Tour po 7. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 7. etapie Tour de France

Drukuj
Zwycięzca etapowy, Mark Cavendish (Etixx-Quick Step), na podium w Fougeres Sirotti

W piątek wieczorem organizatorzy podali do wiadomości informację o pozytywnym wyniku testu antydopingowego Luki Pasoliniego (Katiusza). Włoch został złapany na stosowaniu kokainy, która jest na liście środków zabronionych w trakcie zawodów.

Badania wykonane 7 lipca, po 4. etapie Wielkiej Pętli, wykazało w organizmie Włocha z Katiuszy obecność kokainy. Specyfik ten nie jest na liście środków zabronionych poza zawodami, jednak w trakcie wyścigów uważany jest za substancję dopingową. Paolini został wyrzucony z Tour de France i tymczasowo zawieszony przez swoją ekipę. „Wycofaliśmy Paliniego z Touru po tym, jak otrzymaliśmy od UCI informacje o wyniku. Jesteśmy zdziwieni, gdyż kokaina w żaden sposób nie poprawia wyników” – powiedział rzecznik prasowy Katiuszy, Philippe Mertens.

Paolini jest pierwszym od 2012 roku kolarzem, który podczas Tour de France został złapany na dopingu. Wtedy to próbka pobrana od Franka Schlecka dała wynik pozytywny na Xipamid, środek moczopędny. Sam Paolini przeprosił swoich kolegów za pozytywny wynik testu, ale powiedział, że nigdy nie brał kokainy i będzie współpracował z komisją antydopingową w sprawie swojego pozytywnego wyniku. Jeśli próbka B potwierdzi te informacje, 38-letniemu Włochowi grożą cztery lata zawieszenia, co praktycznie oznaczałoby koniec jego kariery.

Z czysto sportowych faktów, faktem jest, że Mark Cavendish (Etixx-Quick Step) pnie się w górę w tabeli zwycięzców etapowych Tour de France. Brytyjczyk wygrywając na mecie w Fougeres odniósł 26 w karierze zwycięstwo w Wielkiej Pętli i awansował na trzecie miejsce w tabeli wszechczasów. Wyprzedzają go tylko Eddy Merckx i Bernhard Hinault, którzy na swoim koncie mają odpowiednio 34 i 28 zwycięstw.

Swoją wygraną na 7. etapie Cavendish zadedykował swojemu koledze z ekipy, Tonemu Martinowi. Niemiec jechał w koszulce lidera wyścigu, gdy po kraksie na 6. etapie złamał obojczyk i musiał wycofać się z rywalizacji. Martin w piątek przeszedł już operację złamanego obojczyka i niedługo będzie mógł wrócić do ścigania, jednak jego rozczarowanie wynikające z opuszczenia wyścigu było spore. 

„Na dwóch poprzednich sprintach byłem dobrze rozprowadzony, ale zbyt szybko zaczynałem swój finisz. Dlatego dziś czekałem jak długo mogłem, prawie że zbyt długo” – relacjonował przebieg ostatnich metrów Brytyjczyk, „wcześniej finiszowałem równie mocno, ale tym razem była to kwestia wyboru odpowiedniego momentu do ataku” – dodał. Cavendish i cała ekipa Etixx-Quick Step wciąż myślą o pechu, jaki spotkał Martina, „to, co mu się przydarzyło, jest naprawdę bardzo smutne. A dla ekipy to wielka strata” – mówił Cavendish, głównie w kontekście niedzielnej czasówki, którą kolarze belgijskiej ekipy mieli spore szanse wygrać. „Na rowerze i poza nim to świetny gość, to tak jakbyśmy zaczęli Tour z dwunastoma kolarzami, a teraz mamy tylko ośmiu. Żałuję, że nie było go z nami, żeby świętować to zwycięstwo. Dlatego to właśnie jemu dedykuję tę wygraną” – zakończył.

Na mecie w Fougeres sprinterzy walczyli także o ważne punkty do klasyfikacji punktowej wyścigu. Mimo drugiego miejsca na mecie w tabeli wciąż przewodzi Andre Greipel (Lotto Soudal), ale Niemiec ma tylko 12 punktów przewagi nad Peterem Saganem (Tinkoff-Saxo) i 48 nad Cavendishem. „Sprinterskie pojedynki stały się coraz trudniejsze, coraz więcej kolarzy bierze udział w walce o zwycięstwo” – stwierdził Niemiec, który do tej pory dwukrotnie wygrywał sprinterskiej pojedynki. „Następna taka okazja będzie dopiero w Paryżu” – zaznaczył kolarz Lotto Soudal, odnosząc się do szans, jakie pozostały sprinterom w tym wyścigu, „do tego czasu będę walczył o punktach na lotnych finiszach” – dodał.