Ekipa MTN-Qhubeka, która w tym sezonie ściga się z dziką kartą, dwa miesiące temu dokonała historycznego wyczyny, startując po raz pierwszy w Tour de France. Teraz kolarze zespołu z Afryki jadą równie aktywnie w hiszpańskiej Vuelcie, udowadniając, że dzikie karty na oba Wielkie Toury ekipa otrzymała w pełni zasłużenie. Jeszcze na Tour de France Daniel Teklehaimanot założył koszulkę najlepszego górala po 2. etapie, a Steve Cummings wygrał 14. odcinek Wielkiej Pętli, a teraz Sbaragli potwierdza, że kolarze MTN-Qhubeka to jedni z najwaleczniejszych w peletonie. Dodatkowo, Louis Meintjes zajmuje 12. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Sbaragli wygrał sprinterski finisz z kilkudziesięcioosobowej grupy i dość niespodziewanie pokonał faworyzowanych Johna Degenkolba (Giant-Alpecin) i Jose Joaquina Rojasa (Movistar). „Czułem się bardzo dobrze na ostatnim podjeździe i po prostu nie chciałem znów zaprzepaścić szansy na walkę o zwycięstwo. W tym roku kilka razy już byłem bardzo blisko” – powiedział 25-letni Włoch, który na tej Vuelcie był już dwukrotnie szósty i raz piąty. „Zdecydowałem, że do 200. metra przed metą będę czekać i dopiero potem ruszę do przodu” – mówił o swoim finiszu, na którym rzutem na kreskę wyprzedził Tosha Van der Sande (Lotto Soudal) i Degenkolba, „to wspaniałe uczucie, takie, którego wcześniej nigdy nie znałem. No i to cenne zwycięstwo dla ekipy, fundacji Qhubeka i jej kampanii na rzecz rowerów dla dzieci” – powiedział na mecie zwycięzca etapowy.
Dla faworytów wyścigu był to nieco łatwiejszy, choć wcale nie do końca spokojny etap. Na podjeździe 15 kilometrów przed metą peleton się mocno naciągnął, choć czołówka klasyfikacji generalnej nie miała problemu z utrzymaniem tempa. Najlepsi górale w peletonie czekają teraz na dzień przerwy i najtrudniejszy w tegorocznej Vuelcie etap do Andory. „To będzie bardzo ważny etap dla mnie” – mówi Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), który aktualnie zajmuje 9. miejsce w klasyfikacji generalnej, „będziemy walczyć, żeby poprawić moją pozycję w generalce, ale to nie będzie łatwe. Z pięcioma trudnymi i sztywnymi podjazdami można stracić mnóstwo czasu, gdy ma się zły dzień” – dodał. „Etap nastąpi tuż po dniu przerwy, więc muszę postarać się utrzymać wyścigowy rytm i w tym samym czasie odpoczywać jak najwięcej. Jak do tej pory to trudny wyścig, bardzo gorący” – stwierdził Polak.
Kris Boeckmans (Lotto Soudal), który leżał w kraksie na 8. etapie wyścigu, pozostanie w stanie śpiączki farmakologicznej jeszcze przez kilka dni, poinformowali lekarze ze szpitala w Murcii. Belg, który jadąc z duża prędkością wpadł w dziurę w asfalcie, doznał licznych obrażeń twarzy, złamań, wstrząśnienia mózgu i ma przebite płuco. Właśnie problemy z oddychaniem są główną przyczyną tego, że lekarze chcą jeszcze utrzymać Boeckmansa w stanie sztucznej śpiączki – opuchlizna i krwiak na płucach uniemożliwiałby kolarzowi samodzielne oddychanie. Lekarze informują, że stan Boeckmansa jest stabilny i z dnia na dzień powinien się poprawiać, wtedy też będą podejmować ewentualne decyzje o wybudzaniu kolarza ze śpiączki.