IPCT, związek złożony z grup Pro Tour, zwrócił się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) o pomoc w sprawie sankcji, jakie grożą kolarzom i drużynom, które wystartują w zbliżającym się wyścigu Paryż – Nicea.
Wyścig organizowany przez ASO, będzie rozgrywany pod auspicjami FFC (Francuski Związek Kolarski) a kontrole dopingowe przeprowadzać będzie Francuska Agencja Antydopingowa. Taki obrót spraw nie podoba się Międzynarodowej Unii Kolarskiej, której przewodniczący – Pat McQauid – zapowiedział poważne konsekwencje dla startujących w P-N.
IPCT wystosował oświadczenie, w którym stwierdza: „Drużyny i kolarze są między młotem a kowadłem. Nie chcieliśmy brać udziału w tym sporze, niemniej jednak, musimy bronić interesu naszych członków”. CAS został poproszony, by rozstrzygnąć, czy kolarze (oraz drużyny) mogą wziąć udział w P-N nie ponosząc konsekwencji ze strony UCI. Rzecznik CAS, Katy Hogg, powiedziała, że otrzymali dokument od IPCT oraz że ewentualnych wiadomości możemy się spodziewać w piątek.
Z powodu sporu, jaki toczy się między ASO i UCI oraz ewentualnymi konsekwencjami, z wyścigu zrezygnowało już paru kolarzy. Na starcie nie pojawi się Tom Boonen, Philippe Gilbert, a ostatnio Mark Cavendish i Bradley Wiggins zapowiedzieli, że nie wystartują w Paryż – Nicea w obawie przed wykluczeniem z Igrzysk Olimpijskich.
CAS będzie bronił kolarzy?
IPCT, związek złożony z grup Pro Tour, zwrócił się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) o pomoc w sprawie sankcji, jakie grożą kolarzom i drużynom, które wystartują w zbliżającym się wyścigu Paryż Nicea