostatniego słowa nie powiedział jeszcze kolejny weteran, Stuart O’Grady. Ciekawie zapowiada się również współpraca dwóch zawodników z grupy Barloword: Roberta Huntera i Badena Cooke’a. Eksplozję formy zapowiada

Gerald Ciolek

, który wraz z Markiem Cavendischem (obaj Columbia) może stworzyć najbardziej groźny na finiszach duet.

Prywatne typy
Każdy z kibiców i dziennikarzy ma swoje własne przewidywania i oczekiwania w stosunku do zawodników. Do zwycięstwa w wyścigu trudno typować kogoś innego niż Valverde, Cunego czy Ewans a do walki o zieloną koszulkę Thor Hushovd czy Robbbie McEwen. Zabawa zaczyna się dopiero wtedy, gdy próbujemy „ustrzelić” zawodnika, który będzie rewelacją wyścigu. Osobiście po cichu stawiam na któregoś z kolarzy Rabobanku:

Pietera Weeninga lub Joosta Posthumę

. Chciałbym, by z dobrej strony pokazał się

Adam Hanse

n (Columbia), zwycięzca mtbikowego Crocodile Trophy a dobry wynik zanotował

Samuel Sanchez

z Euskaltel. Na samym końcu, choć w naszych sercach z pewnością na pierwszym miejscu w rankingu „cichych faworytów” znajduje się

Sylwester Szmyd

. Polak jedzie do Francji z jednym celem: jak najlepiej pomóc Damiano Cunego. Znamy już jednak sytuacje, gdy czołowy „gregario” wygrywał etapy lub był bardzo wysoko w klasyfikacji generalnej. Wiele kilometrów górskich podjazdów i niewiele etapów jazdy na czas to sytuacja, która wyjątkowo sprzyja naszemu zawodnikowi. Jeśli utrzymał lub jeszcze podniósł znakomitą dyspozycję z Dauphine Libere, ma wszystko, by być widoczną postacią tegorocznego Touru.