Vuelta od wielu lat jest okazją do rewanżu za Giro i Tour, ale w tym roku wyrasta na najlepiej obsadzony hiszpański wyścig w historii. Kolarze, którzy staną na starcie hiszpańskiego wyścigu gwarantują ogromne emocje i walkę, której kibice nie widzieli od dawna. Choć na starcie zabraknie obrońcy tytułu z ubiegłego roku, Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo), który w tym roku celował w dublet Giro-Tour, to jednak Chris Froome (Team Sky), Nairo Quintana i Alejandro Valverde (Movistar), Vincenzo Nibali (Astana), a także jego dwaj koledzy Mikel Landa i Fabio Aru to kolarze, którzy w tym roku plasowali się w ścisłej czołówce poprzednich Wielkich Tour’ów i gwarantują jazdę na najwyższym poziomie. A grono faworytów uzupełnią równie mocni Joaquin Rodriguez (Katiusza), Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), Tejay Van Garderen (BMC Racing Team) i Domenico Pozzovivo (Ag2R La Mondiale), którzy mają spore szanse na włączenie się w walkę o czołowe lokaty.
Dla Quintany i Valverde Vuelta będzie znakomitą okazją do rewanżu za Tour de France, gdzie ulegli Froomowi po zaciętej walce przez trzy tygodnie. Tym razem to dwaj kolarze Movistar będą częściej atakować, wspierani czwartym kolarzem Giro d’Italia, Andreyem Amadorem, a taką samą taktykę z pewnością przyjmie Astana, która w składzie – oprócz Nibalego – także będzie miała dwójkę z Giro – Landę i Aru. Te dwie ekipy nie pozwolą na spokojną jazdę Froomowi, który choć do Vuelty przystępuje z rozliczonym już sezonem, to jednak presja na zwycięzcy Tour de France będzie spora i oczekiwania kibiców dość wysokie. Jednak oprócz Frooma, kolarzy Movistar i Astany, do walki o zwycięstwo powinni włączyć się także Rodriguez i Pozzovivo. Purito, który we Vuelcie dwukrotnie stawał na podium, w tym sezonie nie był tak widoczny, poza zwycięstwem na 12. etapie Tour de France i wygranej w Wyścigu dookoła Kraju Basków w kwietniu, ale kolarz Katiuszy z pewnością będzie w najwyższej formie na starcie w Puerto Banus. Pozzovivo, z kolei, po wypadku na Giro d’Italia, gdzie był jednym z faworytów, stopniowo dochodził do formy i znów może być bardzo groźny, tym bardziej, że będzie chciał nadrobić straconą pierwszą część sezonu. Van Garderen, z kolei, na Criterium du Dauphine pokazał potencjał, którego jednak nie wykorzystał w pełni podczas Tour de France, wycofując się z wyścigu, i teraz ma ochotę na rewanż.
Polscy kibice wiążą spore nadzieje z występem Majki, jednego z czterech Polaków w wyścigu i jednego z trzech w ekipie Tinkoff-Saxo. Oprócz niego w hiszpańskim wyścigu wystąpią też Maciej Bodnar i Paweł Poljański, a w ekipie Lampre-Merida Przemysław Niemiec. Majka będzie liderem ekipy Tinkoff-Saxo i ma największe szanse na walkę o czołowe miejsce w klasyfikacji generalnej. Polak doskonale wie, jak wygrywa się etapy Wielkich Tour;ów, gdyż zarówno w ubiegłym roku, jak i w tym, sięgał po zwycięstwa na Tour de France, a w klasyfikacji generalnej Wielkiego Touru plasował się już w czołówce, gdy w 2013 i 2014 roku na Giro d’Italia był 7. i 6. Majka jest znakomitym góralem i ma predyspozycje, by walczyć w trzytygodniowych wyścigach, jednak rywale, z jakimi przyjdzie mu się zmierzyć będą bardzo silni, dlatego też trudno przewidzieć, jak może pojechać kolarz Tinkoff-Saxo. Bez wątpienia stać go jednak na miejsce w pierwszej dziesiątce wyścigu, a i najlepsza piątka, czy nawet podium jest w jego zasięgu. Pozostała dwójka z Tinkoff-Saxo – Bodnar i Poljański, będą mieli za zadanie wspierać swojego kolegę, z czego w przeszłości wywiązywali się już bez zarzutu, więc także możemy liczyć na ich aktywną jazdę. Niemiec, z kolei, choć jeszcze niedawno miał wypadek na treningu, jest dobrze przygotowany do Vuelty i w jego przypadku kibice mogą spodziewać się próby powtórzenia wyniku sprzed roku, kiedy to jako pierwszy Polak sięgnął po zwycięstwo etapowe w hiszpańskim wyścigu.
Faworyci klasyfikacji generalnej będą mieli osiem okazji, by w górach walczyć o minuty, niektóre już w pierwszym tygodniu wyścigu. Tyle etapów kończy się metą na podjeździe, a do tego dochodzi jeszcze prawie 40-kilometrowa, płaska czasówka w trzecim tygodniu wyścigu, która także będzie decydować o losie klasyfikacji generalnej. Trzeci tydzień wyścigu jest zdecydowanie spokojniejszy i to przez pierwszych szesnaście etapów kandydaci do podium toczyć będą najbardziej zacięte boje. Ich walka przeplatana będzie pojedynkami najszybszych kolarzy w peletonie, którzy będą mieli koło ośmiu okazji, by pokazać swoje umiejętności i walczyć o cenne zwycięstwa etapowe.
Do walki sprinterów przystąpi kilku kolarzy, którzy błysnęli już w Tour de France. Peter Sagan (Tinkoff-Saxo) przewodzi stawce najszybszych kolarzy w stawce, a Słowak na pewno będzie chciał powetować sobie nieudane próby z Wielkiej Pętli, kiedy wielokrotnie meldował się na mecie tuż za zwycięzcą, a jedenaście razy był w pierwszej dziesiątce etapów. John Degenkolb i Luka Mezgec (Giant-Alpecin) będą chcieli pokrzyżować plany Słowakowi, tak samo jak Simon Gerrans i Caleb Ewan (Orica GreenEdge) czy Matteo Pelucchi (IAM Cycling), zwycięzca dwóch etapów na Tour de Pologne, i Nacer Bouhanni (Cofidis). Fabian Cancellara (Trek Factory Racing) wraca na Vueltę z zamiarem odwrócenia złej passy w tym sezonie.
Jak zwykle na Vuelcie nie zabraknie też kolarzy, którzy walczyć będą o klasyfikację górską lub zwycięstwa etapowe. Szczególnie aktywni powinni być Hiszpanie – między innymi Samuel Sanchez (BMC Racing Team), kolarze Caja Rural-Seguros RGA – David Arroyo, Pello Bilbao, Amets Txurruka czy Lluis Mas Bonet, a także Dani Navarro (Cofidis), czy Haimar Zubeldia (Trek Factory Racing), wiele razy przyprawiając hiszpańskich kibiców o szybsze bicie serca.